Narciarstwo alpejskie - PŚ: pierwsze zwycięstwo Feuza na Streifie
- Dodał: Tytus Olszewski
- Data publikacji: 22.01.2021, 14:50
Beat Feuz pierwszy raz w karierze zwyciężył legendarny zjazd na Streifie w Kitbuehel. Na podium znaleźli się jeszcze Matthias Mayer i Dominik Paris. Tym razem również nie odbyło się bez źle wyglądających upadków.
W tym roku alpejczycy mają więcej okazji do zwycięstwa na legendarnym Streifie, gdyż zaległy zjazd z Wengen przeniesiono właśnie do Kitzbuehel. Najsłynniejsza i najniebezpieczniejsza trasa, na której rozgrywane są zawody Pucharu Świata w najbardziej stromym miejscu ma 85% nachylenia. Do tego ponad 3 km w nogach powoduje, że zawodnicy do mety dojeżdżają na ostatkach sił. Tym razem organizatorzy oszczędzili trochę alpejczyków i w ostatniej części ustawili trochę łatwiejszy trawers. Również loty na Hausbergkante nie były tak dalekie jak zawsze.
Piękna pogoda uświetniła całą rywalizację, jednak ciągle świecące słońce z każdą minutą rozpuszczało też śnieg na trasie. Jako pierwszy w bramce startowej pojawił się doświadczony Kjetil Jansrud, który już na początku po skoku na Mausefalle popełnił błąd i zameldował się na mecie z czasem 1:56.24. Zjazd to konkurencja gdzie dobre wyniki osiąga się także w kwiecie wieku i dowodem na to jest czołowa trójka. Każdy z zawodników ma już ponad 30 lat i nadal utrzymuje się w czołówce. Najlepiej ze Streifem poradził sobie były mistrz świata Beat Feuz, który ma 34 lata na karku, a pomimo tego dalej zachwyca i wygrywa zawody PŚ. Szwajcar już cztery razy zajmował drugie miejsce podczas zjazdu w Kitbuehel, ale dopiero teraz udało mu się stanąć na najwyższym stopniu podium. Drugiego Matthiasa Mayera (ubiegłorocznego zwycięzcę) wyprzedził o 16 setnych sekundy, a trzeciego Dominika Parisa (trzykrotnie wygrywał zjazd w Kitz) o 0,56 sekundy. W stracie poniżej sekundy udało się jeszcze zmieścić dwóm zawodnikom - Johanowi Clarey'owi (+0,89) i Andreasowi Sanderowi (+0,95).
Streif i tym razem zebrał ofiary. Fatalny wypadek przed metą przydarzył się Ursowi Kryenbuehlowi, który stracił równowagę podczas ostatniego skoku i wylądował na głowie. Szwajcar niestety nie podniósł się, w związku z czym potrzebny był helikopter ratunkowy. Niebezpiecznie wyglądający upadek zaliczył także zwycięzca środowego treningu Ryan Cochran-Siegle, który jest objawieniem tego sezonu. Młody Amerykanin źle wylądował po jednym ze skoków, przysiadł na tyły nart i wpadł w siatki ochronne. Wstał o własnych siłach, ale również został przetransportowany helikopterem do szpitala. Niestety zawody pod szczytem góry Hahnenkamm charakteryzują się mrożącymi w żyłach wypadkami, po których część zawodników zmuszona była zakończyć karierę. Po starcie 23 mężczyzn rywalizacja została przerwana na dłuższy czas z powodu mocnych porywów wiatru, później wznowiona, a ostatecznie zakończona po 30. zawodnikach (wg. FIS minimum 30 zawodników musi wystartować, aby uznać zawody za ważne). Następne starty w Kitbuehel to sobotni zjazd (23 stycznia) oraz niedzielny super gigant (24 stycznia).
W klasyfikacji generalnej prowadzi niestartujący w Austrii Alexis Pinturault (778 punktów), przed kontuzjowanym do końca sezonu Aleksandrem Aamodt Kilde (560 punktów) oraz Marco Odermattem (501 punktów).
Top 8:
1. Beat Feuz (SUI) 1:53.77
2. Matthias Mayer (AUT) +0,16
3. Dominik Paris (ITA) +0,56
4. Johan Clarey (FRA) +0,89
5. Andreas Sander (GER) +0,95
6. Carlo Janka (SUI) +1,37
7. Matthieu Bailet (FRA) +1,50
8. Romed Baumann (GER) +1,51
Tytus Olszewski
Miłośnik ogólnie pojętego sportu, a przede wszystkim narciarstwa alpejskiego oraz tenisa ziemnego. Zawodnik amator oraz trener narciarstwa. Na codzień studiuje na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w wolnych chwilach lubi pisać artykuły. Redaktor w Poinformowani.pl oraz radiu UJOT FM.