Premier League: Koguty remisują z Wolverhampton

  • Data publikacji: 27.12.2020, 22:13

Wolves zaprezentowali się ze świetnej strony w starciu ze Spurs, dzięki czemu zapisali na swoim koncie 21. punkt i zameldowali się na 11. miejscu w tabeli Premier League. Zespół prowadzony przez Jose Mourinho zmarnował szansę na dogonienie ścisłej czołówki ligi.

 

Zawodnicy Spurs w świetnym stylu rozpoczęli spotkanie. Już w 1. minucie objęli prowadzenie za sprawą niskiego strzału oddanego przez Tanguya Ndombele, który odnalazł się w zamieszaniu po wykonanym przez kolegę z zespołu rzucie rożnym. Szturmowali pole karne drużyny z Wolverhampton raz po raz ostrzeliwując bramkę strzeżoną przez portugalskiego golkipera - Rui Patricio. Wilki nie pozostawały dłużne zatrudniając kilkukrotnie Hugo Llorisa, stojącego między słupkami drużyny gości. Tottenham za sprawą świetnie zorganizowanej gry defensywnej zespołu nie zostawiał zbyt wiele miejsca swoim rywalom w dzisiejszym pojedynku. Defensorom gości we znaki dał się Daniel Podence, który swoją zwrotnością i wysoką dynamiką gry nie pozostawiał zbyt wiele czasu na reakcję czy odbudowanie ustawienia linii obronnej. Jego groźny strzał z woleja w 39. minucie z jedenastego metra mógł zaskoczyć bramkarza Kogutów, jednak doświadczenie Llorisa wzięło górę, gdy ze spokojem złapał piłkę. Moment przed jego próbą podobny strzał oddał jego partner z formacji ofensywnej - Fabio Silva. Nunu Espirito Santo pozostawał nadal spokojny w swoich reakcjach przy linii bocznej pokazując pewne zaufanie wobec poczynań swoich zawodników. Heung Min Son pokazał się z dobrej strony w kontekście działań w destrukcji, niejednokrotnie cofając się głęboko, by z sukcesem wesprzeć kolegów z zespołu. Zawodnicy Wolverhampton pomimo niekorzystnego wyniku do przerwy, schodzili do szatni z podniesionymi głowami, co zwiastowało zaciętą drugą połowę spotkania.

 

Drugą połówkę rozpoczęli zawodnicy Wolves. Semedo zgrał futbolówkę do napastnika drużyny gospodarzy – Fabio Silvy, który padł w polu karnym rywali niczym rażony piorunem. Sędzia uznał to za niezbyt udany przejaw umiejętności aktorskich Portugalczyka i nie odgwizdał jedenastki. Większym wigorem w drugiej części rozgrywanego na Molineux Stadium spotkania wykazywali się gospodarze. Adama Traore w niezbyt efektywny sposób starał się wykorzystać swoje możliwości motoryczne. Skuteczna sztuka bronienia całym zespołem w wykonaniu podopiecznych Mourinho zagwarantowałaby im w tym meczu zdobycie 3 oczek i przesunięcie się w tabeli Premier League na 3. lokatę. Tak się jednak nie stało! Za sprawą bramki zdobytej główką po dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Saissa gospodarze wyrównali wynik spotkania w samej końcówce. Upór i zaangażowanie zawodników w pomarańczowo-czarnych strojach został nagrodzony punktem w starciu ze znacznie wyżej notowanym rywalem.

 

Wolverhampton Wanderers 1-1 Tottenham Hotspur

Bramki: 86' Saiss – 1’ Ndombele, 

Wolverhampton: Patricio – Marcal (75’ Ait Nouri), Saiss, Coady, Semedo - Moutinho (83' Otasowie), Neves - Neto, Podence (90+1' Vitinha), Traore - Silva

Tottenham: Lloris - Davies, Sanchez, Dier – Reguilon (63’ Bergwijn), Hojbjerg, Winks, Doherty – Ndombele (70’ Sissoko) - Son (84' Lamela), Kane

Żółte kartki: Podence, Coady, Marcal, Semedo - Winks

Sędziował: Paul Tierney