Biathlon - PŚ: sensacyjny zwycięzca inauguracji!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 28.11.2020, 12:52

Sensacja na rozpoczęcie Pucharu Świata w biathlonie. Wygrał reprezentant Norwegii i to nie może dziwić, ale nie ten, na którego wszyscy stawiali. Johannes Thignes Boe przegrał z rewelacyjnym rodakiem Sturmą Holmem Laegraidem. Występ Polaków poniżej krytyki.

 

Ruszamy z biathlonowym Pucharem Świata. W nietypowej sytuacji związanej z pandemią koronawirusa świat sportu próbuje funkcjonować i kolejne zimowe dyscypliny ruszają na start. Biathlonistów problemy nie omijają, ale i tak podczas inauguracyjnego startu – biegu indywidualnego mężczyzn na 20 kilometrów w Kontiolahti, udało się uzbierać na starcie 101 zawodników, którzy mieli pokonywać trasę, jednocześnie oddając cztery próby strzeleckie – za każdy niecelny strzał do czasu takiego zawodnika doliczało się jedną minutę.  Z numerem 29 na trasę wybiegał Grzegorz Guzik, z 58. Andrzej Nędza-Kubiniec, z 64. debiutant Wojciech Skorusa i z 98. Łukasz Szczurek. Liczyliśmy, że Polacy dobrze pokażą się w inauguracyjnym starcie.

 

Pierwszym zawodnikiem, na którego wynik trzeba było zwracać uwagę był Aleksander Łoginow – wielokrotny medalista międzynarodowych imprez, który jednak rzadko w tej specjalności notował zauważalne wyniki. Rosjanin zaczął jednak znakomicie – od strzelania bez pudeł, co z pierwszej grupy zawodników uczynili też m.in. Arnd Peiffer i Jakov Fak. Niedługo później, tuż za Rosjaninem uplasowali się szybko biegnący Tarjei Boe i Quentin Fillion Maillet.

 

Co ciekawe, na drugim strzelaniu, wielu zawodników, którzy mogli się wcześniej pochwalić zerem, pudłowało, a wykorzystał to dopiero Łotysz – Andrejs Rastorgujevs, bezbłędny po dwóch strzelaniach. Chwilę później dołączył do niego Fak, będąc lepszym o 6,3 sekundy. Długo tylko ta dwójka na drugim strzelaniu utrzymywała 0 po stronie niecelnych strzałów. Pudłowali Tarjei Boe, Quentin Fillion-Maillet czy Arnd Peiffer. Dopiero później biegnący i strzelający zawodnicy: Benedikt Doll, Ondrej Moravec i świetny Norweg -Sturla Holm Laegreid uplasowali się przed nimi. Prowadził reprezentant Skandynawii.

 

Trzecie strzelanie znowu Rastorgujevs wykonał bezbłędnie. Może nie był w tym zbyt szybki, ale akurat w biegu indywidualnym celność jest najważniejsza. Rastorgujevs był bardzo bliski życiowego osiągnięcia, choć szybko nadzieję na podium odebrali mu Ondrej Moravec, Jakov Fak i… Tarjei Boe. Norweg, który w ostatnich sezonach dominował na światowych trasach, zaliczył tylko jedno pudło na pierwszym strzelaniu i kolejne kilometry gonił czołówkę, co przy jego biegu wydawało się być osiągalne.

 

Całkowitą szansę na podium Rastorgujevs stracił, gdy na ostatnim strzelaniu popisał się liczbą dwóch karnych minut. Od razu po tym spadł na 5. miejsce. Pudłowali jednak wszyscy. Po pierwszych nieco ponad 20 zawodnikach na ostatnim strzelaniu, nikt nie był bezbłędny. Był jednak ktoś taki, który biegł bardzo szybko. Mowa oczywiście o Johannesie Boe, który na ostatniej próbie był bezbłędny i w sumie wygrywał z Quentinem Fillion-Maillet o prawie pół minuty, a z Jakovem Fakiem o ponad minutę. Nawet bezbłędny Ondrej Moravec tracił do Norwega 17 sekund! To był kolejny pokaz wielkiej formy. I gdy wydawało się, że Boe wygra bez problemów, wielu zapomniało o wspomnianym Sturli Holm Laegreidzie, który wszystkie cztery strzelania wykonał bezbłędnie i pewnie szedł po zwycięstwo. To miał być norweski dzień i na taki się zapowiadał, ale zwycięzca był bardzo niespodziewany. Niesamowicie czasowo ułożyły się kolejne miejsca. Biathlonistów na lokatach od 3 do 5 dzieliły ledwie 3,3 sekundy. Najlepszym z nich był Erik Lesser, który zajął najniższy stopień podium. Minimalnie z Niemcem przegrali Ondrej Moravec i Quentin Fillon-Maillet.

 

O występie Polaków w pierwszym występie w sezonie szkoda pisać, bo był to naprawdę nieudany start, każdego z czwórki. Najlepiej spisał się Łukasz Szczurek, który świetnie strzelał w pozycji leżąc (dwa 0), ale stojąc zaliczył aż trzy pudła (1+2). Wojciech Skorusa zaliczył serię 1-3-0-1 (w sumie pięć pudeł), Andrzej Nędza-Kubiniec na pierwszym i ostatnim strzelaniu nie trafiał do tarczy po razie, a w międzyczasie zaliczył po dwa pudła na drugim i trzecim strzelaniu. W końcu, najsłabiej strzelecko spisał się Grzegorz Guzik – na każdym strzelaniu zaliczając dwa pudła. Biało-Czerwoni zajęli miejsca w 9-tej i 10-tej dziesiątce.

 

Wyniki:
1. Sturla Holm Laegreid – Norwegia – 0+0+0+0 – 48:57,0
2. Johannes Boe – Norwegia – 1+0+0+0 +19,6
3. Erik Lesser – Niemcy – 0+1+0+0 +1:03,6
4. Quentin Fillon Maillet – Francja – 0+1+0+0 +1:05,9
5. Ondrej Moravec – Czechy – 0+0+0+0 +1:06,9
6. Samuel Samuelsson – Szwecja – 1+1+0+0 +1:31,8
=====================================================
84. Łukasz Szczurek – Polska – 0+1+0+2 +8:43,6
89. Andrzej Nędza-Kubiniec – Polska 1+2+2+1 +9:44,4
94. Wojciech Skorusa – Polska – 1+3+0+1 +11:15,7
100. Grzegorz Guzik – Polska – 2+2+2+2 +12:33,7

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.