Siatkówka - Liga Mistrzyń: Policzanki powalczyły z faworytem!
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 26.11.2020, 23:00
Po dwóch setach meczu w Novarze, wydawało się, że miejscowy zespół ma szansę wypuścić Grupę Azoty Chemika Police bez wygranego seta. Polski zespół kolejne dwie partie rozegrał jednak znakomicie i uległ dopiero po tie-breaku 2:3 (25:27, 22:25, 25:21, 25:21, 6:15).
Po wczorajszym meczu Grupy Azoty Chemik Police z Dynamem Bars Kazań można było zdjąć czapki z głów przed zespołem mistrzyń Polski. Mało kto na nie stawiał, a rozegrały one chyba najlepszy mecz w tym sezonie i to bez podziału na grunt krajowy i międzynarodowy. Po raz kolejny, wygraną przyniosła fantastyczna postawa w bloku, świetna postawa skrzydłowych w ataku – na czele z Jovaną Brakocević-Canzian, a także dobra postawa w defensywie. Po dwóch meczach grupy E, na koncie Chemika oraz Igor Gorgonzoli Novara widniał komplet punktów. W czwartek, na zakończenie turnieju we Włoszech, któraś ekipa musiała pozbyć się miana niepokonanej. My mieliśmy nadzieję, że tak dobra gra pozwoli zachować ten status podopiecznym Przemysława Kawki.
W porównaniu z poprzednimi dwoma meczami we Włoszech, w czwartek ekipa Chemika wyszła na mecz z Martyną Grajber. Reszta składu pozostała bez zmian, a po drugiej stronie mieliśmy na boisku atakującą reprezentacji Polski – Malwinę Smarzek-Godek, byłą siatkarkę Chemika. Początek spotkania przebiegał pod dyktando gospodyń, które osiągnęły przewagę trzech punktów. Po chwili, Chemik opanował jednak sytuację i zaczął grać śmielej w ataku. Po błędzie Smarzek zrobiło się 8:7 dla Polek. Gra toczyła się na styku, a gwiazdy pokroju Micah Hancock czy Britt Herbots niespecjalnie dominowały na boisku. Po kolejnym nieudanym ataku Smarzek, trener włoskiego zespołu poprosił o czas, gdyż jego zespół tracił dwa punkty. Przewaga Chemika utrzymywała się dłuższą chwilę, ale niestety przy zagrywkach Hancock dużo problemów miały przyjmujące i Amerykanka zeszła z pola serwisu dopiero przy 20:21. Miało dojść do zaciętej końcówki. Najpierw Novara odskoczyła po błędach Chemika na 21:24, ale potem na boisku pojawiła się Paulina Bałdyga, posłała dwie świetne zagrywki i zrobiło się 24:24. Policzanki wróciły do gry, Akcje w końcówce seta były niezwykle zacięte. Niestety, po krótkiej grze na przewagi i błędzie w ataku Jovany Brakocević, Igor Gorgonzola Novara zwyciężyła pierwszą partię 27:25.
Znacznie lepiej Chemik zaczął drugiego seta, niż skończył pierwszego. Długo gra toczyła się pod dyktando policzanek – najpierw prowadziły one 4:1, potem 9:6. Za każdym razem ekipa z Novary pokazywała jednak swoją siłę i każdy taki rezultat redukowała na remis. Sytuacja polskiego zespołu stała się bardzo zła, gdy od wyniku 9:9 to drużyna z Novary zaczęła grać jak natchniona. Świetne zagrywki Haleigh Washington pomogły gospodyniom w przygotowaniu odpowiedzi na ataki Polek, a to dawało okazję do kontr, które były wykorzystywane. Świetnie w tym momencie meczu spisywała się Smarzek. Przewaga Włoszek rosła i końcówka nie była już tak porywająca, jak w premierowej partii. W polskiej ekipie ogrywała się m.in. Katarzyna Połeć, która zmieniła słabiej spisującą się Agnieszkę Kąkolewską. Wydawało się, że w końcówce przewaga Novary będzie bardzo wysoko, ale w końcówce Chemik ambitnie pogonił i przegrał partię, ale tylko trzema oczkami – 22:25.
Początek seta trzeciego mógł wlać całkiem uzasadniony optymizm w serca kibiców Chemika. Mimo wyrównanego rezultatu po pierwszych piłkach, po chwili to Polki odskoczyły na 6:3 i nawet kolejny świetny blok Smarzek niewiele zmienił. Gra Chemika przypominała chwilami tę z pierwszych dwóch spotkań. Dwa ataki Igi Wasilewskiej wyprowadziły polski zespół na prowadzenie 10:7. Przewaga gości utrzymywała się na poziomie dwóch – trzech punktów. To dawało szansę na to, że po dobrym środku seta, końcówka też może być skuteczna. Mimo, że już w pewnym momencie Włoszki znowu złapały wiatr w żagle, odpowiedź rywalek była piorunująca i podopieczne Przemysława Kawki prowadziły już 19:16. W końcówce w grę wreszcie zaadoptowała się Jovana Brakocević. W końcówce seta Chemik utrzymywał różnicę trzech oczek i przedłużył szansę w tym meczu, wygrywając trzecią partię 25:21.
Wreszcie mecz się odwrócił i można było mieć nadzieje „na lepsze”. Pokazały to trzy pierwsze piłki czwartego seta – wszystkie wygrane przez drużynę z Polic. Przewaga trzech oczek utrzymywała się przez chwilę, ale po drugiej stronie nadal dobrze spisywała się Smarzek i po jednej z kontr zrobiło się tylko 6:5 dla Chemika. Mecz zrobił się interesujący i wyrównany. Duża dawka skutecznych ataków z obu stron pokazywały siłę obu klubów w tym elemencie. Mecz był wyrównany do środkowej fazy tego seta. Od 13:13 najpierw Chemik zagrał kilka punktowych akcji i wywalczył czteropunktową przewagę, ale szybko stracona koncentracja spowodowała, że zaraz znowu był remis. Końcówka seta znowu miała być bardzo zacięta, Kilka udanych akcji polskiej drużyny znowu spowodowało większy komfort i szansę na doprowadzenie do tie-breaka. W końcówce seta przewaga policzanek nie podlegała wątpliwościom. Różnica czterech – pięciu punktów utrzymała się do końca, a decydujący punkt na 25:21 zdobyła Jovana Brakocević.
Pierwsze dwa punkty w tie-breaku zdobyły siatkarki Chemika. Znakomicie w tę partię weszła Martyna Grajber. Chemik trzymał przewagę tylko przez kilka pierwszych akcji, ale potem inicjatywę odzyskały Włoszki i od stanu 3:4 zdobyły kolejnych pięć punktów. W ataku, tak jak przez cały mecz, niezawodna była Britt Herbots, która w czwartkowym meczu miała świetne statystyki. Po bloku Chirichelli na Brakocević było 10:5 i policzankom zostały tylko złudne nadzieje na wygraną w spotkaniu i całym turnieju. Pomyłki policzanek w kolejnych akcjach tylko dopełniły czary goryczy. Końcówka meczu zdecydowanie dla Novary. Igor Gorgonzola zwyciężyła tie-breaka 15:6 i cały mecz 3:2. Dla Grupy Azoty Chemika Police, ten turniej i tak przebiegł świetnie. Siedem punktów w trzech meczach? Sytuacja wyjściowa do lutowego turnieju w Policach jest znakomita.
Grupa Azoty Chemik Police – Igor Gorgonzola Novara 2:3 (25:27, 22:25, 25:21, 25:21, 6:15)
Chemik: Marlena Kowalewska, Martyna Grajber, Agnieszka Kąkolewska, Jovana Brakocević-Canzian, Martyna Łukasik, Iga Wasilewska – Paulina Maj-Erwardt
Novara: Haleigh Robinson, Micha Hancock, Caterina Bosetti, Sara Bonifacio, Malwina Smarzek-Godek, Britt Herbots – Stefania Sansonna (L)

Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.
