NBA: zwycięstwa faworytów w meczach świątecznych
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 26.12.2020, 08:21
Tradycją NBA jest rozgrywanie spotkań w pierwszy dzień świąt. Wczorajszy, blisko 13-godzinny maraton z koszykówką w najlepszym wydaniu, rozpoczął się już o 18:00 spotkaniem New Orleans Pelicans z Miami Heat, a zakończył tuż przed 7:00 rano, rewanżem za ostatnie play-offy, pomiędzy LA Clippers, a Denver Nuggets.
Na rozgrzewkę otrzymaliśmy starcie finalisty ostatnich rozgrywek (Miami) z młodą drużyną Pelicans. "Żary" rzeczywiście były niesamowicie gorące od samego początku i dzięki fantastycznej skuteczności w rzutach za 3 już w połowie 2. kwarty objęli 20-punktowe prowadzenie. Duża w tym zasługa Duncana Robinsona, który w pierwsze połowie 6-krotnie trafił zza łuku, ustanawiając tym samym rekord trójek w połowie meczu rozgrywanego w Boże Narodzenie. W drugiej połowie sygnał do odrabiana strat dali Zion Williamson (32 punkty oraz 14 zbiórek) oraz Brandon Ingram (28 punktów), a Pelicans zbliżyli się nawet na 6 oczek do rywala. Końcówka należała jednak do gospodarzy, dla których jest to pierwsze zwycięstwo w sezonie. Na drugą połowę spotkania nie wyszedł Jimmy Butler, który doznał drobnego urazu kostki.
Miami Heat - New Orleans Pelicans 111:98 (29:26, 37:27, 22:26, 23:19)
Golden State Warriors udali się do stanu Wisconsin, by zmierzyć się z dwukrotnym MVP ligi, Giannisem Antetokounmpo, oraz jego Milwaukee Bucks. Gospodarze, rozdrażnieni porażką w ostatnich sekundach z Bostonem, nie dali najmniejszych szans swoim rywalom, od samego początku narzucając swoje tempo gry. Nie przeszkodziła im nawet słabsza dyspozycja lidera - Giannis uzbierał ledwie 15 punktów na niskiej skuteczności 4/14 z gry. Świetnie zastąpił go Khris Middleton, który zdobył 31 punktów, trafiając 10 z 15 rzutów z gry oraz 6/8 za 3. W barwach Warriors zawiedli Stephen Curry (19pkt, 6/17 z gry) oraz Andrew Wiggins (12pkt, 6/18 z gry), natomiast kolejne obiecujące spotkanie zaliczył James Wiseman, notując 18 punktów, 8 zbiórek oraz 3 bloki.
Milwaukee Bucks - Golden State Warriors 138:99 (33:25, 33:31, 34:20, 38:23)
Najlepiej zapowiadające się starcie ostatniego wieczora, okazało się przedstawieniem dwóch aktorów. Co prawda po pierwszej połowie Boston prowadził trzema punktami, jednak od początku 3. kwarty nie do zatrzymania był duet Durant-Irving, który swoją wspaniałą grą zdemolował drużynę Celtics. Kyrie był autorem 37 punktów, trafiając 7 prób zza łuku, do których dołożył 6 zbiórek oraz 8 asyst, natomiast Kevin uzbierał 29 oczek. Dla gospodarzy nieźle zaprezentował się zdobywca 27 punktów - Jalen Brown. Świetnym wejściem w sezon Brooklyn wysyła wiadomość, że będą się liczyć w walce o mistrzostwo.
Boston Celtics - Brooklyn Nets 95:123 (22:26, 32:25, 23:35, 18:37)
W Los Angeles mieliśmy bezpośrednie starcie zawodników, będących potencjalnymi kandydatami do nagrody MVP nadchodzącego sezonu. Prowadzeni przez Lukę Doncica Dallas, nie byli w stanie podjąć walki z aktualnymi mistrzami ligi, nawet pomimo solidnego występu ich lidera, który zdobył 27 punktów oraz rozdał 7 asyst. Po przeciwnej stronie parkietu, poza Anthonym Davisem oraz LeBronem Jamesem, świetnie zaprezentował się zeszłoroczny laureat nagrody dla najlepszego zawodnika z ławki - Montrezl Harell - który dorzucił do dorobku "Jeziorowców" 22 punkty oraz zebrał 7 piłek.
Los Angeles Lakers - Dallas Mavericks 138:115 (33:30, 36:27, 30:28, 39:30)
W ostatnim spotkaniu nocy zmierzyły się ze sobą drużyny, które ledwie kilka miesięcy temu rozegrały pasjonującą, 7-meczową serię w 2. rundzie play-offów. Goście już na początku meczu wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie, które w połowie 3. kwarty urosło do aż 24 oczek. Wtedy, podobnie jak we wspomnianej rywalizacji z play-offów, Clippers zaczęli popełniać wiele błędów i pozwolili Nuggets na odrobienie części strat. Ostatecznie „ocknęli się” w końcówce i dowieźli zwycięstwo do końca. Bardzo dobrze zaprezentowali się liderzy Clippers Paul George (23 punkty oraz 9 asyst) i Kawhi Leonard (21 punktów i 7 asyst). Po stronie przegranych blisko potrójnej zdobyczy był Nikola Jokic, zaliczając 24 punkty, 9 zbiórek oraz 10 asyst.
Denver Nuggets - Los Angeles Clippers 108:121 (26:32, 29:40, 24:26, 29:23)

Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.
