NBA: Thunder pokonali Hornets. Świetny mecz w Portland

  • Dodał: Łukasz Stopa
  • Data publikacji: 27.12.2020, 11:44

NBA w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia przygotowała dla fanów na całym świecie liczbę dziesięciu spotkań. Zacięta końcówka towarzyszyła meczowi w Charlotte, w którym Hornets starli się z zespołem Oklahoma City Thunder, ale kibice ostrzyli sobie zęby na pojedynek Portland Trail Blazers z Houston Rockets.

 

Zmagania rozpoczęły się od meczu w Memphis. FedEx Forum było świadkiem rywalizacji tamtejszych Grizzlies z Atlantą Hawks. Gospodarze przystępowali do starcia, chcąc zmazać plamę po porażce z San Antonio Spurs, natomiast goście w pierwszym meczu nowego sezonu pokonali Chicago Bulls. Potyczkę lepiej rozpoczęli przyjezdni, których do zwycięstwa w pierwszej kwarcie poprowadził Kevin Huerter. Młody zawodnik Hawks w pierwszych dwunastu minutach trafiał wszystko, kończąc tę kwartę z 10 oczkami na koncie. Kolejna odsłona gry była równie wyrównana jak pierwsza, ale tym razem wygrali ją gracze Grizzlies. Trzecia kwarta, podobnie jak i druga padła łupem gospodarzy, którzy przed ostatnią częścią meczu prowadzili jednym punktem. Do finałowego okresu pojedynku lepiej przystąpili goście. Dość szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, a ich liderem w tym okresie gry był Trae Young - zdobywca 15 punktów w tej części pojedynku. Ich rywale - głównie za sprawą Ja Moranta i Jonasa Valanciunasa - wyszli nawet na prowadzenie, ale końcówka należała już do Hawks, którzy pokonali Grizzlies 122:112.

 

Jednym z ciekawszych spotkań było to rozegrane w Charlotte. „Szerszenie” zmierzyły się z Oklahoma City Thunder, której generalny menedżer - Sam Presti - podczas tegorocznego offseason postawił na zbieranie wyborów w nadchodzących draftach. Dla Thunder była to inauguracja nowego sezonu. Ich pierwszy mecz został przełożony z powodu kwarantanny części zawodników Houston Rockets, z którymi mieli zmierzyć się w swoim pierwszym meczu. Pierwsza kwarta zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodarzy 28:26. Kolejne dwanaście minut nie zmieniło różnicy dzielącej oba zespoły i na przerwę Hornets schodzili z bagażem dwóch oczek przewagi nad swoimi rywalami. Tuż po przerwie lepiej zaprezentowali się zawodnicy z Oklahomy, w wyniku czego przed ostatnią kwartą prowadzili oni 80:75. W ostatniej części gry goście stopniowo powiększali swoją przewagę, osiągając nawet 13 punktów przewagi na nieco ponad dwie minuty przed końcem meczu. Od tego momentu nastąpił niesamowity okres gry Charlotte, wśród których najlepiej w tym czasie zaprezentował się Miles Bridges. Niemal w pojedynkę doprowadził do wyrównania na dziesięć sekund przed ostatnią syreną. Po przerwie na żądanie zespół Thunder wznowił grę, piłkę otrzymał Shai Gilgeous-Alexander, który trafieniem z półdystansu wyprowadził siebie i swoich kolegów na prowadzenie. Hornets pozostało 1,4 sekundy na akcję, ale Terry Rozier spudłował swoją próbę zza łuku. Ostatecznie Oklahoma City Thunder pokonała Charlotte Hornets 109:107.

 

Fantastyczne widowisko zaprezentowali kibicom zebranym przed telewizorami gracze Portland Trail Blazers i Houston Rockets. Gospodarze tego pojedynku przystępowali do rywalizacji po porażce z Utah Jazz, a dla ich dzisiejszych oponentów było to otwarcie sezonu. Rockets przystąpili do meczu m.in. bez Johna Walla czy Demarcusa Cousinsa, którzy przebywają na kwarantannie w związku z Covid-19, ale w ich szeregach pojawił się James Harden. Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gości, którzy prowadzeni przez swojego lidera wygrali pierwszą kwartę 31:27. W kolejnych minutach przewaga koszykarzy Houston powoli się powiększała i na przerwę schodzili oni z 10-punktowym zapasem. Po powrocie na parkiet do odrabiania strat zabrali się gospodarze, wśród których najlepiej w tym okresie zaprezentował się CJ McCollum. Blazers zmniejszyli stratę do punktu, co było zwiastunem nadchodzących emocji w ostatniej kwarcie meczu. W niej McColluma wspomógł Damian Lillard, dzięki którym zawodnicy Portland doprowadzili do wyrównania, a zarazem dogrywki. Dodatkowe pięć minut przyniosło widzom kolejne emocje. Na nieco ponad minutę przed końcem spotkania Blazers prowadzili już pięcioma punktami, ale Rockets zdołali odrobić tę stratę, a na piętnaście sekund przed ostatnią syreną wyjść nawet na prowadzenie. Ich marzenia o wygranej pogrzebał jednak wspomniany wcześniej McCollum, który kilka sekund przed zakończeniem pojedynku trafił rzut za trzy punkty i to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa. Warto nadmienić o tym, że zarówno McCollum jak i Harden zdobyli dla swoich drużyn po 44 punkty, a ten drugi dołożył do tego także aż 17 asyst.

 

Wyniki meczów minionej nocy:

 

Memphis Grizzlies – Atlanta Hawks 112:122 (22:27, 34:31, 32:29, 24:35)

Charlotte Hornets – Oklahoma City Thunder 107:109 (28:26, 31:31, 16:23, 32:29)

Detroit Pistons – Cleveland Cavaliers 119:128 (26:26, 27:33, 33:22, 15:20, 11:11, 7:16)

Washington Wizards – Orlando Magic 120:130 (32:32, 27:31, 32:29, 29:38)

New York Knicks – Philadelphia 76ers 89:109 (27:27, 28:33, 14:26, 20:23)

Chicago Bulls – Indiana Pacers 106:125 (28:27, 28:39, 15:33, 35:26)

San Antonio Spurs – Toronto Raptors 119:114 (33:39, 28:19, 30:28, 28:28)

Utah Jazz – Minnesota Timberwolves 111:116 (27:31, 26:37, 26:20, 32:28)

Portland Trail Blazers – Houston Rockets 128:126 (27:31, 31:37, 26:17, 29:28, 15:13)

Sacramento Kings – Phoenix Suns 106:103 (31:25, 27:29, 25:25, 23:24)

 

Łukasz Stopa – Poinformowani.pl

Łukasz Stopa

Alpejczyk niepotrafiący jeździć na nartach. Center wśród grupy przedszkolaków. Snookerzysta, który swój atak na maksymalnego brejka zakończył po pierwszej czerwonej. Lubię geografię i kryminały.