Piłka ręczna - LM: Barcelona i THW Kiel w finale
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 28.12.2020, 22:37
Półfinały Ligi Mistrzów już za nami! Zaległe spotkania rozgrywek sprzed kilku miesięcy wreszcie wyłoniły dwie najlepsze drużyny, które zawalczą o zwycięstwo w turnieju. 29 grudnia o Puchar Ligi Mistrzów zawalczą FC Barcelona oraz THW Kiel.
Pod koniec grudnia wznowiono rozgrywki Final Four Ligi Mistrzów w piłce ręcznej. Zabrakło w nich jednak polskich drużyn, po tym jak EHF podjęło decyzję o automatycznym przyznaniu awansu do fazy finałowej dwóm najlepszym drużynom każdej z grup. Jedynym Polakiem, który miał szansę sięgnąć po zwycięstwo w turnieju był Kamil Syprzak, reprezentujący barwy Paris Saint-Germain. W pierwszym spotkaniu bez większych niespodzianek - do finału trafił zdecydowany faworyt "finałowej czwórki", Barca. Jako drugi w ostatecznym etapie zameldował się THW Kiel, który po emocjonującym spotkaniu pokonał węgierski Veszprem dopiero w drugiej części dogrywki.
Pierwszy półfinał był prawdziwym starciem gigantów - liderzy lig hiszpańskiej i francuskiej od samego początku wymieniali się bramkami. Mecz rozpoczął się od uderzenia Dainisa Kristopansa zza dziewiątego metra. Już w siódmej minucie na trzybramkowe prowadzenie swoją drużynę wyprowadził Nedim Remili. Młody Francuz zdecydowanie zaznaczył swoją pozycję na boisku, utrudniając Katalończykom doprowadzenie do remisu - dopiero w 17. minucie piłkarze z Barcelony odrobili straty. W odpowiednim momencie do akcji wkroczył Dika Mem - piłkarz już w fazie grupowej został wyróżniony wśród najlepszych zawodników. W bramce pojawił się Kevin Moeller, co również znacząco zmieniło dyspozycję "gospodarzy". Problemy "gości" w ofensywie i czujność Katalończyków sprawiły, że pierwsza połowa zakończyła się czterobramkową przewagą dla FC Barcy (18:14). Druga partia rozpoczęła się od udanego ataku Ferrana Sole. Choć z minuty na minutę przewaga wciąż rosła, to dobre momenty gry w ekipie PSG zaliczyli także Kamil Syprzak oraz Dylan Nahi. Na półmetku drugiej połowy FC Barca prowadziła już pięcioma bramkami. Mimo starań i kilku dobrych momentów w grze francuskiej drużyny, ostatecznie pierwszy półfinał padł łupem Katalończyków, którzy zwyciężając 37:32, zakwalifikowali się do wielkiego finału Ligi Mistrzów.
Druga odsłona półfinałowa to spotkanie niemieckiego THW Kiel oraz węgierskiego Telekomu Veszprem. Ten mecz zdecydowanie należał do tych najbardziej emocjonujących - o awansie do finału zadecydowała zaledwie jedna bramka przewagi, która pojawiła się dopiero w dogrywce. Już na samym początku spotkania posypały się żółte kartki, co zapowiadało niezwykle ciekawą rozgrywkę. W drużynie "gości" zdecydowanie błyszczeli Yahia Omar Khaled oraz Vuko Borozan - to właśnie oni w drugiej partii całkowicie odwrócili losy meczu. Po 6 minutach był remis 29:29. Bohaterem trzeciej drużyny Bundesligi bezapelacyjnie okazał się Hendrik Pekeler, który dla swojego klubu zdobył aż 8 bramek. Ostatecznie, po długiej walce i emocjonującej dogrywce, to niemiecki THW zameldował się w finale Ligi Mistrzów po wygranej 36:35.
FC Barcelona Lassa - Paris Saint-Germain HB 37:32 (18:14)
THW Kiel - Telekom Veszprem 36:35 (18:13) po dogrywce
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.