Hokej: niedzielne mecze 29. kolejki PHL
- Dodał: Agnieszka Musiał
- Data publikacji: 17.01.2021, 22:33
Niedziela stała pod znakiem hokeja. Zawodnicy zaserwowali kibicom niespodziankę w Krakowie - Sanok wygrał z Cracovią. Honorowe zwycięstwo dla Jastrzębia i dobity Sosnowiec. W Tychach wyrównane spotkanie.
Częściowo przewidywalny wynik w niedzielne popołudnie. Jastrzębie wygrało ze Stoczniowcem 4:2, ale spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w trzeciej tercji. Wynik otworzyli gdańszczanie w 12. minucie wykorzystując błąd obrony i z pojedynku jeden na jeden zwycięsko wyszedł Mateusz Strużyk. Wyrównującego gola ustrzelił Roman Rác. Dopiero pod koniec drugiej tercji padły kolejne skuteczne strzały - najpierw dla Stoczni trafił Krystian Mocarski. Hokeiści nie zdołali utrzymać prowadzenia, minutę później celnie strzelił Zackary Phillips i było już 2:2. Kwadrans przed końcem spotkania Jastrzębie wyszło na prowadzenie po golu Radosława Sawickiego, a wygraną przypieczętował Marek Hovorka. Bramkarz Stoczniowca, Michał Kieler wzmocni skład Jastrzębia w fazie play-off, zastępując Davida Marka.
JKH GKS Jastrzębie - GKH Stoczniowiec Gdańsk 4:2 (1:1, 1:1, 2:0)
Bez zaskoczeń w Satelicie. Katowice pokonały na swoim lodowisku Zagłębie 5:0. Jako pierwszy krążek do bramki posłał Filip Starzyński w 12. minucie. Chwilę później GKS wykorzystał przewagę i krążek do pustej bramki posłał Maciej Kruczek. Koniec pierwszej tercji skończył się rozczarowniem - sfaulowany Pasiut zmarnował karnego. W kolejnej tercji żadna drużyna nie wykorzystała przewag. Gol padł w 38. minucie, Mikael Kuronen popprawił uderzenie Patryka Krężołka. Katowice pod koniec spotkania wykorzystały przewagę 5 na 3 i bramkę na swoje konto zapisał Andriej Stiepanow. Po szarpaninach i wykluczeniach wynik dla gospodarzy zamknął Mateusz Adamus.
GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 5:0 (2:0, 1:0, 2:0)
Bardzo wyrównane spotkanie zaprezentowali hokeiści w Tychach. Unia wykorzystała pierwszą przewagę, którą sędziowie odgwizdali już w drugiej minucie i po zamieszaniu pod bramką po golu Miroslava Zaťko było już 1:0. Chwilę później w czasie gry 5 na 3 Christian Mroczkowski wyrównał wynik spotkania. Padło dużo strzałów, ale celnie przycelował Bartłomiej Jeziorski dopiero w drugiej części spotkania. Gola zaliczono po analizie wideo (ruszona bramka). Na chwilę przed końcem tercji krążek do siatki gospodarzy posłał Aleksiej Trandin. Rozstrzygającą bramkę o 3 punkty strzelił Łukasz Krzemień, który zadedykował ją swojej partnerce. – Pokonaliśmy mistrzów Polski kolektywem i ambitną grą do samego końca - powiedział po meczu (hokej.net).
Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Tychy 3:2 (1:1, 1:1, 1:0)
Do rozstrzygnięcia wyniku toruńscy hokeiści potrzebowali dogrywki, ale pokonali Podhale na ich własnym lodowisku 3:2. Pierwsza bramka padła w 12. minucie, po ładnej akcji Michaiła Szabanowa. Podhale wytrwale napierało na bramkę przeciwników od startu drugiej tercji, co w końcu przyniosło skutek i po zwodzie do bramki przeciwnika trafił Michal Vachovec. Szarotki na prowadzenie wyprowadziło dobicie krążka przez Kaspera Bryniczkę, ale hokeiści zdołali utrzymać je tylko na początku trzeciej tercji, kiedy mocnym strzałem wyrównał Artiom Smirnow. Do końca regulaminowego czasu gry obie drużyny zażarcie walczyły, ale wystarczyły dwie minuty dogrywki i Gleb Bondaruk sprytnie oszukał Przemysława Odrobnego.
Tauron KH Podhale Nowy Targ - KH Energa Toruń 2:3 (0:1, 2:0, 01, 0:1)
Zaskakująco, już w pierwszej minucie spotkania na lodowisku w Krakowie, wynik otworzył dla Sanoka Eetu Elo. Cracovia, mimo systematycznego ostrzału bramki Patrika Spěšnego i podwójnej przewagi, nie zdołała zremisować w pierwszej tercji. Za to druga ułożyła się dla hokeistów z grodu Kraka fenomenalnie. W 22. minucie ładnie trafił Erik Němec. Później, w osłabieniu, popis umiejętności zaprezentował Richard Nejezchleb. Na 3:1 wynik w przewadze podwyższył Štěpán Csamangó. Cracovia celnie trafiła jeszcze minimalnie po syrenie kończącej tercję. Prawdziwy pojedynek zaczął się w trzeciej części meczu. Tercję skutecznym trafieniem otworzyli hokeiści STS-u. Po minucie gola dla Krakowa strzelił z bliska David Goodwin. Jak się później okazało, była to ostatnia bramka dla gospodarzy. W 51. minucie trafił ponownie Strzyżowski. 120 sekund później, za sprawą Jauhienija Kamienieu był już remis! W dogrywce sensacyjną wygraną dla Sanoka zapewnił Eetu Elo, który w samotnej okazji pokonał krakowskiego bramkarza.
Comarch Cracovia - STS Sanok 4:5 (0:1, 3:0, 1:3, 0:1)
Agnieszka Musiał
Od dzieciaka na lodzie, teraz częściej na trybunach. Piszę o łyżwiarstwie figurowym, hokeju i gimnastyce.