NBA: wspaniali Embiid oraz Murray, Clippers zatrzymują Jazz
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 20.02.2021, 08:40
Za nami kolejna, pełna emocji noc z rozgrywkami NBA. Niesamowitymi występami popisali się Joel Embiid oraz Jamal Murray - obaj koszykarze zdobyli po 50 punktów. Daniem głównym kolejki było zdecydowanie starcie Los Angeles Clippers oraz Utah Jazz, w którym gospodarze zatrzymali niesamowitą serię rywali.
Starciem rozpoczynającym zmagania był mecz w Wells Fargo Center, gdzie miejscowi 76ers podejmowali Chicago Bulls. Gospodarze prowadzeni przez Doca Riversa grają bardzo dobrą koszykówkę w obecnych rozgrywkach i znajdują się na czele Konferencji Wschodniej. Z kolei goście pomimo wyraźnie ujemnego bilansu są bardzo blisko playoffów i zajmują 9. lokatę. Spotkanie rozpoczęło się dość wyrównanie, a wynik oscylował w okolicach remisu. Po stronie gospodarzy brakowało rozgrywającego Bena Simmonsa, więc grę na swoje barki postanowił wziąć Joel Embiid. Środkowy 76ers od początku był bardzo aktywny, już w pierwszej odsłonie zdobywając czternaście punktów. W barwach Byków próbował odpowiadać Zach LaVine, jednak nie był to jego najlepszy występ pod względem skuteczności rzutów. Do ostatnich minut nie znaliśmy jednak zwycięzcy, a na dwie minuty przed końcem obie ekipy dzieliły ledwie dwa oczka. Wtedy po raz kolejny uaktywnił się Embiid, zdobył pięć kolejnych punktów i zapewnił Philly zwycięstwo 112:105. Środkowy 76ers zdobył w tym starciu 50 punktów (rekord kariery) na świetnej skuteczności 17/26 z gry, do których dołożył 17 zbiórek, 5 asyst, 4 bloki oraz 2 przechwyty.
Niemniej ciekawe spotkanie mieliśmy przyjemność oglądać w Nowym Orleanie, gdzie drużynę Pelicans odwiedzili zawodnicy Phoenix Suns. Goście po pozyskaniu w wymianie Chrisa Paula są czarnym koniem rozgrywek i zajmują 4. miejsce na bardzo trudnym zachodzie. Z kolei Pelikany pomimo próby wzmocnienia składu nie potrafią póki co odnaleźć swojej gry i nie łapią się do pierwszej dziesiątki konferencji. Mecz przeciwko Phoenix rozpoczęli jednak bardzo dobrze i nieznacznie prowadzili po pierwszej kwarcie. W dwóch kolejnych odsłonach gospodarze grali coraz pewniej, szczególnie dobrze prezentując się w ataku, dzięki czemu przed ostatnią kwartą prowadzili 102:91. Decydujące dwanaście minut było dla Pelikanów prawdziwym koszmarem. Słońca od razu rzuciły się do odrabiana strat i już po czterech minutach objęły prowadzenie w meczu. Po upływie kolejnych pięciu minut goście prowadzili już 126:109 i wiadomo było, że zwyciężą w tym spotkaniu po niesamowitym powrocie. Ostatecznie Suns wygrali starcie 132:114, a samą ostatnią kwartę 41:12. Świetny występ zaliczył Chris Paul, który poza zdobyciem 20 oczek, rozdał również 19 asyst.
W taki sposób dotarliśmy do Staples Center, gdzie w hicie nocy Los Angeles Clippers mierzyli się z Utah Jazz. Obie ekipy spotkały się ze sobą już dwa dni temu, jednak wobec nieobecności połowy składu gospodarzy, tamten mecz wyraźnie rozczarował fanów NBA. Przed dzisiejszym spotkaniem dostaliśmy informację, że do zespołu gospodarzy powrócą Kawhi Leonard oraz Paul George, a w barwach Jazz wystąpi Mike Conley. Zapowiadało się więc prawdziwe starcie na szczycie, które zdecydowanie nie zawiodło. Początek należał zdecydowanie do ekipy Tyrone'a Lue, a dobre wejście w mecz zaliczył wyraźnie głodny gry Paul George. Skrzydłowy w pierwszej kwarcie zdobył dziewięć oczek, a Clippersi byli w stanie osiągnąć nawet dwucyfrową przewagę. W połowie drugiej kwarty różnica urosła do piętnastu punktów, jednak wtedy dali o sobie znać Donovan Mitchell oraz Bogdan Bogdanovic - na przełomie drugiej i trzeciej odsłony zdobyli odpowiednio 16 oraz 10 oczek, a Jazz udało się objąć prowadzenie 69:67. Końcówka kwarty należała jednak do Kawhi Leonarda i przed decydującą odsłoną to Clippers prowadzili czteroma punktami. Ostanie dwanaście minut to niesamowity poziom ofensywy z obu stron. Drużyny grały na bardzo wysokiej skuteczności, ale gospodarzom udało się utrzymać swoją przewagę nad przeciwnikiem. Co prawda Mitchell trafił dwie kolejne trójki sprawiając, że na kilkanaście sekund przed końcem Utah przegrywali ledwie dwoma punktami, jednak trafione osobiste po stronie Clippers nie dały gościom nadziei na zwycięstwo. Ostatecznie gospodarze wygrali 116:112, zatrzymując serię rywali na dziewięciu kolejnych zwycięstwach. Najlepszymi zawodnikami w swoich drużynach byli Kawhi Leonard (29pkt, 5zb, 4as) oraz Donovan Mitchell (35pkt, 4zb, 5as).
Z pozostałych spotkań na pewno trzeba odnotować fenomenalny występ Jamala Murraya, który poprowadził Denver Nuggets do zwycięstwa nad Cleveland Cavaliers. Rzucający obrońca Bryłek rzucił rekordowe w karierze 50 punktów na kapitalnej skuteczności 21/25 z gry. Dodatkowo Murray osiągnął barierę 50 punktów jako pierwszy zawodnik w historii nie oddając nawet jednej próby z linii rzutów wolnych. Bardzo ważną wygraną odnieśli również Milwaukee Bucks, którzy pokonali u siebie Oklahoma City Thunder. Dla gospodarzy było to pierwsze zwycięstwo w ostatnich sześciu spotkaniach, a bardzo dobrze zaprezentował się lider Bucks, Giannis Antetokounmpo, zdobywając 29 punktów, 19 zbiórek, 8 asyst oraz 3 bloki.
Komplet wyników minionej nocy:
Orlando Magic - Golden State Warriors 124:120 (37:34, 27:17, 29:43, 31:26)
Cleveland Cavaliers - Denver Nuggets 103:120 (23:33, 27:36, 30:26, 23:25)
Philadelphia 76ers - Chicago Bulls 112:105 (32:30, 26:23, 27:26, 27:26)
Boston Celtics - Atlanta Hawks 121:109 (33:22, 33:19, 32:32, 23:36)
Memphis Grizzlies - Detroit Pistons 109:95 (35:17, 18:26, 31:30, 25:22)
Milwaukee Bucks - Oklahoma City Thunder 98:85 (16:20, 30:22, 32:20, 20:23)
New Orleans Pelicans - Phoenix Suns 114:132 (34:33, 32:26, 36:32, 12:41)
Minnesota Timberwolves - Toronto Raptors 81:86 (15:28, 20:17, 29:13, 17:28)
Los Angeles Clippers - Utah Jazz 116:112 (31:23, 26:26, 22:26, 37:37)
Przełożone spotkania:
Charlotte Hornets - Denver Nuggets
Houston Rockets - Dallas Mavericks
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.