PKO Ekstraklasa: Lech gromi, w Gliwicach remis

  • Dodał: Szymon Frąckiewicz
  • Data publikacji: 06.12.2020, 20:00

Lech Poznań wreszcie zaprezentował się tak, jak chcieliby jego kibice by prezentował się zawsze – czyli na miarę swoich możliwości. Dołujące w tabeli Podbeskidzie Bielsko-Biała rozgromił 4:0. Piast Gliwice zremisował 1:1 z Zagłebiem Lubin, kontynuując serię meczów bez porażki. Bezlitosny dla swojej byłej drużyny był Jakub Świerczok, który zdobył bramkę niemal z połowy boiska.

 

Piast Gliwice – Zagłębie Lubin

Zespół Waldemara Fornalika, który po fatalnym początku sezonu powrócił na dobre tory, podejmował u siebie nierówne Zagłębie Lubin. W wyrównanym, acz rwanym jeśli chodzi o intensywność, meczu, padł remis. Jak się wydaje – sprawiedliwy. Pierwszą bramkę z tego spotkania zapamiętamy na długo. W 10. minucie Jakub Świerczok będąc w okolicy połowy boiska zauważył, że daleko od bramki ustawiony jest Dominik Hładun. Postanowił uderzyć i opłaciło mu się to. Dokładnym uderzeniem przelobował golkipera rywali. Już po czterech minutach odpowiedział jednak Samuel Mraz. Słowak wykorzystał dogranie Dejana Drazicia w pole bramkowe i z bliska trafił do siatki. Jak się później okazało, była to ostatnia bramka w tym meczu.

 

Piast Gliwice - Zagłębie Lubin 1:1 (1:1)

Bramki: Świerczok 10 - Mráz 14
Piast Gliwice: Plach - Konczkowski, Malarczyk, Huk, Holúbek - Badía (82 Żyro), Sokołowski, Chrapek (75 Alves), Milewski (46 Jodłowiec) - Steczyk (82 Pyrka), Świerczok (88 Lipski)
Zagłębie Lubin: Hładun - Wójcicki, Jończy, Guldan, Bartolewski - Szysz (75 Živec), Baszkirow, Żubrowski, Poręba, Dražić (82 Bednarczyk) - Mráz (75 Sirk)
Żółte kartki: Chrapek, Malarczyk
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

 

Lech Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała

Czyżby po odpadnięciu z Ligi Europy z piłkarzy Dariusza Żurawia spadła presja? Wreszcie zagrali na miarę swoich możliwości i nie dali na własnym stadionie szans ostatniemu w tabeli Podbeskidziu Bialsko-Biała. Przeważali od początku, choć najpierw dość długo nie mogli zaznaczyć tej przewagi golem. Udało się wreszcie w 31. minucie. Po dośrodkowaniu Alana Czerwińskiego z rzutu rożnego strzałem głową Michala Peskovicia pokonał Thomas Rogne. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Mikael Ishak. Szwed przejął piłkę od jednego z obrońców w polu karnym i z ostrego kąta nie dał szans Słowackiemu bramkarzowi. Już dwie minuty po przerwie gospodarze zadali kolejny cios. To była błyskawiczna kontra. Po wybiciu z pola karnego piłka trafiła do Daniego Ramireza, a ten posłał prostopadłe zagranie w kierunku Pedro Tiby. Portugalczyk pokonał połowę boiska, wyprzedził obrońców i w sytuacji sam na sam zachował zimną krew. Popisy Lecha po sześciu minutach zakończył Ramirez. Pesković obronił strzał Ishaka, ale do odbitej piłki dopadł niepilnowany Hiszpan, który miał przed sobą pustą bramkę. Od tego momentu Lechici zaczęli już się nieco oszczędzać i więcej goli nie obejrzeliśmy.

 

Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:0 (2:0)

Bramki: Rogne 30, Ishak 44, Tiba 46, Ramírez 53
Lech Poznań: Bednarek - Czerwiński, Rogne, Crnomarković, Kraweć - Sýkora (59 Skóraś), Tiba, Moder (81 Muhar), Ramírez (71 Marchwiński), Kamiński (59 Puchacz) - Ishak (59Awwad)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Peškovič - Gutowski (75 Modelski), Baszłaj, Rundić (51 Komor), Gach - Miakuszko (62 Sierpina), Kocsis (75 Bieroński), Rzuchowski, Ubbink, Marzec (62 Sitek) - Roginić
Żółte kartki: Baszłaj, Marzec
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin)

Szymon Frąckiewicz

Miłośnik sportu i muzyki alternatywnej. Pasjonat geografii.