Siatkówka - LM: JSW nie pozostawił złudzeń i zagra w LM!
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 12.11.2020, 19:22
Sporo różnych perypetii doprowadziło do tego, że o awansie Jastrzębskiego Węgla do siatkarskiej Ligi Mistrzów zdecydowało jedno spotkanie – w rumuńskiej Gałaczy z tamtejszą Arcadią. Był to bardzo jednostronny mecz, który zakończył się zwycięstwem polskiego zespołu 3:0 (25:18, 25:16, 25:17).
C.S.M Arcada Galati, Jastrzębski Węgiel i Fino Kaposvar VC – tak miał wyglądać skład trzyzespołowego turnieju kwalifikacyjnego 2. rundy CEV Champions League. Po wielu perypetiach związanych z koronawirusem – najpierw w zespole z Jastrzębia, potem w ekipie z Gałaczu, ustalono, że ostatecznie odbędzie się on w Rumunii w dniach od 10 do 12 listopada. Tuż przed nim, gdy już było za późno na jakiekolwiek zmiany, kolejne wieści pokrzyżowały występ w nim drużyny Kaposvar. Na placu boju zostały dwa zespoły i ostatecznie to one w czwartek w Gałaczu zmierzyły się w jednym meczu o awans. Zdecydowanym faworytem spotkania była ekipa ze Śląska, która chciała szybko pokazać rywalom, która drużyna bardziej zasługuje na miejsce w Lidze Mistrzów.
Jastrzębski Węgiel do tego ważnego meczu podszedł w najsilniejszym składzie – z Mohamedem Al-Hachdadim w ataku, Yacine Louatim i Rafałem Szymurą na przyjęciu, Łukaszem Wiśniewskim i Jurijem Gladyrem na środku, Lukasem Kampą na rozegraniu i Jakubem Popiwczakiem na libero. Od początku spotkania zarysowała się wyraźna przewaga polskiego klubu, który od objęcia prowadzenia 3:1 ani na chwilę nie oddał prowadzenia w pierwszej partii. Rywale nie robili krzywdy zagrywkom, znakomicie funkcjonowało przyjęcie, a także atak ze skrzydła, gdzie Louati, Szymura czy Al-Hachdadi punktowali rywala. Trener drużyny z Gałacza – Sergiu Stancu, pierwszą przerwę wziął przy stanie 13:8. Po chwili zawodnicy wrócili do gry, ale niewiele się zmieniło. Do swoich atutów JSW dołożyło jeszcze zagrywkę, w postaci asa serwisowego Łukasza Wiśniewskiego. Rywale nie mogli nic zrobić i po ataku Marokańczyka na 25:18, musieli pogodzić się z porażką i mogli już zacząć się obawiać, że ten mecz długo nie potrwa.
Drugi set rozpoczął się od razu od przechodzącej piłki, którą wykorzystał Jurij Gladyr. Do tego siatkarze z Galati dołożyli dwa błędy w ataku i zrobiło się 4:1. W kolejnych akcjach rumuński zespół zażarcie walczył o powrót do seta, co nawet poskutkowało dwoma punktami z rzędu. JSW nadal jednak kontrolowało sytuację i po jednym z bloków było 10:6. To był jeden z elementów gry, który fenomenalnie działał w dzisiejszym meczu. Ponownie, tak jak w pierwszym secie, Stancu wziął czas przy wyniku 13:8. Znowu nic jednak to nie pomogło, a seria zdobytych punktów gości zakończyła się przy 15:10. Właściwie było pewne, że przy takim wyniku jastrzębianom nic się złego wydarzyć nie może. Podopieczni Luke’a Reynoldsa kontrolowali meczu, zdobywając kolejne punkty blokiem, dokładając mocną zagrywkę, a set zakończył się różnicą dwóch punktów więcej, niż pierwszy set – 25:16.
To miał być ostatni set i tak też się stało. Trzecia partia zaczęła się od nieudanego ataku w siatkę jednego z gospodarzy. JSW zbudowało sobie kilka punktów przewagi i na tym kapitale mogło ciągnąć do końca seta. Wiele akcji trzeciego seta było bardzo jednostronnych. Przy stanie 10:7 na zagrywce zameldował się Lukas Kampa, znowu nadszarpnął defensywę rywali, a jastrzębianie świetnie wykorzystali blok, wychodząc chwilę później na pięć oczek przewagi. Przy wyniku 13:8 kontuzji w zespole rumuńskim doznał Aleksiej Nalobin, który nieprzyjemnie upadł na nogę Jurija Gladyra. Mecz jednak toczył się dalej. Pojedyncze akcje, tak jak ładny blok przy 16:10, mogły pokazywać, że Rumuni potrafią grać w siatkówkę, ale większość tego spotkania była teatrem jednych aktorów – tych z Jastrzębia. Pewny awans do Ligi Mistrzów podopieczni Luke’a Reynoldsa przypieczętowali setem wygranym 25:17 po kapitalnym bloku Michała Szalachy.
W fazie grupowej Ligi Mistrzów, Jastrzębski Węgiel zmierzy się z ACH Volley Lublana, Berlin Recycling Volleys i Zenitem Kazań.
Jastrzębski Węgiel – C.S.M. Arcadia Galati 3:0 (25:18, 25:16, 25:17)
Jastrzębski Węgiel: Rafał Szymura, Łukasz Wiśniewski, Lukas Kampa, Yacine Louati, Jurij Gladyr, Mohamed Al-Hachdadi – Jakub Popiwczak (L)
Arcada Galati: Filip Sestan, Vasile Talpa, Niels Klapwijk, Marian Bala, Alexey Nalobin, Marin Lescov – Alexandru Kantor

Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.
