EBL: mistrz lepszy od wicemistrza

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 03.12.2020, 22:57

Po przerwie reprezentacyjnej wróciła Polska Liga Koszykówki. W dzisiejszym hicie Zastal Zielona Góra pokonał 90:75 Pszczółkę Start Lublin. W innych meczach triumfowali: Asseco Arka Gdynia, GTK Gliwice i Anwil Włocławek.

Hitem czwartku w Energa Basket Lidze był mecz w Zielonej Górze. Mistrz Polski - Zastal - zmierzył się z wicemistrzem - Pszczółką Startem Lublin. Zdecydowanym faworytem byli gospodarze, którzy dominują w tym sezonie. Na boisku różnica poziomów między obydwa zespołami nie była mocno widoczna. Zastal w pierwszej kwarcie prowadził 20:12, ale ta część gry zakończyła się wynikiem 22:19 po tym, jak trójkę równo z końcową syreną trafił Kamil Łączyński. W drugiej kwarcie Pszczółka Start nawet objęła prowadzenie, ale świetnej końcówce Zastal do przerwy prowadził 49:42.

Gospodarze mieli kilka punktów przewagi, ale ich zwycięstwo nie była pewne, tak jak w większości ligowych meczów. Wicemistrzowie kraju nie pozwolili Zastalowi wyraźnie odskoczyć. Nawet na 7 minut przed końcem zespół gości miał zaledwie 4 oczka straty. W decydującym momentach gry lepsi okazali się liderzy ligi. Ostatecznie Zastal zwyciężył 90:75. Najskuteczniejszy był Geoffrey Grosselle, który zdobył 24 punkty. Dla Startu 20 oczek zdobył Martins Laksa. Zastal ma bilans 13-1, a Pszczółka 9-5.

Zastal Zielona Góra - Pszczółka Start Lublin 90:75 (22:19, 27:23, 17:14, 24:19)

Zastal: Groselle 24, Lundberg 19, Ponitka 16, Richard 12, Berzins 9, Freimanis 5, Williams 3, Put 2, Koszarek 0, Porada, Traczyk, Dereziński
Pszczółka: Laksa 20, Sharma 16, Łączyński 12, Dziemba 11, Dorsey-Walker 11, Szymański 4, Borowski 1, Pelczar 0, Jeszke 0, Obarek, Gospodarek.

Jako pierwsze po przerwie reprezentacyjnej rozpoczęło się spotkanie w Gdyni. Asseco Arka podejmowała MKS Dąbrowę Górniczą. Początek gry należał do gości, którzy po pięciu minutach prowadzili aż 16:4. Arka zaczęła łapać właściwy rytm, ale nie potrafiła odrobić strat do skutecznego MKS-u. Zespół ze Śląska po 20 minutach wygrywał 46:38.

Jeszcze po przerwie MKS prowadził 51:40. Później świetny fragment gry miała Arka. Gospodarze byli niezwykle skuteczni zza łuku, a także dzięki dobrej obronie nie tracili punktów. Po serii 10:0 drużyna Przemysława Frasunkiewicza prawie wyrównała. Później drużyna z Gdyni przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. MKS nie potrafił odpowiedzieć, a w ostatniej kwarcie Asseco Arka kontrolowała wynik. Gospodarze mieli bardzo dużą przewagę w zbiórkach w ataku - 13:2. Do tego trafili aż 10 z 21 rzutów za trzy. Przemysław Żołnierewicz zdobył 19 punktów. Dobrze dla MKS-u zagrał nowy nabytek z GTK Gliwice - Malcolm Rhett, który rzucił 17 oczek.

Asseco Arka Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza 85:76 (15:23, 23:23, 31:17, 16:13)

Arka: Żołnierewicz 19, Witliński 18, Dylewicz 16, Kaszowski 11, Wołoszyn 10, Czerlonko 4, Hrycaniuk 4, Malczyk 3, Pluta 0, Kowalczyk 0, Marcinkowski
MKS: Wilson 18, Rhett 17, Moore 16, Piechowicz 8, Mijović 8, Dawdo 3, Nowakowski 0, Motylewski 0, Kroczak 0, Cizauskas, Wieczorek.


Niewiadomą dla szarganego problemami Anwilu była postawa jednego z liderów drużyny z Włocławka - Ivana Almeidy. Zawodnik z Republiki Zielonego Przylądka dopiero co wrócił z przerwy reprezentacyjnej, w trakcie której w ciągu trzech dnia zagrał prawie 120 minut w eliminacjach do Afrobasketu. Tak duża dawka grania nie przeszkodziła jednak Kabowerdeńczykowi w kolejnym bardzo dobrym występie w barwach dzisiejszych gospodarzy. Rzucił on 22 punkty i w znaczącym stopniu przyczynił się do siódmego zwycięstwa swojej drużyny w sezonie.

 

Początek czwartkowego spotkania nie należał jednak do włocławian. Do przerwy to Śląsk prowadził ośmioma punktami i to on wyglądał na drużynę, która jako kolejna może utrzeć nosa wysoko aspirującemu Anwilowi. W trzeciej i czwartej części Almeida i Radić wzięli jednak sprawy w swoje ręce, odwrócili losy spotkania i ostatecznie dowieźli do końca zwycięstwo 93:78. W drużynie z Wrocławia zabrakło lidera, o którego znalezienie nie jest łatwo od kontuzji Garretta Nevelsa. Tylko 16 oczek najlepszego wśród przyjezdnych - Aleksandra Dziewy nie wystarczyło, aby skutecznie sprzeciwić się dwóm gwiazdom Włocławka, które w następnych tygodniach mają nadzieję na szybki marsz w górę tabeli.

 

Anwil Włocławek - Śląsk Wrocław 93:78 (21:23, 20:26, 22:10, 30:19)

Anwil: Radić 24, Almeida 22, Zamojski 11, Lichodiej 9, Moore 8, Sulima 6, Clarke 6, Bogucki 5, Green 0, Pluta 0, Tomaszewski 0, Mielczarek 0

Śląsk: Dziewa 16, Gibson 15, Jovanović 13, Gabiński 9, Ramljak 9, Stewart 7, Keller 5, Szlachetka 4

 

W Gliwicach spotkały się dwie drużyny, które po dobrym początku sezonu nieco obniżyły loty. Serię ostatnich porażek udało się przerwać gliwickiemu GTK. Do zespołu Matthiasa Zollnera w ostatnich tygodniach dołączyło dwóch zawodników, którzy może nie będą stanowić czołowych ról w drużynie, ale tak jak dziś mogą przeważać o zwycięstwie z przeciwnikami o podobnym poziomie sportowym.

 

Szymon Szewczyk i Shannon Bogues (bo o nich mowa) zdobyli po osiem oczek, ale w kontekście dziewięciopunktowej różnicy między drużynami mogły one być kluczowe dla triumfu. Gliwicki zespół zwyciężył kwartę numer dwa i cztery i mimo, że przegrał zdecydowanie walkę pod tablicami, zdołał pokonać szczecińskie Wilki.

 

W drużynie Łukasza Bieli po raz kolejny dała się we znaki krótka ławka. Gra ośmioma zawodnikami może dawać wygrane, ale na pewno nie częściej niż dzieje się to teraz. Przegrana 72:81 jest dla Kinga dopiero siódmą porażką w sezonie, ale w następnych tygodniach sytuacja szczecińskiej drużyny może znacznie się pogorszyć. Do końca grudnia Wilki Morskie zmierzą się z Zastalem, Legią czy Polskim Cukrem, które nie powinny mieć problemów z pokonaniem tak dysponowanego zespołu ze Szczecina.

 

GTK Gliwice - King Wilki Morskie Szczecin 81:72 (19:19, 22:14, 14:19, 26:20)

GTK: Perkins 21, Varnado 14, Henderson 8, Bogues 8, Szymański 8, Szewczyk 8, Radwański 7, Gołębiowski 4, Diduszko 2, Wiśniewski 1, Chodukiewicz 0

King: Łapeta 16, Melvin 15, Zębski 12, Ware 11, Schenk 8, Fakuade 4, Bartosz 4, Davis 2, Wilczek 0

Przygotowali: Igor Wasilewski i Kamil Karczmarek