Piłka ręczna - ME: dwie różne połowy i przykra porażka Polek

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 05.12.2020, 17:37

Znakomita pierwsza połowa, którą moglibyśmy podziwiać godzinami i fatalna druga, o której znowu będziemy chcieli zapomnieć. Rumunia ograła Polskę 28:24 (11:15) w meczu 2. kolejki grupy D Mistrzostw Europy piłkarek ręcznych, które odbywają się w Danii.

 

Reprezentantki Polski są uważane za outsidera grupy D Mistrzostw Europy piłkarek ręcznych. Norweżki, Rumunki, Niemki – te drużyny są bardziej ograne, doświadczone i posiadają więcej jakości. Biało-Czerwone w Skandynawii grają jednak osłabione brakiem liderek – m.in. Karoliny Kudłacz-Gloc, Moniki Kobylińskiej, czy Kingi Achruk. Było to wyraźnie widać w meczu z Norweżkami. Pierwsza połowa wyglądała jeszcze momentami bardzo równo, a Polki potrafiły stawiać się faworytkom turnieju. Po przerwie było jednak dużo gorzej i druga część gry przegrana 9:18, dość wyraźnie pokazywała, że podopiecznym Arne Senstada sporo brakuje do dominatorek. Nasze sobotnie rywalki z Rumunii swój pierwszy mecz również przegrały, bo lepsze od nich w stosunku 22:19 okazały się Niemki. Któraś z tych drużyn, Polska lub Rumunia, po bezpośrednim meczu miała wstąpić na zwycięski szlak. My mieliśmy nadzieje, że nasze panie skutecznie o to powalczą, choć faworytkami na pewno nie były.

 

Mecz rozpoczął się od akcji Rumunek w ofensywie, która jednak nie została zakończona golem Cristiny Neagu. W odpowiedzi, Polki przeprowadziły akcję, po której uzyskały rzut karny, a ten na gola pewnie zamieniła Marta Gęga. Polki zaczęły bardzo dobrze w obronie, nie dopuszczały do groźnych okazji Rumunek, a gdy Laura Popa wyleciała za faul na dwie minuty, a chwilę później dwa gole zdobyła Aneta Łabuda, nasze panie były na dobrej drodze do tego, by narzucić swoje warunki rywalkom – prowadziły 4:1. Po tym, nastąpił lepszy fragment gry Rumunek, które doszły do naszych zawodniczek. Pierwszy kwadrans spotkania zakończył się jednak bardzo pozytywnie – po dwóch obronach Weroniki Gawlik piłkę przejęła Kinga Grzyb i dała nam prowadzenie 7:5.

 

Podopieczne Arne Senstada skupiały się na tym, by osiągniętą przewagę utrzymywać i nie dawać rywalkom łatwych okazji. Po trafieniu Kingi Grzyb z 19. minuty, Polki objęły prowadzenie trzema bramkami – 9:6. Rumunki nadal się myliły, dzięki fantastycznej obronie Polek, a po chwili swoje pierwsze trafienie w meczu zaliczyła Aleksandra Zych. Polska rozgrywająca kapitalnie weszła w ten mecz, bo kilka chwil później zdobyła trafienie na 12:7. Patrząc na grę Polek, można było być zachwyconym. Po stronie rywalek, jakość utrzymywała tylko Cristina Neagu, ale nawet ona w pierwszej połowie nie za wiele mogła zrobić. Ostatnie minuty pierwszej połowy przebiegały nadal pod dyktando Polek, które odskoczyły na pięć bramek, ale po trafieniu Cristiny Neagu prowadzenie zmniejszyło się do czterech trafień. Po pierwszych 30 minutach było 15:11.

 

Druga część gry zaczęła się od gola zdobytego po dwóch minutach przez Cristinę Laslo. Polki odpowiedziały po dłuższej chwili trafieniem z koła Joanny Szarawagi, która zdobyła swoje premierowe trafienie w tym meczu. Rumunki wyglądały jednak lepiej, niż przed przerwą i było widać, że wzmocniły defensywę, by utrudnić grę Polkom. Przez pierwsze minuty przewaga utrzymywała się jednak na poziomie z początku drugiej części gry, choć inna sprawa, że na boisku było też sporo chaosu i obie drużyny musiały się w tej rzeczywistości odnaleźć. W 41. minucie z boiska wyleciała na dwie minuty Joanna Drabik, a nasze szczypiornistki musiały się bronić. W międzyczasie kapitalną interwencję zaliczyła Weronika Gawlik, wracając w porę do pustej bramki. Rumunki niebezpiecznie zaczęły się zbliżać do Polek i na kwadrans przed końcem meczu rywalki osiągnęły remis – 18:18.

 

Wiele wskazywało na to, że polskie szczypiornistki zafundują swoim kibicom horror tego sobotniego popołudnia. Niestety, Rumunki przejęły inicjatywę i po trafieniu Elizy Buceschi z 48. minuty, rywalki objęły prowadzenie 20:19. Polki grały dużo słabiej, niż przed przerwą i na tamten moment miały na koncie tylko cztery gole po przerwie. Polki jednak się nie poddały. Gdy przegrywały już dwoma golami – 19:21, wzięły się do roboty. Trafiły Natalia Nosek i Aneta Łabuda, doprowadzając do remisu. Oba zespoły zaczęły grać długo i bardzo dokładnie, tak by nie popełnić błędu. Niestety, grające w osłabieniu Polki straciły dwie bramki z rąk Cristiny Neagu i Loreny Ostase. W końcówce rywalki już na spokojnie przejęły inicjatywę, doprowadziły do trzech goli przewagi i ostatecznie zwyciężyły spotkanie 28:23. O drugiej połowie tego meczu, podopieczne Arne Senstada będą chciały jak najszybciej zapomnieć.

 

Rumunia – Polska 28:24 (11:15)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.