NHL: Penguins lepsi od Capitals, Golden Knights górą w meczu na szczycie
- Data publikacji: 15.02.2021, 10:04
W niedzielną noc Pittsburgh Penguins mierzyli się z Washington Capitals. Spotkanie było wyrównane i niezwykle emocjonujące, ale to Stołeczni ostatecznie trzeci raz z rzędu musieli uznać wyższość Pens. Kilka godzin później Vegas Golden Knights w meczu na szczycie mierzyli się z Colorado Avalanche.
W PPG Paints Arena gospodarze przywitali przyjezdnych czystą agresją, przez co już na początku meczu Caps mieli okazję do gry w przewadze. W 5. minucie wykorzystał to Evgeny Kuznetsov, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Po bramce dla gości Pingwiny nieco się przebudziły i siedem minut później za sprawą Bryana Rusta oraz Brandona Taneva objęły prowadzenie. Druga tercja to ponownie mocny początek ekipy z Waszyngtonu – po pięknym strzale z backhandu do wyrównania doprowadził Jakub Vrana. Trzy minuty później na ławkę kar trafił Nic Dowd, Penguins wykorzystali przewagę jednego zawodnika, a na listę strzelców drugi raz wpisał się Bryan Rust. W 11. minucie skuteczny strzał oddał Jake Guentzel, wyprowadzając swoją drużynę na dwubramkowe prowadzenie. Pod sam koniec tercji fatalny błąd w defensywnie popełnił Evgeni Malkin, a krążek z najbliższej odległości umieścił w siatce Nicklas Backstrom. Capitals zdobyli bardzo istotnego gola kontaktowego, a ostatnia odsłona zapowiadała się niezwykle ciekawie. Po wyrównanej walce i kilku szansach z obydwu stron goście na minutę przed końcem meczu zdecydowali o wycofaniu bramkarza i ostatnim wysiłku w celu doprowadzenia do remisu. Przy próbie założenia zamka krążek we własnej tercji przejął Zach Aston-Reese i posłał go wprost do siatki Capitals, odbierając gościom szansę na zwycięstwo w meczu. Kilkanaście sekund później sytuacja powtórzyła się, a do pustej bramki trafił Sidney Crosby, który ustalił wynik meczu. Penguins zwyciężyli 6:3 i tym samym zrównali się punktami ze Stołecznymi, zajmując 5. miejsce w tabeli Dywizji Wschodniej.
Pittsburgh Penguins – Washington Capitals 6:3 (2:1, 2:2, 2:0)
W T-Mobile Arena doszło do spotkania pomiędzy Vegas Golden Knights a Colorado Avalanche. Obydwie drużyny prezentują świetną formę, toteż spotkanie zapowiadało bardzo wyrównaną walkę. Już w 6. minucie szansę na zdobycie bramki miał Max Pacioretty, jednak po strzale z dystansu krążek trafił w słupek. Kilka minut później Jacob MacDonald mógł wyprowadzić Avalanche na prowadzenie, jednak świetnie w bramce spisywał się Marc-Andre Fleury, a pierwsza tercja zakończyła się bezbramkowym remisem. Zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony pięknym, niesygnalizowanym strzałem popisał się aktywny Pacioretty, który tym razem pokonał Philippa Grubauera. Odpowiedzieć próbowali m.in. Nathan MacKinnon, Ryan Graves czy Logan O’Connor, ale Fleury wydawał się być nie do pokonania. W ostatniej tercji goście postanowili ponownie sprawdzić Fleury’ego, a z bramkarzem z Vegas kolejny raz mierzyli się bezskutecznie Mac Kinnon czy Bellemare. Najbliżej szczęścia był MacDonald, jednak po jego strzale krążek trafił w słupek. Wynik nie uległ już zmianie, a wielka w tym zasługa bramkarza Vegas Golden Knights. Fleury obronił 30 strzałów, popisując się stuprocentową skutecznością. Rycerze po pokonaniu Avalanche prowadzą w Dywizji Zachodniej, mając na koncie 21 punktów.
Vegas Golden Knights – Colorado Avalanche 1:0 (0:0, 1:0, 0:0)