Zapasy: warszawskie zawody otwierają zapaśniczy świat
- Dodał: Igor Wasilewski
- Data publikacji: 08.11.2020, 22:50
W Warszawie zakończyły się Memoriały Władysława Pytlasińskiego oraz Wacława Ziółkowskiego i turniej Poland Open, czyli pierwsze od ośmiu miesięcy poważne zawody, w których udział wzięli czołowi polscy zapaśnicy oraz zawodnicy z kilkunastu innych krajów, nie tylko z Europy. Na największe pochwały zasłużyli zwycięzcy swoich kategorii, czyli Krzysztof Bieńkowski, Magomedmurad Gadzhiev i Robert Baran w stylu wolnym oraz Dawid Ersetic, Gevorg Sahakyan i Edgar Babayan w stylu klasycznym.
Od środy w stolicy trwały pierwsze międzynarodowe zawody zapaśnicze od ośmiu miesięcy. W Warszawie oprócz najmocniejszego składu polskiego pojawili się między innymi: Rosjanie, Turcy czy Francuzi, czyli cenione marki nie tylko na europejskich, ale też światowych matach. W turniejowych drabinkach bardzo łatwo było znaleźć medalistów, a nawet multimedalistów najważniejszych imprez zapaśniczego świata. Dla nich miał być to sprawdzian przed zbliżającymi się mistrzostwami świata i ewentualne udowodnienie swojej wyższości nad kolegami z kadry. Najbardziej liczną reprezentacją była jednak 71- osobowa kadra Polski, która w niemal każdej kategorii miała po kilku swoich reprezentantów. Większość z nich przegrywała z wyżej notowanymi rywalami i do plusów warszawskich zawodów zaliczała jedynie zdobyte doświadczenie. Mimo to na matach w OSiR Włochy nie brakowało też najważniejszych wydarzeń z Polakami w roli głównej.
Najlepiej w pierwszych dniach, gdy do walki stawali wolniacy, prezentowali się Krzysztof Bieńkowski, Robert Baran oraz Magomedmurad Gadzhiev, czyli najmocniejsze nazwiska jeśli chodzi o styl wolny w polskiej kadrze. Tyle samo bo aż trzy zwycięstwa mieli na swoim koncie klasycy: Edgar Babayan, Dawid Ersetic czy Gevorg Sahakyan. Szczególnie ten ostatni zachwycał efektownymi zakończeniami pojedynków nie tylko kolegów z kadry, ale też zawodników obcych ekip, którzy nie szczędzili sobie braw, kiedy Sahakyan rzucał na matę jak chciał kolejnego przeciwnika. - Z pierwszym trenerem ćwiczyliśmy efektowne zakończenia od czasów juniorskich. Dobieram rzuty do sytuacji, używam tego co mi w danym momencie pasuje - komentował po zwycięskim finale sam zainteresowany. Finale, który w jego opinii wcale nie należał do najłatwiejszych. - W finałowej walce z Turkiem było sporo taktycznej często nieczystej rywalizacji, sędziowanie też nie było najlepsze, ale cieszę się, że wygrałem. W grupie pokonałem też wicemistrza świata więc jestem tym bardziej dumny - mówił już po dekoracji Polak.
O ile zwycięstwa Ormianina startującego w barwach Polski od czterech lat można było się spodziewać, o tyle miłym zaskoczeniem wydaje się zwycięstwo Ersetica. - Co prawda turniej w tym roku nie jest obsadzony aż tak mocno jak w poprzednich, ale i tak wygrana cieszy. Nie mieliśmy tak naprawdę żadnego startu od lutego i moim zdaniem walki nie wyglądały nadzwyczaj finezyjnie, ale myślę, że po tak długiej przerwie i tak pokazałem się z bardzo dobrej strony. Cieszę się, że przyjechali Turcy, bo to jest światowa elita. Miałem okazję zmierzyć się z jednym z nich (przyp. red. Ahmet Uyar), bardzo dobrym zawodnikiem i myślę, że to ta walka była najbardziej zadowalająca dla mnie - oceniał jeszcze zdyszany po ostatniej walce z Francuzem Gharbim zawodnik, który po raz pierwszy w karierze zwyciężył w warszawskich zawodach.
W finałach kobiecego Poland Open znalazły się Agnieszka Wieszczek-Kordus oraz Katarzyna Krawczyk, jednak obie uległy w decydujących pojedynkach (Wieszczek-Kordus z Kirgizką Zhumanazakovą, a Krawczyk z Rosjanką Vetoshkiną). Większość pozostałych zawodniczek przegrywała z zagranicznymi rywalkami znacznie wcześniej, a na deser pozostawały im bratobójcze pojedynki z koleżankami z kadry. - Mam w sobie blokadę atakowania i robienia akcji, ponieważ zawsze robiłam ich za dużo. Pierwsza runda w moim wykonaniu zawsze wyglądała tak, że , że robiłam mnóstwo zejść, ale w drugiej rundzie brakowało mi tlenu. Teraz staram się walczyć spokojniej. z głową, ze świadomością, że mam całe sześć minut. W pierwszych dwóch walkach nie udało mi się niestety nic pokazać. Przeciwniczki były ode mnie mocniejsze, aczkolwiek myślałam, że stać mnie na więcej. Największy niedosyt czuje po boju z Rosjanką. Zaczynając walkę czułam, że mogę coś zdziałać, a przegrałam przez przewagę techniczną - mówiła po jednym z takich właśnie pojedynków Anna Urbanowicz, która w walce o brąz w kategorii do 72 kilogramów pokonała Kamilę Kulwicką.
Warszawskie maty, oprócz kilku gwiazd zagościły też młode nadzieje polskiej reprezentacji. Choć nie da się na przykład racjonalnie ocenić występu 18-letniego Mairbeka Salimova, który w swojej kategorii miał tylko jednego zawodnika i walkę z nim przegrał, to znacznie więcej wniosków można wyciągnąć po starcie Szymona Szymonowicza, który w ostatnim polskim finale Memoriału przegrał z decydowanie z Doganem Goktasem z Turcji. - Nie tak miała wyglądać walka finałowa, całkiem inaczej nastawiałem się psychicznie. Stanąłem w klamrę krzyżową, chciałem zapracować do ramienia, ale niestety przeciwnik mnie zaskoczył a ja poleciałem na suples (przyp. red. ofensywny chwyt zapaśniczy, w którym zawodnik podnosi drugiego i swoim ciężarem rzuca go efektownie na matę). Sytuacja tak mnie zadziwiła, że przestałem bronić parteru. Jestem perspektywicznym zawodnikiem. Ciężko mi się przegrywa, ale zawsze wychodzę z porażki z myślą, że muszę ciężej trenować i dążyć do swoich celów - opowiadał młody zapaśnik, który w rozmowie po finale przyznawał, że odczuwa jeszcze trudy zakończonego niedawno zgrupowania w Poznaniu.
Wielu zawodników narzekało na trudności związane z koronawirusem. - Tak naprawdę, gdy trwała narodowa kwarantanna nie było nawet jak trenować. Mieliśmy jechać w marcu do Budapesztu na turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Tokio. Tydzień przed startem, gdy miałem cały okres przygotowawczy za sobą, przegotowaną wagę, organizatorzy oznajmili, że turnieju nie będzie. Trzeba było wrócić do domu, a cała moja praca poszła... do lasu - mówił Ersetic. O braku regularności w startach i treningach w sezonie mówił też Sahakyan.
Regularność będzie teraz o tyle ważna, że za miesiąc, od 12 do 20 grudnia, zaplanowane są w Belgradzie Mistrzostwa Świata. Czy dojdą one do skutku? Żaden z rozmówców nie był w stanie wydać jednoznacznej opinii na ten temat. Wiadomo jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu.
WYNIKI POLAKÓW - Memoriał W. Ziółkowskiego - styl wolny
Krzysztof Bieńkowski - waga do 65 kg - 1. miejsce
Magomedmurad Gadzhiev - waga do 70 kg - 1. miejsce
Szymon Wojtkowski - waga do 70 kg - 7. miejsce
Andrzej Sokalski - waga do 74 kg - 3. miejsce
Ernest Dorosz - waga do 79 kg - 7. miejsce
Jakub Władczyk - waga do 79 kg - 10. miejsce
Zbigniew Baranowski - waga do 86 kg - 2. miejsce
Krzysztof Sadowik - waga do 86 kg - 7. miejsce
Cezary Sadowski - waga do 86 kg - 9. miejsce
Kamil Sykuła - waga do 86 kg - 9. miejsce
Michał Bielawski - waga do 92 kg - 3. miejsce
Radosław Baran - waga do 97 kg - 2. miejsce
Robert Baran - waga do 125 kg - 1. miejsce
Poland Open - kobiety
Anna Łukasiak - waga do 50 kg - 5. miejsce
Amanda Tomczyk - waga do 50 kg - 5. miejsce
Iwona Matkowska - waga do 50 kg - 7. miejsce
Katarzyna Kamińska - waga do 50 kg - 8. miejsce
Agata Walerzak - waga do 50 kg - 9. miejsce
Julita Omilusik - waga do 50 kg - 10. miejsce
Natalia Walczak - waga do 50 kg - 11. miejsce
Anna Król - waga do 50 kg - 12. miejsce
Klaudia Cyzio - waga do 50 kg - 13. miejsce
Weronika Sikora - waga do 50 kg - 13. miejsce
Katarzyna Krawczyk - waga do 53 kg - 2. miejsce
Roksana Zasina - waga do 53 kg - 3. miejsce
Alicja Czyżowicz - waga do 53 kg - 5. miejsce
Agata Kazimierczak - waga do 53 kg - 7. miejsce
Angelika Mytkowska - waga do 55 kg - 3. miejsce
Jowita Wrzesień - waga do 57 kg - 3. miejsce
Patrycja Gil - waga do 57 kg - 5. miejsce
Magdalena Głódek - waga do 57 kg - 7. miejsce
Dominika Kulwicka - waga do 57 kg - 11. miejsce
Wiktoria Staneta - waga do 59 kg - 5. miejsce
Karolina Gackowska - waga do 59 kg - 7. miejsce
Aleksandra Wólczyńska - waga do 62 kg - 5. miejsce
Karolina Horbik - waga do 62 kg - 8. miejsce
Zuzanna Wólczyńska - waga do 65 kg - 3. miejsce
Zofia Polowczyk - waga do 65 kg - 8. miejsce
Agnieszka Wieszczek-Kordus - waga do 68 kg - 2. miejsce
Natalia Strzałka - waga do 68 kg - 3. miejsce
Karolina Kozłowska - waga do 68 kg - 7. miejsce
Anna Urbanowicz - waga do 72 kg - 3. miejsce
Kamila Kulwicka - waga do 72 kg - 5. miejsce
Ewelina Kaczyńska - waga do 76 kg - 5. miejsce
Anna Wawrzycka - waga do 76 kg - 7. miejsce
Memoriał Pytlasińskiego - styl klasyczny mężczyzn
Mairbek Salimov - waga do 55 kg - 2. miejsce
Dawid Ersetic - waga do 60 kg - 1. miejsce
Grzegorz Kunkel - waga do 60 kg - 3. miejsce
Mateusz Szewczuk - waga do 63 kg - 3. miejsce
Piotr Stolarczyk - waga do 63 kg - 5. miejsce
Gevorg Sahakyan - waga do 67 kg - 1. miejsce
Mateusz Bernatek - waga do 67 kg - 3. miejsce
Kamil Czarnecki - waga do 67 kg - 9. miejsce
Roman Pacurkowski - waga do 72 kg - 3. miejsce
Edgar Babayan - waga do 77 kg - 1. miejsce
Ivan Nylypiuk - waga do 77 kg - 3. miejsce
Patryk Bednarz - waga do 77 kg - 3, miejsce
Konrad Kozłowski - waga do 77 kg - 5. miejsce
Piotr Duk - waga do 77 kg - 5. miejsce
Szymon Szymonowicz - waga do 82 kg - 2. miejsce
Filip Kazimierczak - waga do 82 kg - 3. miejsce
Wojciech Kański - waga do 82 kg - 5. miejsce
Piotr Chudzik - waga do 97 kg - 5. miejsce
Gerard Kurniczak - waga do 97 kg - 5. miejsce
Igor Shepetun - waga do 97 kg - 7. miejsce
Rafał Płowiec - waga do 130 kg - 3. miejsce
Rafał Krajewski - waga do 130 kg - 5. miejsce
Tomasz Wawrzyńczyk - waga do 130 kg - 5. miejsce
Marcin Luto - waga do 130 kg - 7. miejsce
Dominik Krawczyk - waga do 130 kg - 8. miejsce
*wytłuszczone występy Polaków w finałach
