NBA: wielkie emocje w Portland, kolejne spotkania przełożone
- Dodał: Łukasz Stopa
- Data publikacji: 12.01.2021, 09:50
Miniona noc przyniosła kolejne rozstrzygnięcia w lidze NBA. Najwięcej emocji towarzyszyło spotkaniu Portland Trail Blazers z Toronto Raptors. Z powodu szalejącej na całym świecie pandemii COVID-19, przełożono mecz Dallas Mavericks z New Orleans Pelicans, a także Chicago Bulls z Boston Celtics, który zaplanowano na noc z wtorku na środę.
Osłabiony brakiem Ja Morranta zespół Memphis Grizzlies udał się do Cleveland na starcie z tamtejszymi Cavaliers. Cavs także zagrali bez swoich liderów. Colin Sexton i Darius Garland zmagają się z urazami i nie mogli pomóc swoim kolegom w tej rywalizacji. Gospodarze mieli dość udany początek sezonu. Ostatnie kilka meczów sprawiło jednak, że ekipa ze stanu Ohio przesuwała się w dół tabeli konferencji wschodniej. Spotkanie obu drużyn będących obecnie w przebudowie toczyło się w wyrównanym tempie. Na przerwę Grizzlies zeszli prowadząc zaledwie jednym punktem. W pierwszych dwóch kwartach żaden z zawodników nie zaprezentował się również z bardzo dobrej strony. Druga część pojedynku należała do koszykarzy z Memphis. Goście, wśród których najlepiej punktował Dillon Brooks (12 punktów w tej połowie, 21 punktów w całym meczu), stopniowo powiększali swoją przewagę. Cavaliers nie byli w stanie znaleźć na to odpowiedzi. Nie pomogło double-double Andre Drummonda (19 punktów i 14 zbiórek) i gospodarze zeszli z parkietu pokonani.
Atlanta Hawks gościli w swojej hali zespół Philadelphii 76ers. Obie drużyny przystąpiły do rywalizacji w nienajmocniejszych składach. Hawks przetrzebieni kontuzjami (Dunn, Rondo, Bogdanović, Gallinari), natomiast przyjezdni oprócz kontuzji m.in. Bena Simmonsa zmagają się również z koronawirusem. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 32:28 dla Philadelphii. Był to ostatni wyrównany moment tego spotkania. W kolejnych minutach dominowali już tylko i wyłącznie koszykarze Atlanty. Tuż po rozpoczęciu ostatnich dwunastu minut tego meczu przewaga Hawks wynosiła trzydzieści pięć punktów i była to największa różnica dzieląca oba zespoły. Trae Young – lider gospodarzy – zdobył 26 punktów i 8 asyst. Wśród ich rywali najlepiej zaprezentował się Joel Embiid. Kameruński center zanotował double-double (24 punkty i 11 zbiórek), ale jego wysiłek poszedł na marne i 76ers ulegli Hawks 112:94.
Najwięcej emocji towarzyszyło kibicom zebranym przed telewizorami, którzy zdecydowali się włączyć mecz Portland Trail Blazers z Toronto Raptors. Obie drużyny mają ambicje, aby w tym sezonie wystąpić w fazie play-off, więc wszyscy spodziewali się emocjonującego spotkania. Starcie lepiej rozpoczęli goście. Po pierwszej kwarcie zeszli z parkietu mając kilkunastopunktową przewagę. Tuż przed przerwą zawodnicy Portland zmniejszyli stratę do zaledwie pięciu oczek. Bardzo dobrze w tym okresie prezentowało się kilku koszykarzy Raptors. Kyle Lowry, Pascal Siakam czy Chris Boucher mieli na swoim koncie po kilkanaście punktów. Po przerwie goście znów osiągnęli dwucyfrową przewagę, ale ostatnia kwarta przyniosła niesamowitą pogoń Trail Blazers. Carmelo Anthony i CJ McCollum wspólnymi siłami przywrócili gospodarzy do tego spotkania. Ostatnie kilka minut było niezwykle zaciętych. Blazers prowadzili czterema punktami na blisko dwie minuty przed końcową syreną. Mistrzowie NBA z 2019 roku, wśród których bardzo dobry mecz zagrał Pascal Siakam (22 punkty, 13 zbiórek i 10 asyst) nie zamierzali jednak odpuścić i wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Dziesięć sekund przed końcem kolejne punkty zdobył McCollum, a trener Raptors poprosił o przerwę na żądanie. Piłka trafiła do wspomnianego wyżej Siakama, ale ten spudłował zza łuku i pozbawił gości wygranej.
Wyniki meczów minionej nocy:
Charlotte Hornets – New York Knicks 109:88 (31:25, 26:25, 25:18, 27:20)
Cleveland Cavaliers – Memphis Grizzlies 91:101 (27:24, 19:23, 25:30, 20:24)
Orlando Magic – Milwaukee Bucks 99:121 (23:25, 31:38, 28:23, 17:35)
Washington Wizards – Phoenix Suns 128:107 (29:15, 39:27, 36:36, 24:29)
Atlanta Hawks – Philadelphia 76ers 112:94 (28:32, 37:18, 32:15, 15:29)
Portland Trail Blazers – Toronto Raptors 112:111 (21:32, 34:28, 21:26, 36:25)
Sacramento Kings – Indiana Pacers 127:122 (30:30, 35:34, 32:29, 30:29)
Łukasz Stopa
Alpejczyk niepotrafiący jeździć na nartach. Center wśród grupy przedszkolaków. Snookerzysta, który swój atak na maksymalnego brejka zakończył po pierwszej czerwonej. Lubię geografię i kryminały.