Premier League: remis na Turf Moor
- Dodał: Mateusz Filipek
- Data publikacji: 17.02.2021, 21:09
Burnley podzieliło się punktami z Fulham w zaległym meczu 17. kolejki Premier League. Wszystko co najciekawsze w tym pojedynku wydarzyło się w ciągu pierwszych ośmiu minut drugiej połowy.
Dla obu zespołów dzisiejsze spotkanie było niezwykle istotne. Fulham chciało zbliżyć się do drużyn zajmujących bezpieczne pozycje ponad strefą spadkową, z kolei okupującego przed meczem 16. miejsce Burnley była to okazja do powiększenia przewagi. Obie ekipy miały za sobą bardzo udane wyjazdowe występy. Podopieczni Seana Dyche'a pokonali aż 3:0 Crystal Palace, z kolei ekipa prowadzona przez Scotta Parkera niespodziewanie ograła Everton po dwóch bramkach pozyskanego niedawno Josha Maji.
Początek meczu nie należał do zbyt interesujących. W 20 minucie niepewnie po dośrodkowaniu rzutu wolnego interweniował Alphonse Areola, ale Fulham uniknęło straty gola. Pierwsi dobrą okazję do zdobycia gola stworzyli sobie miejscowi. W 25 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego McNeila uderzył Kevin Long, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Burnley grało w charakterystyczny dla siebie sposób, to znaczy obrońcy posyłali dalekie podania na skrzydła lub za linię obrony, licząc, że skrzydłowi dopadną do piłki, lub obrońcy Fulham będą zmuszeni wybić ją za linię końcową. Goście potrafili powstrzymać graczy Burnley przy stałych fragmentach gry, a innych okazji do zdobycia gola miejscowi nie potrafili wykreować aż do czterdziestej piątej minuty. Wtedy po składnej akcji lewą stroną i dośrodkowaniu okazję miał Jay Rodriguez, ale nie trafił w piłkę. Pierwsza połowa spotkania stała na słabym poziomie, więc nic dziwnego, że zakończyła się remisem 0:0. Generalnie nieco lepsze wrażenie stworzyli gospodarze i to oni byli bliżej zdobycia pierwszego gola.
Drużyna Fulham potrafiła całkiem nieźle się bronić, ale zupełnie nie umiała stworzyć realnego zagrożenia pod bramką rywali, a przecież zadowolić mogło ich jedynie zdobycie kompletu punktów. Zdobyć gola udało się jednak już cztery minuty po przerwie. Nikogo nie zdziwiło chyba, że stało się to po rzucie rożnym. Dośrodkowaną przez Ademolę Lookmana piłkę zgrał Joachim Andersen, klatką piersiową tor jej lotu zmienił Ola Aina, a stojący na linii bramkowej Robbie Brady fatalnie skiksował i było 0:1. Zespół Fulam z prowadzenia cieszyć mógł się jednak jedynie przez kilkaset sekund. Świetnie balansem ciała Adarabioyo zwiódł Jay Rodriguez, podał w tempo do Ashleya Barnesa, a ten pokonał Areolę i znów był remis. Drużyna Burnley znów uzyskała lekką przewagę. Po wrzutce Taylora z lewej strony winy odkupić mógł Brady, ale uderzył głową nad bramką. Chwilę później zmiennik Burnley został zastąpiony przez Josha Brownhilla i z pewnością nie będzie miło wspominał tego spotkania.
Po całkiem interesującym początku drugiej połowy tempo znów spadło, a oba zespoły miały spore problemy z wykreowaniem kolejnych okazji do zdobycia gola. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry z dystansu uderzył Lookman, ale spudłował. Burnley miało z kolei okazję po rzucie rożnym, gdy z piłką minął się Areola, ale Barnes nie zdołał skierować jej do bramki po raz drugi w tym spotkaniu. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. Minimalnie lepsze wrażenie sprawili gospodarze, ale generalnie obie ekipy zaprezentowały się słabo. Dla Fulham był to już dziesiąty remis w obecnym sezonie. Żadna inna drużyna nie dzieliła się dotychczas tak częswo punktami z rywalami. Częste remisy oznaczają jednak w tym przypadku małą liczbę zwycięstw. Takie rozstrzygnięcie zapewne nie zadowoliło żadnej z drużyn, ale zdecydowanie mniej rozczarowani mogą być gracze Burnley, ponieważ przynajmniej utrzymali przewagę nad rywalami i awansowali na 15. miejsce kosztem Brighton. Fulham do zajmującego ostatnie bezpieczne miejsce Newcastle traci teraz 6 punktów.
Burnley – Fulham 1:1 (0:0)
Ashley Barnes 52' – Ola Aina 49'
żółte kartki: Brady - Loftus-Cheek
Burnley: Nick Pope – Matthew Lowton, James Tarkowski, Kevin Long, Charlie Taylor – Johann Berg Gudmundsson (39' Robbie Brady, 65' Josh Brownhill), Ashley Westwood, Jack Cork, Dwight McNeil – Ashley Barnes, Jay Rodriguez
Fulham: Alphonse Areola – Kenny Tete (78' Antonee Robinson), Joachim Andersen, Abdul-Nasir Adarabioyo, Ola Aina – Ruben Loftus-Cheek, Harrison Reed, Mario Lemina (61' Zambo Angiussa), Ademola Lookman – Josh Maja, Bobby Reid (68' Cavaleiro)
Mateusz Filipek
Uwielbiam futsal, piłkę nożną oraz koszykówkę.