NBA: Nets lepsi od Hawks. Heat zrewanżowali się Bucks
- Dodał: Łukasz Stopa
- Data publikacji: 31.12.2020, 13:09
NBA nie zwalnia tempa i w ostatnią noc roku przygotowała nam kilka interesujących spotkań. Hitem dnia okrzyknięto mecz na Florydzie, gdzie Miami Heat podejmowali Milwaukee Bucks. Najbardziej interesujący pojedynek odbył się w Nowym Jorku, w którym Brooklyn Nets zmierzyli się z Atlantą Hawks.
Do nowojorskiej Barclays Center udali się koszykarze Atlanty Hawks. Goście w obecnym sezonie jeszcze nie ponieśli porażki. Zawodnicy Nets przystępowali do pojedynku z bilansem 2-2, dość zaskakująco przegrywając z Charlotte Hornets i Memphis Grizzlies. Mecz rozpoczął się lepiej dla przyjezdnych, którzy prowadzeni przez Johna Collinsa wygrali pierwszą kwartę 41:38. Kolejne dwanaście minut gry było równie wyrównane jak poprzednie. Żadna z ekip nie wypracowała sobie dużej przewagi, która pozwoliłaby spokojnie kontrolować wynik. Na przerwę drużyny schodziły przy stanie 68:67 dla Atlanty Hawks. Początek drugiej połowy spotkania również był bardzo zacięty. W ostateczności skutkowało to dwupunktową różnicą na korzyść Hawks. Ostatnia kwarta to show liderów gospodarzy. Kyrie Irving i Kevin Durant rzucili łącznie w tej części meczu 33 punkty. Nets uzyskując w ostatnich dwunastu minutach 43 punkty, odrobili stratę, a także wygrali mecz 145:141.
Miami Heat mieli doskonałą okazję do zrewanżowania się Milwaukee Bucks. Dzień wcześniej Bucks pokonali swoich rywali 144:97. Finaliści poprzedniego sezonu NBA nie mogli przejść obojętnie wobec takiej klęski, więc zamierzali zrobić wszystko, aby tym razem być górą w starciu z Giannisem Antetokounmpo i spółką. Ekipa z Florydy przystępowała do konfrontacji z Bucks bez swojego lidera – Jimmiego Butlera. Pierwsza kwarta zakończyła się po myśli gospodarzy tego meczu. Drugie dwanaście minut przebiegło w zupełnie inny sposób i to zawodnicy ze stanu Wisconsin, schodzili na przerwę, prowadząc 56:51. Po zmianie stron obie drużyny postawiły na ofensywę, uzyskując łącznie 72 punkty. Najskuteczniejsi w tej kwarcie byli - wspomniany wcześniej Antetokounmpo, a po stronie Miami był to Tyler Herro. W ostatniej kwarcie Heat odjechali swoim rywalom i pokonali Milwaukee Bucks 119:108.
W Staples Center swoje siły zmierzyli Los Angeles Clippers i Portland Trail Blazers. Gospodarze tego meczu przegrali w tym sezonie tylko raz, ale był to blamaż z Dallas Mavericks (124:73). W tym pamiętnym meczu doszło do najwyższej różnicy punktów w przerwie, a sami Clippers stali się bohaterami wielu żartów. Blazers przystępowali do kolejnego spotkania w Los Angeles, bo przed kilkoma dniami pokonali obecnych mistrzów NBA. Dzisiejszy pojedynek lepiej rozpoczął się dla zawodników z Miasta Aniołów. Stopniowo budowali oni swoją przewagę, która na koniec pierwszej kwarty wynosiła 11 punktów. Taki sam obraz gry był w kolejnej części rywalizacji. Skutkowało to prowadzeniem 76:57. Dość okazała przewaga w żaden sposób nie uśpiła czujności zawodników Clippers. Po powrocie na parkiet Blazers nie byli w stanie zmniejszyć rozmiarów straty, a koniec końców gospodarze dołożyli im kolejne punkty do odrabiania. W ostatniej kwarcie meczu żadna z ekip nie dokonała niczego spektakularnego i Los Angeles Clippers pokonali Portland Trail Blazers 128:105.
Wyniki meczów minionej nocy:
Boston Celtics - Memphis Grizzlies 126:107 (31:19, 35:21, 30:31, 30:36)
Brooklyn Nets - Atlanta Hawks 145:141 (38:41, 29:27, 35:36, 43:37)
Miami Heat - Milwaukee Bucks 119:108 (25:19, 26:37, 37:35, 31:17)
Dallas Mavericks - Charlotte Hornets 99:118 (29:36, 28:32, 12:30, 30:20)
San Antonio Spurs - Los Angeles Lakers 107:121 (27:35, 26:28, 29:29, 25:29)
Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 128:105 (37:26, 39:31, 31:28, 21:20)
Łukasz Stopa
Alpejczyk niepotrafiący jeździć na nartach. Center wśród grupy przedszkolaków. Snookerzysta, który swój atak na maksymalnego brejka zakończył po pierwszej czerwonej. Lubię geografię i kryminały.