Premier League: Bitwa o Londyn w cieniu marazmu
- Data publikacji: 23.12.2020, 14:00
Rywalizacja w derbach Londynu okraszona jest oczekiwaniem na wejście czołowych zawodników obu drużyn na właściwe tory. Podczas gdy Kanonierzy przygotowują plan reanimacji zespołu w przypadku ewentualnego spadku z pierwszej klasy rozgrywkowej, The Blues ze zmartwieniem obserwują boiskowe poczynania hitowego transferu letniego okienka - Timo Wernera.
"Wielka" bitwa o Londyn, bo do wielkości obu zespołom daleko. Chelsea po niedawnych dwóch porażkach na wyjeździe odpowiednio z Evertonem (0-1) i Wolverhampton (1-2) błysnęła formą w starciu z rywalem ze środka tabeli - West Ham United (3-0). W niebieskiej części Londynu wiele mówi się o problemach związanych głównie z formą nowego nabytku, który jak dotąd nie wykazał się swoją zabójczą skutecznością, którą prezentował w barwach RB Lipsk. Napastnik klasy Niemca, który zalicza niechlubną passę 10 spotkań bez strzelonej bramki budzi niepokój nie tylko kibiców, ale i zarządu klubu. Pomimo licznych okazji, nie znalazł drogi do bramki przeciwników od 697 minut. Dla porównania 23-letni Anglik Tammy Abraham ma na swoim koncie już 5 bramek, z czego aż dwie strzelił w ostatnim meczu przeciwko drużynie popularnych Młotów. Timo Werner z dorobkiem 4 bramek zajmuje eq equo drugie miejsce (za plecami Abrahama) w klasyfikacji strzelców w klubie wraz z Kurtem Zoumą, który na codzień występuje na pozycji środkowego obrońcy.
Co słychać po czerwonej stronie stolicy? Otóż wcale nie jest lepiej. Co więcej - zdaje się, iż gorzej być nie może. Kanonierzy zajmują 15 miejsce w tabeli Premier League i nic nie wskazuje na to, aby ta sytuacja miała ulec poprawie w najbliższym czasie. Stosunek bramek strzelonych 12 do 18 straconych oraz seria 8 spotkań bez zwycięstwa w lidze wskazuje na poważne problemy zespołu. Najlepszymi strzelcami w tym sezonie zespołu z The Emirates są Pierre-Emerick Aubameyang i Alexandre Lacazette, obaj z dorobkiem 3 bramek. Ten pierwszy jest wykluczony z gry z powodu kontuzji łydki, natomiast w przypadku Francuza można mówić o nieregularności strzeleckiej oraz braku regularnej gry podyktowanej m.in. kontuzjami. Zarząd klubu zdecydował się podjąć kroki i przygotować plan odbudowy i szybkiego "orzeźwienia" klubu w sytuacji, gdy nastąpić miałaby relegacja do niższej klasy rozgrywkowej. Jedynym pozytywem, który dostrzec można w tej części Londynu jest fakt, iż słynna maskotka The Gunners - Gunnersaurus - wrócił na Emirates.
Kontuzje nie oszczędzają obu zespołów - po stronie The Blues najprawdopodobniej zabraknie Benjamina Chilwella, Jamesa Reece oraz Hakima Ziyecha, który jest w trakcie leczenia kontuzji uda, natomiast Mikel Arteta będzie zmuszony do wystawienia jedenastki prawdopodobnie bez takich zawodników jak Thomas Partey, wspomniany Pierre-Emeric Aubameyang oraz Gabriel Martinelli. Nad Arsenalem wisi widmo posuchy w kontekście udziału w europejskich rozgrywkach w przyszłym sezonie.
Pojedynek będzie toczyć się nie tylko o 3 punkty. Mowa tutaj o powrocie do "żywych", z niebieskiej strony o realną walkę o europejskie puchary oraz o długo wyczekiwane przebudzenie się ważnego zawodnika (Timo Wernera), z drugiej, czerwonej, o oddalenie się od strefy spadkowej, o honor, o zakończenie roku z choć minimalnym entuzjazmem. Być może także o posadę trenera w kontekście długoterminowych planów zarządu.
Spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę, 26.12 o godzinie 18:30. Kanonierzy vs The Blues. Walka o coś więcej niż 3 punkty.
