Biathlon - PŚ: wygrana Szwedów, Polacy na 19. miejscu
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 13.12.2020, 15:27
Sztafeta Szwecji przed Norwegią i Niemcami, wygrała zamykające pierwszy weekend w Hochfilzen zawody sztafety mężczyzn biathlonowego Pucharu Świata. Polacy zajęli 19. Miejsce.
Pierwszy cykl biathlonowego Pucharu Świata w Hochfilzen, a trzeci w ogólnym kalendarzu Pucharu Świata miał zakończyć wyścig sztafetowy mężczyzn – drugi już w tym sezonie. Jaka była historia poprzedniego wyścigu? W Kontiolahti zwyciężyli Norwegowie przed Szwedami i Niemcami, a Polacy nie ukończyli wyścigu, klasyfikując się na 23. lokacie. W Hochfilzen wydawało się, że grono faworytów skurczyło się do dwóch sztafet – fenomenalnie spisujących się Francuzów i Norwegów. Resztę drużyn stać było tylko i wyłącznie na sprawienie niespodzianki. Czego spodziewaliśmy się po Polakach? Tego, by dobiegli do końca wyścigu. Nasi panowie biegli w składzie Nędza-Kubiniec, Guzik, Skorusa i Szwajnos.
Trudne warunki pogodowe związane z mocno sypiącym śniegiem przywitały zawodników na trasie. Mocno ruszyli Skandynawowie – na czele plasowali się Norwegowie i Szwedzi. W ich barwach startowali odpowiednio Sturla Holm Laegreid i Peppe Femling. Dwaj wspomniani biathloniści nie dobierali naboi na pierwszej strzelnicy, podobnie jak choćby Francuz Antoine Guigonnat. Nieźle poszło Andrejowi Nędzy-Kubińcowi, który spudłował raz – Polak wybiegł 21., ale jego strata do prowadzących wynosiła tylko 21 sekund. 13 sztafet pierwsze strzelanie wykonało bezbłędnie.
Drugie strzelanie dało się we znaki wielu sztafetom. Zdecydowanie najcelniej i dość szybko strzelały dwie sztafety – rosyjska w osobie Matwieja Jelisiejewa i Sebastiana Stadlera ze Szwajcarii – dwaj zawodnicy przewodzili stawce, choć za sobą mieli groźnych zawodników z Norwegii, Francji, czy Niemiec. My mogliśmy się bardzo cieszyć ze świetnego strzelania Andrzeja Nędzy-Kubińca, który tym razem był bezbłędny i zajmował 10. lokatę. Nasza strata do czołówki nie zwiększała się. Na zmianie całą stawkę prowadzili Norwegowie przed Finami i Francuzami. Polacy plasowali się na 16. miejscu, ze stratą 38 sekund do liderów.
Na trzecie strzelanie razem wbiegło kilka sztafet – m.in. Norwegowie, Francuzi, Niemcy i Szwedzi. Z tej grupy tylko Johannes Dale raz spudłował, musiał dobierać i trochę stracił, w efekcie czego na czele wybiegał Roman Rees, przed Jesperem Nelinem i Jewgienijem Garaniczewem. Tym razem dużo słabiej poszło Grzegorzowi Guzikowi, który na pierwszym swoim strzelaniu dobierał trzykrotnie i mimo, że 18. zajmowanej przed strzelaniem lokaty nie stracił, to strata do liderów wzrosła do ponad minuty.
Z czwartym strzelaniem, czyli drugim drugiej zmiany faworyci mieli duże kłopoty. Tylko Niemcy i Austriacy wykonali je dość szybko i bezbłędnie, w efekcie czego Rees wyprzedzał Edera. Niedaleko tej dwójki był jeszcze Jesper Nelin. Za to start Francuzom bardzo skomplikował Emilien Jacquelin, który zafundował sobie aż dwie karne rundy i wybiegł minimalnie przed Grzegorzem Guzikiem – na 15. miejscu. Jeśli chodzi o Grzegorza Guzika, tym razem poszło rewelacyjnie – szybko i bezbłędnie. Nasza strata do liderujących Niemców wynosiła 1:15,4. Na zmianę jako pierwsi przybiegli Niemcy – o 0,5 sekundy przed Austrią i dwie sekundy przed Szwecją. Polacy zajmowali 15. lokatę ze stratą 1:20,3.
Pierwsze strzelanie trzeciej zmiany najlepiej wyszło Szwedom i Norwegom, którzy nie dobierali. Pierwszą z reprezentacji wiódł Martin Ponsiluoma, a drugą Tarjei Boe. Szwedzi prowadzili z Norwegami o nieco ponad dwie sekundy, za to 14,5 sekundy tracili reprezentanci Niemiec. U nas czekaliśmy na występ Wojciecha Skorusy – bardzo należy go pochwalić, bo Polak na strzelnicy był bezbłędny i nadal nasza strata była niewielka – wynosiła tylko 1:40,7.
Największe szanse na zaistnienie po drugim strzelaniu trzeciej zmiany mieli Szwedzi i Norwegowie. Problem w tym, że gdy Ponsiluoma i Boe trafili już do tarczy cztery razy, nagle mieli problem z ostatnim krążkiem, co wykorzystał Benedikt Doll. Nasz zachodni sąsiad skandynawskich rywali wyprzedzał odpowiednio o 2,7 oraz 4,9 sekundy. Problemy na swoim drugim strzelaniu miał Wojciech Skorusa, ale ostatecznie skończyło się na dwóch dobieraniach i 16. miejscu – ze stratą 2:18,9. W zasięgu wzroku, tuż przed sobą, Polacy mieli Białorusinów. Reszta sztafet znacznie odstawała. Na trzeciej zmianie, na prowadzeniu w czasie 10 sekund znajdowali się Norwegowie, Szwedzi i Niemcy. Polacy zajmowali 18. miejsce.
U Norwegów na trasę wybiegł Johannes Boe, u Szwedów – Sebastian Samuelsson, a u Niemców – Philipp Horn. Te sztafety miały walczyć o wygraną. Na pierwszym strzelaniu lepiej spisał się Samuelsson – nie dobierał żadnych nabojów, podczas gdy Boe zrobił to raz. Bardzo wolno strzelał Horn i dopiero wybiegł po dwóch dobieraniach, co wykorzystał Aleksander Łoginow, awansując na 3. miejsce. Marcin Szwajnos dobierał dwukrotnie, nadal nie zaliczając karnych rund, ale bardzo słaba postawa biegowa sprawiała, ze 19. miejscem i stratą 4:28,6 do liderów, nie mogliśmy zaliczyć startu Polaka do udanych.
Boe i Samuelsson od wybiegnięcia z trzeciego strzelania aż do wbiegnięcia na czwarte strzelanie biegli razem. Tam jednak stał się dramat Norwegów! Johannes Boe – nie dość, że nie trafił dwóch krążków w pierwszych pięciu strzałach, to jeden nie został zakryty w kolejnych trzech. Samuelsson też miał kłopoty, ale on uniknął karnej rundy i pewnie biegł po zwycięstwo. Karną rundę zarobili też biegnący blisko czołówki Rosjanie – ich z kolei wyprzedzili Niemcy. Ostatnie strzelanie miało więc wymiar dramatyczny. Marcin Szwajnos heroicznie bronił się przed karną rundą. Na szczęście, udało mu się to i wybiegał 19., mając ledwie pięć sekund straty do Japończyka.
Niedzielną sztafetę męską wygrała reprezentacja Szwecji, wyprzedzając o 5,7 sekundy Norwegię i aż o 44,1 sekundy Niemców. Za podium znaleźli się Rosjanie, Czesi i Francuzi. Wyczyn tych ostatnich i tak zadziwia, bo na koncie mieli oni 3 karne rundy + 12 dobieranych nabojów. Polacy ukończyli swój start na 19. lokacie ze stratą 5:32,9 do zwycięzców.
Wyniki:
1. Szwecja – 1:16:31,5
2. Norwegia +5,9
3. Niemcy +44,1
4. Rosja +1:13,5
5. Czechy +1:35,1
6. Francja +1:51,3
19. Polska +5:32,9

Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.
