Plus Liga: twarde warunki MKS-u. ZAKSA wywozi trzy punkty
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 28.11.2020, 22:42
Patrząc na dotychczasowe mecze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w tym sezonie, śmiało można napisać, że najbliżej zdobycia punktu z drużyną Nikoli Grbicia był… MKS Będzin. Gospodarze toczyli wyrównaną grę przez dużą część meczu, ale ostatecznie to faworyt był lepszy, zwyciężając 3:1.
Kwarantanna, koronawirus, długa przerwa – nic nie zatrzymuje Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Ekipa lidera tabeli od gry odpoczywała przez trzy tygodnie. Wróciła 21 listopada meczem ze Stalą Nysa i choć początkowo wydawało się, że to może być dość trudny mecz, potem podopieczni Nikoli Grbicia złapali swój rytm i rozbili rywala. Teoretycznie, gdyby patrzeć w ten sposób, w sobotę przeciwko najsłabszej ekipie ligi – MKS-owi Będzin powinno być jeszcze łatwiej. Ekipa Jakuba Bednaruka w 11 meczach zaliczyła tylko dwa zwycięstwa – przeciw wspomnianej Stali oraz Cuprum Lubin, a gdzie tu myśleć o meczu z dominatorem. Z drugiej strony, w zeszłym sezonie było podobnie, a to właśnie MKS pozbawił statusu niepokonanej drużyny ZAKSĘ. Sensacje się zdarzają i to nawet w Plus Lidze. Czy na taką samą można było liczyć w sobotę?
Źle mecz zaczął Rafał Faryna – najpierw psując pierwszą zagrywkę w meczu, a potem dając popisać się blokowi kędzierzynian. Goście nie chcieli się męczyć z rywalem i szybko narzucili swój styl gry. Gospodarze jednak nie chcieli łatwo oddać inicjatywy. Po nieczystym odbiciu piłki Benjamina Toniuttiego, MKS zbliżył się do ZAKSY ledwie na odległość punktu. Podopieczni Jakuba Bednaruka chcieli wykorzystać mocną zagrywkę, ale większość z nich leciała daleko poza boisko. Kędzierzynianie też psuli zagrywki, dlatego też środkowa faza pierwszej partii nie była zbyt ciekawa. MKS grał jednak konsekwentnie i w pewnym momencie doszedł do rywala na remis 14:14. Od tego momentu gospodarze grali jak równi z równym – wreszcie siadł serwis i gdy przechodzącą piłkę kilka chwil później wykończył Tiago Veloso, był remis 19:19. Siatkarzy czekała bardzo zacięta końcówka. Gospodarze nie odpuszczali – znakomicie w ataku spisywał się Faryna, a po bloku… Schmidta na Smithie, gospodarze byli o krok od pierwszej niespodzianki. Ta dopełniła się, gdy Bartłomiej Kluth w ataku z prawego skrzydła posłał piłkę daleko w aut.
Drugiego seta od zepsutej zagrywki zaczął Kamil Semeniuk. Gdy kapitalną zagrywkę chwilę później dołożył Bartosz Szmidt, znowu zrobiło się niebezpiecznie, bo goście przegrywali 1:5. Momentami ten mecz wyglądał zupełnie nieprzewidywalnie. Gości do walki obudził dopiero as serwisowy Adriana Staszewskiego, ale nadal zespoły dzieliło kilka oczek. Potem zespoły grały raczej kilkopunktowymi zrywami. ZAKSA zbliżyła się w końcu na dwa punkty różnicy, bo błędach w ataku Bartosza Schmidta. Swoje statystyki w ataku poprawiał też Faryna, co dawało odpowiedni komfort punktowy. W środkowej części drugiego seta oba zespoły grały punkt za punkt z dużą skutecznością w ataku. ZAKSA miała okazję, by dojść do rywala, ale za każdym razem nie kończyła swoich kontr. Dopiero, gdy na dobre do gry włączył się w ataku i bloku Kamil Semeniuk, ZAKSA nawet doprowadziła do remisu, a potem objęła prowadzenie. Znowu w końcówce seta wynik był na styku. Było już 23:21 dla ZAKSY, zrobił się remis. Goście w odpowiednim momencie odparli jednak kontratak i przy drugiej piłce setowej, Aleksander Śliwka posłał zagrywkę, która po siatce przetoczyła się na drugą stronę i spadła w boisko. Wynik 26:24 i remis w meczu, który zaczynał się od nowa, a to wydawało się promować podopiecznych Nikoli Grbicia.
Początek seta trzeciego wyglądał tak, jakby ZAKSA wróciła do swojego dobrego stanu – zdobyła dwa punkty z rzędu. Po chwili jednak dobry blok na lewym skrzydle wrócił MKS do gry, a po ataku Faryny wyszli oni na prowadzenie. MKS zaliczył pokaźną serię punktów, bo skończyła się ona dopiero przy stanie 6:2. Gospodarze musieli starać się trzymać przewagę, by nie roztrwonić jej tak, jak w poprzednim secie. Długo to się udawało, ale gdy ZAKSA przejęła inicjatywę i ładnego asa serwisowego zagrał Śliwka na 12:12, był już remis. Siatkarze gospodarzy jednak nie odpuszczali, toczyli zaciętą walkę z faworytem. Wynik długo pozostawał na styku. U będzinian kapitalnie spisywał się Faryna, biorąc na siebie ciężar zdobywania punktów. Równo było aż do stanu 22:22. Przez całą środkową fazę seta ani jedna, ani druga drużyna nie narzucała swoich warunków gry. Dopiero właśnie wtedy dwie akcje z rzędu wygrała ZAKSA, a po chwili zakończyła seta kapitalnym atakiem Śliwki i wynikiem 25:23.
Czwarta partia mogła zakończyć ten mecz lub go przedłużyć o tie-breaka. Początek był wyrównany, ale dwa bloki siatkarzy gości przy stanie 3:3, znowu dały im przewagę. Po chwili nastąpiła długa chwila gry punkt za punkt, zakończona dopiero bardzo długą akcją i punktem Łukasza Kaczmarka na 9:6. Nawet Rafał Faryna już nie był tak skuteczny, jak powinien i po swoich błędach oddawał punkty rywalowi. Przy stanie 13:8 już wydawało się, że gości nikt nie zatrzyma na drodze do 10. z rzędu zwycięstwa za trzy punkty w sezonie. Trzy asy serwisowe Łukasza Kaczmarka z rzędu tylko dopełniły dominację faworyta w czwartym secie. Absolutna dominacja nie podlegała już dyskusji. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla zwyciężyli czwartego seta 25:17 i cały mecz 3:1.
MKS Będzin – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:21, 24:26, 23:25, 17:25)
MKS Będzin: Rafał Faryna, Kacper Bobrowski, Tomasz Kalembka, Tiago Veloso, Rafał Sobański, Bartosz Schmidt – Szymon Gregorowicz (L)
Grupa Azoty ZAKSA: Benjamin Toniutti, Kamil Semeniuk, Jakub Kochanowski, Bartłomiej Kluth, Adrian Staszewski, David Smith – Paweł Zatorski (L)

Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.
