NBA: triple-double Doncicia to za mało, Nets znów ograli Heat
- Dodał: Mateusz Filipek
- Data publikacji: 26.01.2021, 09:50
Za nami kolejnych dziewięć spotkań sezonu 2020/21 NBA. Spośród nich najciekawiej zapowiadały się pojedynki Brooklyn Nets z Miami Heat, Indiany Pacers z Toronto Raptors oraz Dallas Mavericks z Denver Nuggets. Pierwsze dwa wygrali gospodarze, natomiast w trzecim lepiej spisali się przyjezdni. Mavs nie pomógł nawet doskonały występ Luki Doncicia, który zanotował triple-double.
Drugi raz w ciągu trzech dni Indiana Pacers rywalizowała z Toronto Raptors. Pierwsze starcie wygrała mimo wszystko dość niespodziewanie, spisująca się kiepsko na początku sezonu ekipa “Dinozaurów” 107:102. W drugim od pierwszej kwarty zarysowała się przewaga Pacers, którzy do przerwy prowadzili już 70:60. W trzeciej kwarcie Raptors poprawili jednak skuteczność w ataku, nieco lepiej zaczęli także bronić i zniwelowali stratę, a na początku ostatniej części nawet objęli na moment dwupunktowe prowadzenie. W decydującym momencie Pacers wrzucili jednak wyższy bieg i odskoczyli znów od rywali, wygrywając ostatecznie aż 129:114. Świetny mecz rozegrał Malcolm Brogdon, który zdobył 36 punktów i zanotował 7 zbiórek oraz 9 asyst. Dobrą formę potwierdził także środkowy Myles Turner, który oprócz 21 punktów zebrał piłkę 10 razy. W drużynie Raptors najlepiej spisali się Fred Van Vleet i Norman Powell. Pierwszy zdobył 25, a drugi 24 punkty. Pacers w siedemnastym występie odnieśli dziesiąte zwycięstwo, natomiast Raptors w takiej samej liczbie meczów ponieśli już dziesiątą porażkę.
Od kiedy do Brooklyn Nets w wyniku wymiany trafił James Harden, oczy kibiców jeszcze bardziej zwrócone są na nowojorski zespół. Tym razem zmierzył się on po raz drugi w ciągu trzech dni z Miami Heat, które powoli odzyskuje formę z poprzednich rozgrywek. Nets dysponują teraz niesamowitą siłą w ofensywie, jednak wątpliwości można mieć co do ich gry w obronie. Ich ostatnie mecze kończyły się bardzo wysokimi wynikami, a pierwszy pojedynek z Heat wygrali 128:124. To spotkanie niespodziewanie potoczyło się według zupełnie innego scenariusza. Heat na początku spotkania bardzo dobrze bronili, natomiast pod koszem Bam Adebayo zdominował środkowego Nets, DeAndre Jordana. W pierwszej kwarcie zespół z Brooklynu zdobył jedynie 15 punktów. W drugiej było już nieco lepiej, ponieważ tę część wygrali 26:24, ale do przerwy to Heat prowadzili 45:41. W trzeciej Nets zaczęli się rozpędzać i objęli nawet prowadzenie po akcji Jamesa Hardena, ale na koniec tej części “buzzera” z narożnika trafił Bam Adebayo i przed ostatnią kwartą Heat prowadzili jednym punktem. Ostatnia kwarta to już jednak okres wyraźnej dominacji Nets, którzy szybko podwyższyli przewagę i ostatecznie wygrali 98:85. Heat, którzy wciąż muszą radzić sobie m.in. bez Jimmy’ego Butlera, Tylera Herro czy Avery’ego Bradleya pokazali jednak, że można nieco ograniczyć potencjał ofensywny wielkiego trio z Brooklynu. Ostatecznie gwiazdorzy i tak pokazali jednak klasę. James Harden i Kevin Durant zdobyli po 20 punktów. Ten drugi zanotował także 13 zbiórek. 16 oczek dołożył Kyrie Irving. W zespole Heat najlepiej spisał się Bam Adebayo, który zdobył 26 punktów, zanotował 10 zbiórek i rozdał pięć asyst. Dla Nets było to jedenaste zwycięstwo w dziewiętnastym meczu, z kolei drużyna z Miami w swoim szesnastym spotkaniu musiała pogodzić się z dziesiątą porażką i na razie niespodziewanie znajduje się poniżej miejsca gwarantującego prawo gry w fazie play-off.
Niezwykle interesująco zapowiadał się pojedynek Dallas Mavericks z Denver Nuggets. Zmierzyć w nim mieli się pochodzący z Bałkanów liderzy obu ekip, Słoweniec Luka Doncić i Serb Nikola Jokić. Obaj w obecnym sezonie imponują formą i być może nawet powalczą o tytuł MVP sezonu regularnego. Na razie otrzymują jednak niewielkie wsparcie kolegów, przez co ich zespoły na razie spisują się poniżej oczekiwań. Choć Doncić dwoił się i troił, to jednak do przerwy wydawało się, że jego drużyna poniesie wysoką porażkę, ponieważ przegrywała z grającymi bardziej zespołowo Nuggets już 58:70. W trzeciej kwarcie gospodarze rzucili się w pościg za rywalami, a ekipa z Denver niespodziewanie zupełnie zatraciła skuteczność i przed ostatnią kwartą to Mavs prowadzili różnicą dwóch punktów. W ostatniej kwarcie Nuggets znów zaczęli jednak spisywać się lepiej, a słabnący Mavericks przestali zdobywać punkty. Losy spotkania pozostawały nierozstrzygnięte niemal do samego końca, ale ostatecznie stało się jasne, że goście utrzymają skromne prowadzenie. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Denver Nuggets 117:113. Luka Doncić zanotował niesamowity występ, zdobywając 35 punktów, notując 11 zbiórek i aż 16 asyst. Nikola Jokić zdobył natomiast “jedynie” 20 punktów i zebrał 10 piłek, jednak Serb tym razem mógł liczyć na resztę zespołu, dzięki czemu jego drużyna zanotowała dziesiątą wygraną w siedemnastym meczu i po słabym początku sezonu wspięła się na 4. miejsce w Konferencji Zachodniej. Mavericks nadal zawodzą i po siedemnastu spotkaniach mają na koncie jedynie osiem zwycięstw.
W pozostałych spotkaniach Detroit Pistons niespodziewanie pokonali lidera konferencji wschodniej, Philadelphię 76ers, Orlando Magic uporali się z Charlotte Hornets, Los Angeles Lakers ograli na wyjeździe Cleveland Cavaliers, Chicago Bulls nie dali rady Boston Celtics, Golden State Warriors rozbili Minnesotę Timberwolves, a Portland Trail Blazers niespodziewanie ulegli Oklahomie City Thunder.
Komplet wyników 25.01.2021:
Detroit Pistons - Philadelphia 76ers 119:104 (34:23, 30:27, 25:25, 30:29)
Indiana Pacers - Toronto Raptors 129:114 (33:30, 37:30, 28:37, 31:17)
Orlando Magic - Charlotte Hornets 117:108 (19:30, 36:24, 32:22, 30:32)
Brooklyn Nets - Miami Heat 98:85 (15:21, 26:24, 29:26, 28:14)
Cleveland Cavaliers - Los Angeles Lakers 108:115 (23:34, 35:31, 31:22, 19:28)
Dallas Mavericks - Denver Nuggets 113:117 (31:38, 27:32, 36:22, 19:25)
Chicago Bulls - Boston Celtics 103:119 (25:33, 25:27, 26:31, 27:28)
Golden State Warriors - Minnesota Timberwolves 130:108 (34:23, 34:31, 25:29, 37:25)
Portland Trail Blazers - Oklahoma City Thunder 122:125 (24:34, 26:35, 31:25, 31:31)
Przełożone mecze:
Memphis Grizzlies - Sacramento Kings
New Orleans Pelicans - San Antonio Spurs
Mateusz Filipek
Uwielbiam futsal, piłkę nożną oraz koszykówkę.