EBL: Start lepszy od Anwilu, sensacja w Dąbrowie Górniczej

  • Dodał: Kamil Karczmarek
  • Data publikacji: 19.12.2020, 21:49

Za nami bardzo ciekawa koszykarska sobota w Energa Basket Lidze. W najciekawszym spotkaniu Pszczółka Start Lublin pokonała na wyjeździe Anwil. Do niemałej sensacji doszło natomiast w Dąbrowie Górniczej, gdzie faworyzowana Legia uległa MKS-owi 79:89.

 

Pierwszy z trzech dzisiejszych meczów odbył się w Dąbrowie Górniczej. Ostatni w tabeli MKS podejmował Legię Warszawa, która była zdecydowanym faworytem spotkania. Legioniści nie byli jednak stroną dominującą. Gospodarze postawili rywalom wysokie warunki. Po wyrównanej pierwszej kwarcie było 22:18 dla MKS-u. W drugiej części gry podopieczni Alessandro Magro prezentowali się jeszcze lepiej. Od stanu 32:28 zdobyli 9 punktów z rzędu, a chwilę później uzyskali dwucyfrową przewagę. Wynik 47:32 do przerwy oznaczał, że Legia musi znacząco poprawić swoją grę.

W poczynaniach zespołu Wojciecha Kamińskiego po raz pierwszy tak wyraźnie było widać brak Justina Bibbinsa. Legia zmniejszyła różnicę do sześciu oczek i miała jeszcze szansę na zwycięstwo. Na niecałe trzy minuty przed końcem MKS prowadził 74:70. W końcówce gospodarze trafiali rzuty wolne, a Legia nie była na tyle skuteczna, aby dogonić rywali. Zespół z Dąbrowy Górniczej wygrał 89:79. To jego piąte zwycięstwo w sezonie, a piąta porażka Legii. Dużą przewagą pod koszem zrobił Malcolm Rhett, który rzucił 25 punktów. Dwa punkty mniej dla gości rzucił Jakub Karolak, który trafił 5 trójek.

MKS Dąbrowa Górnicza - Legia Warszawa 89:79 (22:18, 25:14, 15:23, 27:24)

 


Bardzo ciekawie zapowiadał się mecz we Włocławku. Anwil miał okazje na rehabilitacje za ostatnie porażki z Pszczółką Startem Lublin, a także za ostatnie słabe występy. W ostatnich dniach zespół Marcina Woźniaka wzmocnił Shawn Jones. W Starcie debiut zanotował Yannick Franke, ale za to zabrakło kontuzjowanego Sherrona Dorseya-Walkera. Początek meczu był rewelacyjny w wykonaniu gospodarzy. Po ośmiu minutach Anwil prowadził aż 27:11, dzięki genialnej skuteczności. Sytuacja zmieniła się w drugiej kwarcie, kiedy sygnał do ataku gościom dał nowy zawodnik, Yannick Franke. Pszczółka Start odrabiała straty i do przerwy przegrywała zaledwie 40:45. Druga połowa była popisem świetnej gry gości. W grze włocławian widoczne były wszystkie słabe strony.

Po zmianie stron drużyna Davida Dedka zanotowała serię 12:0, głównie dzięki celnym trójkom Martinsa Laksy. Gospodarze jeszcze potrafili odpowiedzieć i na początku ostatniej kwarty przegrali zaledwie jednym oczkiem. Później wspaniale grał Kamil Łączyński. Po rzucie za trzy punkty rozgrywającego Pszczółki było już 83:72. W ostatnich minutach drużyna z Lublina tylko powiększała różnicę i wygrała 94:78. Najskuteczniejszy był Franke, który zdobywając 25 punktów, zaliczył fenomenalne przywitanie z polską ligą. Anwilowi nie pomogło double-double Ivana Almeidy (16 pkt. i 11 zb.).

Anwil Włocławek - Pszczółka Start Lublin 78:94 (27:14, 18:26, 13:26, 20:28)

 

 

Ostatnie z sobotnich meczów przyniosło stosunkowo najmniej emocji. Już przed spotkaniem wiadomo było, że to podopieczni Matthiasa Zollnera są zdecydowanymi faworytami starcia w Bydgoszczy. Pierwsze minuty zdawały się najlepiej to potwierdzać, bo po premierowej kwarcie gliwiczanie prowadzili 19:7.

 

Jashua Perkins oraz Jordon Varnado wspomagani przez Szymona Szewczyka czy Daniela Gołębiowskiego nie utracili kontroli nad meczem nawet na moment. Nawet jeśli przegrywali fragmenty gry, tak jak w drugiej kwarcie (przegranej 23:27), to w końcowym rozrachunku deklasowali niżej sklasyfikowanego w tabeli rywala.

 

Astoria cały czas miała kłopoty z rzucaniem punktów i osiągnęła jeden z najgorszych drużynowych wyników punktowych w sezonie. Kto jednak miał zdobywać "oczka" w drużynie Artura Gronka, gdy w tak przeciętnej formie był Corey Sanders (ledwie 31,3% z gry)? Rolę ofensywnego lidera starał się przejmować co prawda Jakub Nizioł, ale to i tak w najmniejszym stopniu nie przybliżyło bydgoszczan do zwycięstwa w meczu z GTK, zakończonym ostatecznie wynikiem 68:88 dla przyjezdnych.

 

Astoria Bydgoszcz - GTK Gliwice 68:88 (7:19, 27:23, 18:19, 16:27)

Kamil Karczmarek – Poinformowani.pl

Kamil Karczmarek

Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.