LoL - LEC: Schalke zatrzymane, Fnatic niszczy rywali (W4D1)
- Dodał: Jakub Paszke
- Data publikacji: 13.02.2021, 13:20
Czwarty tydzień LEC świetnie nam się rozpoczął. Astralis przerywa serię zwycięstw Schalke, Excel dalej brnie naprzód, a Bwipo wyciąga… Riven!
Astralis vs Schalke 04 - 0:1
Astralis w czystej grze w końcu przerywa swoją serię porażek!
Zaczęło się od zbyt agresywnej gry na dolnej części mapy. Astralis uzyskało przewagę na początku rozgrywki i po paru dobrych wymianach byli agresywnie wysunięci do przodu. Wykorzystując tę sytuację, Gilius wraz z Abbedaggem postanowili ich za to sukcesywnie ukarać - Jeskla upadł, oddając pierwszą krew. Wykorzystując słabość przeciwnego botlane’u, Gilius zdecydował się zajść tam jeszcze raz. Tym razem na miejscu był Zanzarah, który obrócił sytuację i drużynie Astralis udało się zabić przeciwnego junglera.
To sprawiło, że gra ponownie była bardzo wyrównana. Schalke zabezpieczyło się w smoka, na co Astralis odpowiedziało Heraldem. Przez dłuższy okres czasu nie działo się nic, Schalke cały czas szukało walk, ale mądre pozycjonowanie się zawodników Astralis za każdym razem niweczyło ich plany.
Momentem burzącym równowagę była nadmierna agresja Schalke. Zachodząc zbyt głęboko w jungle przeciwnika dali szansę graczom Astralis na obrócenie walki. Tak też się stało, czego rezultatem były nie tylko 2 egzekucje na konto AST, ale także zgarnięcie smoka.
Kolejne minuty to dyktowanie warunków przez Astralis, świetnie kontrolujących teren. Dobrze rozstawiali wizję, dawali sobie wystarczająco bezpieczeństwa na spokojne skalowanie swoich bohaterów.
Uderzyli w okolicy 20 minuty. Zbyt pewni siebie zawodnicy Schalke zostali wyłapani na środkowej alei, przez co dwóch z nich zginęło. To otworzyło małe okienko czasu w którym można było zaopatrzyć się w barona. Zawodnicy Astralis nie przeoczyli tej szansy - zabezpieczyli się w Barona, dzięki czemu dalej mogli kontrolować mapę. Niszczyli kolejne struktury, kładli wizję coraz bliżej przeciwnego Nexusu i wzięli smoka.
Pięć minut później MagiFelix ograł dwóch zawodników na dolnej alei! Piękne zagranie nowego nabytku Astralis, pozwoliło na zaopatrzenie się w kolejnego Nashora. Chwilę później sukcesywne wyłapanie trzech zawodników Schalke 04 pozwoliło na praktyczne wykorzystanie wzmocnienia płynącego z pokonania Barona - zniszczenie inhibitora.
Pozostała czysta formalność - Schalke 04 było zbyt do tyłu, by móc się wybronić przeciwko napierającej agresji ze strony Astralis. Ci pokonali ich, a następnie zniszczyli Nexus w … minucie.
Excel Gaming vs Vitality - 1:0
Excel w szalonym rajdzie zdobywa kolejne ważne zwycięstwa.
Botlane Excel znalazł świetną inicjację, dzięki której prawie udało im się zdobyć pierwszą krew. Po dobrej odpowiedzi Labrova, supportowi Vitality udało się uciec, a jako pierwszy upadł Patrik. Tore był w stanie pomścić swojego kolegi z drużyny, przez co na dolnej alei padły łącznie dwa trupy.
Walka na bocie nie było w stanie dać żadnej z drużyn kontroli na mapie, dlatego teraz naturalne ścieżki obu junglerów przywidoły ich na górną aleję. Tam udało się wyłapać Szygendę, jednak Skeanz był gotowy na skontrowanie działań przeciwników. W rezultacie po walce 2v2 padło po jednym zabójstwie dla każdej z drużyn.
Następnym naturalnym zagraniem jest branie obiektów na mapie. Botlane Vitality umożliwił Skeanzowi podjęcie smoka, natomiast Dan dzięki priorytetowi z górnej alei mógł zająć się Heraldem.
Przez kolejne pięć minut obie drużyny prowadziły spokojną grę, z paroma nieudanymi próbami inicjacji, które w żaden sposób nie wpłynęły na rozgrywkę. Wydawało się, że teraz w końcu któraś z drużyn obejmie prowadzenie - szykował się teamfight na smoku, gdzie zebrały się obie drużyny. Skeanzowi udało się po prostu ukraść smoka, a cała drużyna Vitality od razu się cofnęła, unikając zbędnej walki.
Na konto Vitality wpadały nie tylko smoki, ale także pierwsze wieże na bocznych alejach.. Excel starało się nie oddawać kontroli przeciwnikom, przez co z pomocą Heralda udało im się zniszczyć pierwszą wieżę na midzie.
Wykorzystując fakt, że cała drużyna Vitality była daleko od Nashora, Excel zaczyna go robić. Ze swoją kompozycją niszczą go w przeciągu paru sekund, na co przeciwna drużyna nie ma czasu odpowiedzieć. Wzmocnienie spełnia swoją rolę - zawodnicy XL podchodzą coraz bliżej bazy przeciwników.
Kiedy na mapie pojawia się kolejny Baron, Vitality decyduje się nie oddawać go tak łatwo.
W końcu pojawia się długo wyczekiwana walka drużynowa, która.. nie daje żadnej z drużyn kontroli! Żadna z drużyn nie uzyskała przewagi, która mogłaby zostać wykorzystana przy podejmowaniu Nashora czy pushowaniu alei.
Szybki reset, ponowne podejście pod Nashora, tym razem zawodnikom Excel udało się wyeliminować Szygendę, bez którego zawodnikom Vitality będzie ciężko podjąć walkę. Tak właśnie się dzieje - po nieudanej inicjacji swojego supporta, oddają Barona przeciwnikom.
Dzięki wzmocnieniu, które daje Baron, Excel niszczy dwa inhibitory i podchodzi pod smoka. Vitality postanawia o niego walczyć i wtedy… Czekolad i Kryze po prostu pchają miniony pod Nexus przeciwnika. Reszta zawodników XL nie pozwala swoim przeciwnikom cofnąć się do bazy, dając swojemu midlanerowi i toplanerowi wystarczająco czasu na zniszczenie wież Nexusa i samego Nexusa! Długa i spokojna gra kończy się właśnie w taki sposób w 37 minucie.
G2 Esports vs Misfits Gaming - 1:0
Gra pełna krwi, jak to G2 ma w zwyczaju.
Wunder zginął, dając się wyłapać przeciwnikom na rzece, przez co Razork spróbował wejść do jungli przeciwnika, żeby podebrać mu niebieskie wzmocnienie. Caps był czujny, jego szybka reakcja sprawiła, że nie tylko Misfits nie pogłębiło swojej przewagi, ale także pozwoliło G2 dogonić ich w złocie.
G2 posiadające priorytet linii na topie i midzie podjęło Heralda. Spóźnione Misfits nie chciało oddawać tego obiektu, ale bez jakiejkolwiek wizji nie było w stanie znaleźć dobrej walki. Samurajowie pokonali heralda i dwóch przeciwnych bohaterów.
Kolejna akcja na środkowej alei, w której Caps z Jankosem pokonali Vetheo sprawiła, że cała reszta drużyny MSF zebrała się na środku, aby stanowczo odpowiedzieć. I choć udało się wyeliminować Jankosa, zarówno botlane i jak toplane G2 zdobywał złoto, farmę i niszczył kolejne plate’y.
Mimo to, Misfits potrafiło znaleźć sukcesywne inicjacje. W 13 minucie udało im się wyłapać Capsa i Wundera na górnej alei. Chwilę później w okolicach mida upadł Jankos. Próbowali nawet walczyć na smoku, niestety tam musieli uznać wyższość G2, które ostatecznie zdobyło obiekt.
Gra nie zwalniała tempa - co chwila walki, w których niby zwycięsko wychodziło G2 (powiększali nieustannie swoją przewagę w złocie) to jednak w praktyce obie drużyny w walkach miały wyrównane szanse.
W końcu w 26 minucie po wygranej walce G2 udało się zdobyć Nashora. Z jego pomocą wzięcie pierwszego inhibitora nie było wyczerpującym wyzwaniem - udało się to zrobić bez żadnych problemów.
Od tego momentu G2 nie zwalniało tempa. Podczas walk przy bazie Misfits, G2 kontrolowało całą resztę mapy, a co za tym idzie wszystkie obozy stworów w jungli, stawiało wizję i brało smoki.
W końcu przyszedł czas na kolejnego Nashora, o którego walkę G2 przegrało. Kobbe grający Jhinem znalazł piękne zastosowanie swojej umiejętności ostatecznej, dzięki czemu Jankos upadł, a reszta MSF mogła wziąć się za Nashora. Udało im się pokonać to wzmocnienie, ale aby bezpiecznie móc cofnąć się do bazy, musieli pokonać napierające G2. Mimo wzięcia wzmocnienia przegrało walkę, czego rezultatem było zniszczenie im dwóch inhibitorów.
Na zegarku 40 minut gry, G2 ze wzmocnieniem płynącym z pokonania Starszego Smoka stara się zamknąć mapę. MSF świetnie się broni, mimo zniszczonych trzech inhibitorów, G2 nie ma jak podejść pod wieże Nexusa. W końcu mocniejsze szarpnięcie zmusza graczy MSF do walki, którą przegrywają, a G2 w końcu kończy grę.
Rogue vs MAD Lions - 1:0
Od początku rozgrywki Rogue kontrolowało grę. Zaczęło się od akcji na bocie, kiedy to botlane MAD Lions po prostu źle zainicjował wymianę. Trymbi i Hans Sama potrafili odwrócić walkę, dzięki czemu zginął Kaiser, a teleportacja od Odoamne pozwoliła na dodatkową egzekucję Carzzy’ego.
Dzięki drobnej przewadze z dolnej strony mapy, Inspired zabrał się za obiekty na mapie. Kiedy przyszła pora na Heralda, MAD Lions zdecydowało się skierować wszystkie swoje siły by bronić tego obiektu. I choć faktycznie tak się stało, Lwy wybroniły Heralda i wzięły go dla siebie, wszyscy przeciwnicy znaleźli dla siebie czas na spokojne skalowanie swoich postaci.
W wyniku tej decyzji, MAD Lions każdą linią było do tyłu w złocie, dzięki czemu Rogue zaczęło kontrolować całą grę.
Choć MAD Lions było w trudnej sytuacji, nie było to jeszcze nie do odwrócenia. Niestety, kolejna nieudana próba wyłapania sprawiła, że Lwy straciły dwóch zawodników, a konsekwencją tego był smok dla Rogue. To już była spora przewaga, zarówno w złocie jak i tempie na mapie, więc RGE było w stanie niszczyć pierwsze struktury.
MAD znalazło dla siebie szansę - inicjacja na pierwszy rzut oka samotnego supporta Rogue wyglądała obiecująco. Rogue błyskawicznie znalazło odpowiedź, kontratakując i zdobywając aż 4 zabójstwa, skierowali się w okolice Barona, którego szybko pokonali.
W ciągu następnej minuty Odoamne wydawał się zagubiony na mapie, a Lwy szukały właśnie takiej okazji. Nie mieli pojęcia, że cała reszta drużyny Rogue czeka na ich inicjację w krzakach. Kiedy MAD Lions posunęło się za daleko, odpowiedź przeciwników była błsykawiczna. Wygrywając teamfight, zniszczyli inhibitor na środku i teraz skierowali się na dolną aleję.
Ze wzmocnieniem płynącym z pokonania Nashora wzięli kolejny inhibitor. Mało tego, udało im się nawet ograć swoich przeciwników w walce a później zniszczyć Nexus, ostatecznie kończąc rozgrywkę w 29 minucie.
SK Gaming vs Fnatic - 0:1
Bwipo masakruje przeciwników swoją Riven!
Zwodnicy Fnatic mieli miażdżącą przewagę praktycznie od samego startu gry. Znaczącym punktem była drużynowa walka na smoku, gdzie w 6 minucie Fnatic prawie zdobyło Ace, eliminując czterech zawodników SK, dodatkowo zabezpieczając sobie smoka.
Bwipo zdobywający aż dwa zabójstwa będzie niesamowitym problemem dla Jenaxa. Riven jest nie do zatrzymania, zdobywa solowe zabójstwa, jest do przodu w stworach, bierze dla plate’y.
Wkrótce pojawiła się nadzieja dla SK - wygrali małą walkę drużynową, co pokazało, że nie są jeszcze aż tak odstający w złocie i że mogą dorównywać swoim przeciwnikom. Oczywiście, dzięki wygranej walce udało się zdobyć też trochę kontroli na mapie.
Niestety to były płonne nadzieje, bo następna walka drużynowa została zdominowana przez Fnatic.
W 15 minucie przewaga złota wynosiła aż 5 tysięcy. Fnatic brało smoki, heraldy a także niszczyło pierwsze struktury. SK nie mogło znaleźć ani chwili oddechu.
Kolejne minuty były kontynuacją nieustającej dominacji Fnatic. Pojedyncze wyłapania, kolejny smok, kolejne wieże. W końcu teamfight przed Baronem, w którym zawodnicy SK ginęli jak muchy, a w konsekwencji zaopatrzenie się w to wzmocnienie pozwoliło graczom FNC zamykać grę.
W 26 minucie upadł inhibitor na środkowej alei. Po resecie Fnatic było gotowe, aby zakończyć grę. Wygrywając teamfight i niszcząc Nexus w 28 minucie, Fnatic kontynuuje swoją serię zwycięstw.
Dzisiejsi MVP:
AST vs S04 - MagiFelix
XL vs VIT - Kryze
G2 vs MSF - Rekkles
RGE vs MAD - Hans sama
SK vs FNC - Bwipo