NBA: zwycięstwo Mavericks z Nuggets po dogrywce
- Dodał: Andrzej Kacprzak
- Data publikacji: 08.01.2021, 09:00
Ubiegłej nocy w NBA mieliśmy okazję obejrzeć 10 zespołów. W tym gronie znaleźli się obrońcy tytułu - Los Angeles Lakers. Spotkali się ze sobą również potentaci z Philadelphii oraz Brooklynu. O 4:00 nad ranem mieliśmy też okazję zobaczyć starcie gwiazd ze starego kontynentu – Luki Doncicia oraz Nikoli Jokicia.
Jako pierwsi zaprezentowali się gracze Brooklyn Nets oraz Philadelphia 76ers. Faworytem byli goście z Philadelphii, posiadający przed rozpoczęciem spotkania najlepszy bilans w całej lidze (7-1). Sytuację dla Nets jeszcze przed rozpoczęciem meczu pogorszyły absencje Kevina Duranta, Kyrie’go Irvinga oraz Spencera Dinwiddie. Mimo braków kadrowych drużyna gospodarzy od początku prezentowała znakomitą, drużynową koszykówkę. W rolę lidera wcielił się Caris LeVert (22 punkty, 10 asyst, 7 zbiórek), rewelacyjnie rzucał rezerwowy Joe Harris (28 punktów), a DeAndre Jordan i Jarrett Allen pokazali świetną grę w obronie. Po stronie gości warto wyróżnić Joela Embiida (20 punktów) oraz Shake’a Miltona (24 punkty). Słabo spisywał się natomiast rozgrywający Ben Simmons, który rzucił zaledwie 11 punktów i zanotował aż 5 strat. Zawiodła również ławka rezerwowych, która zdobyła łącznie zaledwie 28 punktów. Ostatecznie Brooklyn Nets pokonali Philadelphię 76ers 122:109.
Grający we własnej hali Los Angeles Lakers mierzyli się z San Antonio Spurs. Obrońcy tytułu z „Miasta Aniołów” byli oczywistym faworytem spotkania. Przystępowali do meczu z serią czterech zwycięstw, spośród których dwa zostały odniesione właśnie nad Spurs. Gracze z San Antonio mogli jednak przystąpić do meczu podbudowani po zwycięstwie z Los Angeles Clippers, a więc drużyną wymienianą wśród faworytów do zdobycia mistrzostwa. Spotkanie świetnie zaczęło się dla przyjezdnych. Rzut za rzutem trafiali LaMarcus Aldridge oraz DeMar DeRozan, a kwartę wygrali 34:26. W kolejnych odsłonach wspomnianej dwójce wtórowali pozostali zawodnicy Spurs. W drużynie Lakers gwiazdorski duet LeBron James – Anthony Davis zdobył łącznie 50 punktów, ale tym razem to nie wystarczyło, zabrakło odpowiedniego wsparcia od reszty zespołu. San Antonio Spurs kontrolowało mecz od początku do końca, nie przegrywając w nim ani przez minutę i wygrywając ostatecznie 118:109.
W Pepsi Center mierzyli się ze sobą miejscowi Denver Nuggets oraz Dallas Mavericks. Oba zespoły są upatrywane jako pewni kandydaci do kwalifikacji do play-off. Mimo to przystępowały do spotkania z jednakowym, ujemnym bilansem (3-4). Goście z Dallas po raz kolejny zmuszeni byli grać bez jednej ze swoich gwiazd – Kristapsa Porzingisa. Początek meczu wskazywał na zespół gospodarzy, którzy kontrolowali grę. Znakomicie rzucał Jamal Murray, a zespół gości grał bardzo nierówno. Do przerwy było 52:43 dla Denver Nuggets. W trzeciej kwarcie przebudził się Luka Doncić i Dallas doszło rywali na dwa punkty. Ostatnia kwarta to walka punkt za punkt oraz popisy indywidualne, przede wszystkim Doncicia i Jokicia. Świetną czwartą kwartę grał również Maxi Kleber, który mógł zostać bohaterem, wyprowadzając Dallas na dwupunktowe prowadzenie na 2,7 sekundy do końca czwartej kwarty. Jednak równo z syreną końcową wyrównał Nikola Jokić. W dogrywce Mavs nie pozostawili już wątpliwości, a mecz zakończył się wynikiem 124:117.
Wyniki minionej nocy:
Denver Nuggets - Dallas Mavericks 117:124 (28:22, 24:21, 26:33, 31:33, 8:15)
Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 109:118 (26:34, 30:31, 33:26, 20:27)
Brooklyn Nets - Philadelphia 76ers 122:109 (28:26, 37:25, 29:33, 28:25)
Memphis Grizzlies - Cleveland Cavaliers 90:94 (24:19, 21:27, 24:21, 21:27)
Portland Trail Blazers - Minnesota Timberwolves 135:117 (28:29, 47:27, 36:24, 24:37)
Andrzej Kacprzak
Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.