NBA: Knicks gromią Celtics, rekord Foxa przeciwko Pels
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 18.01.2021, 06:22
Ostatniej nocy w amerykańskiej lidze NBA odbyło się pięć z siedmiu zaplanowanych spotkań. Z powodu problemów kadrowych odwołano starcia Thunder - 76ers oraz Wizards - Cavaliers. Dla europejskich kibiców nie zabrakło jednak opcji do wyboru, gdyż dwa pierwsze mecze zostały rozegrane jeszcze przed północą, a i późniejsze gry potrafiły dostarczyć sporo emocji.
Na początek wieczoru otrzymaliśmy starcie Boston Celtics - New York Knicks w słynnej TD Garden. W składzie gospodarzy po raz pierwszy w sezonie na parkiet w pierwszej piątce wyszedł Kemba Walker, który wracał po urazie kolana. Rozgrywający nie mógł jednak zaliczyć tego powrotu do udanych, gdyż trafił zaledwie 3 z 13 rzutów oraz popełnił aż 5 strat grając niecałe 20 minut. W spotkaniu zabrakło lidera Celtów, Jasona Tatuma, co wyraźnie odbiło się na dyspozycji całej drużyny, która została przez Knicks zwyczajnie zdeklasowana. Goście wygrali każdą kwartę spotkania, a najskuteczniejszym zawodnikiem był Julius Randle, który do swoich 20 oczek dołożył 12 zbiórek, 4 asysty oraz 3 przechwyty.
W drugim wieczornym spotkaniu Dallas Mavericks podejmowali u siebie Chicago Bulls. Gospodarze zaliczali bardzo dobre występy w styczniu pnąc się w górę tabeli, a niedawno do składu powrócił również Kristaps Porzingis. Z kolei Byki przegrały swoje cztery ostatnie mecze, w każdym z nich różnicą mniejszą niż pięć oczek. Niespodziewanie to jednak goście od początku narzucili swój styl gry i szybko zbudowali wyraźną przewagę. Na niewiele się zdało kolejne już kosmiczne triple-double Luki Doncica (36 punktów, 16 zbiórek, 15 asyst) wobec niemocy strzeleckiej kolegów z ekipy. Po stronie zwycięzców bardzo dobrze pokazał się Markkanen zdobywając 29 punktów oraz 12 zbiórek. Fin skutecznie zastąpił słabo spisującego się w tym meczu lidera Bulls, Zacha LaVine'a (1/8 z gry, 0/5 zza łuku).
Zdecydowanie bardziej wyrównane spotkanie miało miejsce w Sacramento, gdzie miejscowi Kings gościli New Orleans Pelicans. Co prawda w drugiej kwarcie spotkania Pelikany prowadziły nawet różnicą 19 punktów, ale gospodarzom udało się powrócić do gry. Duża w tym zasługa De'Aarona Foxa, który zdobywając 43 punkty ustanowił nowy rekord kariery, a do tego rozdał aż 13 asyst. Heroiczny występ lidera gospodarzy nie zapewnił im jednak wygranej. Pelicans pokonali Kings 128:123 przerywając serię pięciu kolejnych porażek, a najlepszym zawodnikiem gości był drugoroczniak Zion Williamson. Silny skrzydłowy trafił 13 z 15 rzutów, a spotkanie zakończył z dorobkiem 31 oczek oraz 6 zbiórek.
W pozostałych spotkaniach Utah Jazz pokonała na wyjeździe Denver Nuggets, pomimo bardzo dobrego występu Nikoli Jokica - środkowy ekipy z Kolorado otarł się o potrójną zdobycz, kończąc mecz z linijką 35 punktów, 14 zbiórek oraz 9 asyst. Z kolei Clippers bez problemu wygrali w Staples Center z Indiana Pacers. Było to dla nich czwarte kolejne zwycięstwo, co jest drugą najdłuższą serią w lidze za Lakers oraz Jazz (obie po pięć kolejnych wygranych).
Komplet wyników niedzielnej nocy (18.01.2021):
Boston Celtics - New York Knicks 75:105 (17:28, 18:20, 15:27, 25:30)
Dallas Mavericks - Chicago Bulls 101:117 (23:27, 29:40, 23:22, 26:28)
Denver Nuggets - Utah Jazz 105:109 (31:32, 27:21, 21:28, 26:28)
Sacramento Kings - New Orleans Pelicans 123:128 (25:34, 33:33, 36:30, 29:31)
Los Angeles Clippers - Indiana Pacers 129:96 (36:26, 25:29, 39:20, 29:21)
Przełożone spotkania (koronawirus):
Washington Wizards - Cleveland Cavaliers
Oklahoma City Thunder - Philadelphia 76ers
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.