LoL - LEC: Rogue z pierwszą porażką! (W3D1)
Michal Konkol / Riot Games

LoL - LEC: Rogue z pierwszą porażką! (W3D1)

  • Dodał: Jakub Paszke
  • Data publikacji: 06.02.2021, 16:40

Schalke 04 okazują się być królobójcami. W ubiegłym tygodniu pokonali G2, teraz rozprawili się z Rogue. MAD Lions z kłopotami, przegrywają kolejne spotkania. Zobacz co jeszcze wydarzyło się 1 dnia 3 tygodnia rozgrywek LEC!


Mistifs Gaming vs Excel - 0:1

Przez początkowe minuty meczu nie było żadnej dominacji. Choć nie brakowało zabójstw, to były to pojedyncze wyłapania, które nie dawały nikomu znaczącej przewagi. Excel dzięki dobremu zarządzaniu fal minionów znalazło priorytet, żeby z powodzeniem podjąć smoka czy heralda. Jednak nie dawało im to realnej przewagi.

Przy wymianie zabójstw w początkowej fazie gry większość złota trafiało do  HiRiTa, zawodnika Misfits. To sprawiło, że dla Excel walki stawały się cięższe, kiedy w nich uczestniczył - zaczęli więc ich unikać.

Oddawali kolejne obiekty na mapie - herald, dwa smoki, trzy wieże. Nie było to dla nich takie bolesne, bo cała ich kompozycja polegała na skalowaniu do późniejszych etapów gry. Wszystko, co musieli zrobić, to przeżyć. Misfits dodatkowo stawiało głęboką wizję, kontrolując cały czas rotacje na mapie.

Cierpliwość popłaciła, bo w 23 minucie Excel wygrało pierwszą walkę, zgarniając w nagrodzie smoka.

Po następnym smoku, którego ponownie zgarnęło Excel, Misfits zdecydowało się walczyć. Niestety za długo pozwolili swoim przeciwnikom na bezpieczne zbieranie złota, czego skutkiem była przegrana walka (ace!) i dodatkowo stracony Baron.



To jednak wcale nie był koniec gry! Excel zagrało trochę bez pozycji, wyłapani stracili w walce aż trzech zawodników. To nie pozwoliło im wykorzystać potencjału Nashora, dzięki czemu Misfits kupiło sobie czas.


Baron pojawił się po raz drugi na mapie. W bezpośredniej walce 5v5 Misfits nie miało szans - Excel zgarnęło Nashora, wygrali walkę eliminując 4 graczy króliczków i szturmem zakończyli grę w 38 minucie.


SK Gaming vs MAD Lions - 1:0

Tego dnia agresja dolnej alei była nieokiełznana. Mecz rozpoczęła pierwsza krew, gdzie to botlane SK pokonał 2v2 Carzzyiego.

Później SK wykorzystując przewagę na dolnej alei, zainicjowało tam walkę, którą oczywiście wygrali. To pozwoliło im kontrolować dolną część mapy.

Mimo to MAD Lions grało bardzo rozważnie, odpowiednio manipulując falami stworów. Mimo przewagi przeciwników, udało im się zgarnąć dwa smoki.

Nie podołali walce na środkowej alei w 18 minucie. SK będąc do przodu, wyeliminowało przeciwnego toplanera i wystarczająco obiło resztę drużyny przeciwnej, że mogli wziąć pierwszą wieżę, otwierając sobie mapę - stawiając wizję w przeciwnej jungli i podbierając campy leśnikowi MAD. W nagrodę zaopatrzyli się w swojego pierwszego smoka.

W kolejnych minutach gra trochę się uspokoiła. Mieliśmy co prawda jedną długą walkę, która kosztowała życie aż czterech bohaterów, ale nie przyniosła żadnych rezultatów. Dopiero w 25 minucie SK rozpoczęło Nashora, którego nie dość że dostali, to jeszcze pokonali prawie całą przeciwną drużynę.



Teraz mieli kompletną przewagę, którą wykorzystywali niszcząc kolejne struktury. Kiedy Baron się skończył, ofensywa trochę zelżała, ale dalej MAD Lions nie miało szans w walce. Taką jednak podjęli kiedy pojawił się smok na mapie - dosadnie ją przegrali, tracąc wszystkich na mapie. To pozwoliło SK skończyć grę, która trwała niespełna 29 minut.



G2 Esports vs Vitality - 1:0

 

Od początku spotkania Jankos nakładał dużą presję na przeciwny botlane, przez co Rekkles i Mikyx byli do przodu nie tylko z doświadczeniem i złotem, ale także mieli priorytet przy dołączaniu do drużynowy, czy to w celu wyłapania przeciwnika, czy podjęciu obiektu. Sprytne zejścia pozwoliły na postawienie głębokiej wizji, branie heralda, kontrole rzeki. Uniemożliwiali przeciwnikom agresywną grę, a posiadając priorytety na każdej linii brali wszystko co chcieli.

W 17 minucie prowadzili aż pięcioma tysiącami sztuk złota, chociaż sytuacja w zabójstwach była wyrównana. Udało się to zrobić, dzięki zgarnięciu plate’ów, łącznie trzech wież, heralda czy smoka. Totalna kontrola mapy sprzyja efektowi kuli śnieżnej, co też mogliśmy w tym meczu zaobserwować.

Granie wokół wizji pozwoliło G2 wyłapywać pojedynczych przeciwników. Każde z tych wyłapań dawało im szereg możliwości - inhibitor, smok czy Baron. Nie było w ich meczu żadnego momentu zwrotnego, od początku do końca kontrolowali rozgrywkę.

Z duszą smoka i Baronem, zakończyli rozgrywkę w 29 minucie z przewagą aż 14 tysięcy złota!


Schalke 04 vs Rogue - 1:0

Botlane Schalke grał bardzo agresywnie, cały czas wygrywając wymiany, przez co zdobyli priorytet na linii. To się przydało, kiedy Gilius wtargnął do przeciwnej jungli. Dzięki szybkiej reakcji dolnej alei, Schalke wyeliminowało przeciwnego wspierającego, co pozwoliło powiększać ich przewagę na bocie.

Rogue szybko odpowiedziało - z pomocą junglera wyeliminowali Neona, dzięki czemu na dolnej alei znów sytuacja była wyrównana.

Kompozycyjnie w początkowej fazie gry lepiej wyglądało Rogue, które mogło bardzo szybko z jednego miejsca znaleźć się w drugim. Przez to Schalke nie mogło za bardzo walczyć o smoki (oddali dwa), ani szukać drużynowych walk. Upadały pierwsze struktury, ale różnicy w złocie znaczącej nie było, sytuacja na mapie była wyrównana.

Zawalczyli przy trzecim smoku. Żadna z drużyn nie wygrała walki, jednak po stronie Rogue przy życiu ostał się ich jungler, co pozwoliło im zabezpieczyć trzeciego smoka.

Chwilę później Schalke wykorzystując brak obecności midlanera i toplanera drużyny przeciwnej wymusiło walkę, którą wygrali. Eliminacja trzech zawodników Rogue pozwoliła im na pokonanie Barona, z którym następnie przystąpili do ofensywy.



Niszcząc kolejne struktury w postaci wież, zaczęli kontrolować sporą część mapy. Na ich nieszczęście, Rogue znalazło bardzo ładne wykluczenia, które nie dość że powstrzymały natarcie Schalke, to dodatkowo dały im kontrolę mapy.


Nie tracąc jej doprowadzili do sytuacji, kiedy odcięte Schalke nie miało możliwości, aby podejść pod Nashora. Rogue go zgarnęło bez żadnych problemów, ale osłabieni po walce ze wzmocnieniem nie mieli szans, aby przeciwstawić się Schalke. Ci rozgromili ich, zdobyli ace i szturmem zniszczyli nexus przeciwnika, kończąc grę w 33 minuty.


Astralis vs Fnatic - 0:1

Jeskla i promisq, świadomi swojej siły na pierwszych poziomach zdobyli kompletny priorytet, który wykorzystali na roam do środkowej alei. Tam zdobyli pierwszą krew i od tego momentu obaj wspierający grali na mapie więcej niż na swojej linii.

Bardzo krwawy early game sprawił, że mało było walk o obiekty. Dopiero w ósmej minucie Astralis, eliminując dwóch zawodników Fnatic, pokonało Heralda i później wykorzystało go na dolnej alei. Z kolei Selfmade od razu odpowiedział, zabezpieczając smoka.

Otwierając mapę coraz bardziej, Astralis sięgało po coraz głębszą wizję. Oddali co prawda drugiego smoka, ale mieli na swoim koncie więcej pieniędzy.

Wydawało się, że Fnatic musi oddawać na mapie kolejne obiekty, że nie są w stanie pociągać za sznurki. Tak się jednak nie stało - zdecydowanie ruszyli do walki, kiedy ich przeciwnicy byli poza pozycją, czując się zbyt pewnie na mapie. Wykluczając aż 4 zawodników, wrócili do gry i to oni teraz mieli priorytet.

Dzięki temu trzeci smok wpadł na ich konto. Astralis próbowało odpowiedzieć, stawiając na środkowej alei heralda, pchając linię do przodu i kupując sobie czas na Baronie. Nawet go zaczęli, ale była to bardzo zła decyzja - osłabieni przez walkę z tym obiektem, nie mieli szans w drużynowej walce z Fnatic. Pomarańczowo-czarni rozgromili rywali, dodatkowo zaopatrując się we wzmocnienie Nashora.

Będąc do przodu, FNC przeszło do oblężenia. Otworzyli środkową mapę, niszcząc inhibitor, postawili wizję, żeby przygotować się do czwartego smoka. Choć pokonało go Astralis, Fnatic ponownie wygrało walkę, tym razem konsekwencją było zakończenie gry (która trwała zaledwie 26 minut).


Dzisiejsi MVP:

MSF vs XL - Patrik
SK vs MAD - Treatz
G2 vs VIT - Rekkles
S04 vs RGE - Abbedagge
AST vs FNC - Nisqy