EBLK: wielkie emocje w Bydgoszczy, Arka wciąż niepokonana
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 21.02.2021, 18:40
Sezon zasadniczy Energa Basket Ligi Kobiet powoli dobiega końca. W miniony weekend odbyły się mecze 20. kolejki rozgrywek. Bardzo ciekawie było w sobotę w Bydgoszczy, gdzie CCC Polkowice pokonało miejscowy Basket. Zwycięstwa zanotowały też koszykarki Pszczółki Lublin, Arki Gdynia, gorzowskiej Enei oraz toruńskiej Energii.
W poprzedniej kolejce lubelska Pszczółka pokonała wicemistrzynie Polski, ekipę KS Basketu 25 Bydgoszcz. W piątkowe popołudnie do Lublina przyjechał zespół beniaminka, czyli GTK Gdynia. Zdecydowanymi faworytkami tego pojedynku były zatem miejscowe, które w tym sezonie mogą liczyć na swoją liderkę, Morgan Bertsch, notującą średnio 19 punktów na mecz. Spotkanie otwierające 20. kolejkę zmagań w Energa Basket Lidze Kobiet rozpoczęło się tak, jak przewidywano. Na parkiecie przeważały gospodynie, zaczynając od serii 8-0. Pierwsze punkty dla ekipy przyjezdnych po pięciu minutach gry zdobyła Marta Marcinkowska, trafiając zza łuku. GTK Gdynia grała bardzo nieskutecznie i po pierwszej kwarcie z siedemnastopunktową przewagą zasłużenie prowadziły koszykarki Pszczółki. Początek drugiej odsłony meczu to festiwal nieskutecznych rzutów, który zaprezentowały nam obie ekipy. Serię zakończyła Alicja Żytkowska trafiając dwukrotnie z linii rzutów osobistych. Podopieczne Jeleny Skerovic poczuły się pewniej na parkiecie i zmniejszały stratę do rywalek. Końcówka drugiej kwarty spotkania jednak zdecydowanie lepsza w wykonaniu gospodyń, które ponownie odskoczyły, prowadząc w przerwie meczu 43:20. Obraz gry nie zmienił się w ostatnich dwóch ćwiartkach. Doświadczone koszykarki lubelskiej Pszczółki kontrolowały przebieg wydarzeń i stopniowo powiększały swoją przewagę, która urosła aż do czterdziestu oczek. Ostatecznie podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka triumfowały w tym spotkaniu, pokonując GTK Gdynia 92:52.
W Bydgoszczy koszykarki miejscowego Basketu podjęły CCC Polkowice. Obie drużyny przystąpiły do tego meczu po ligowych porażkach. Wicemistrzynie Polski przegrały w Lublinie z dobrze dysponowaną Pszczółką, natomiast „Pomarańczowe” dość sensacyjnie poniosły wysoką porażkę z gdańską Politechniką. Na początku pierwszej odsłony meczu gra była wyrównana, lecz po pięciu minutach polkowiczanki zdołały odskoczyć na sześć oczek. Gospodyniom brakowało dokładności, nie pomagały również mnożące się straty. Dobrze punktowały natomiast koszykarki CCC, grając bardzo zespołowo na wysokim procencie skuteczności zarówno z półdystansu jak i z linii rzutów osobistych. Pierwsza kwarta zdecydowanie na korzyść polkowiczanek, które prowadziły 30:12. Drugą odsłonę od serii 11-0 rozpoczęły zawodniczki z Bydgoszczy. Przewaga przyjezdnych zaczęła topnieć. Koszykarki CCC na chwilę odzyskały rytm z pierwszej kwarty, ale chwilę później stratę do sześciu oczek ponownie zniwelowały miejscowe. Druga część spotkania padła łupem gospodyń, które wygrały tę partię 25:12. Po przerwie szybko komplet przewinień złapały bydgoszczanki i przeciwniczki często stawały na linii rzutów osobistych. W tej odsłonie meczu oglądaliśmy wymianę ciosów pomiędzy obiema ekipami. Ostatnie dziesięć minut zwiastowało nam wiele emocji, gdyż do odrabiania strat rzuciły się miejscowe. Podopieczne trenera Piotra Kulpekszy dopięły swego, doprowadzając do remisu na niespełna pięć minut przed końcem spotkania, by chwilę później objąć prowadzenie w tym pojedynku. Do końca meczu pozostało zaledwie dwadzieścia sekund, a na tablicy widniał remis 68:68. W ostatniej akcji spotkania za dwa punkty trafiła Aaryn Ellenberg. Efektowny „buzzer beater” liderki drużyny zapewnił wicemistrzyniom Polski zwycięstwo w emocjonującym pojedynku z KS Basket 25 Bydgoszcz. Miejscowe zagrały bardzo dobre spotkania i bliskie były sprawienia niespodzianki, ale koncertowe zawody rozegrała wspomniana Ellenberg, notując na swoim koncie 26 punktów, 6 zbiórek oraz 7 asyst.
Obecne liderki rozgrywek, koszykarki Arki Gdynia podjęły wocławską Ślęzę. Zawodniczki ze stolicy Dolnego Śląska tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych, niemniej jednak mają jeszcze szanse na finisz w pierwszej ósemce. Mistrzynie Polski liczyły natomiast na podtrzymanie zwycięskiej passy w trwających rozgrywkach Energa Basket Ligi Kobiet. Początek tego spotkania świetnie rozpoczęły przyjezdne. Podopieczne trenera Arkadiusza Rusina na cztery minuty przed końcem tej odsłony gry prowadziły 14:6. Koszykarki mistrzyń Polski próbowały zmniejszyć dystans, ale za każdym razem, gdy udało im się nieco zniwelować straty, dobrze odpowiadały przeciwniczki. Po pierwszej kwarcie mogliśmy mówić o sporej sensacji, ponieważ Ślęza wygrywała w Gdyni z miejscową Arką 24:13. Początek drugiej partii to nieskuteczna gra po obu stronach, przełamana przez Marissę Kastanek, która trafiła zza łuku. Na trzy minuty przed końcem drugiej kwarty koszykarki Arki Gdynia traciły do rywalek zaledwie cztery oczka, ale wrocławianki grały bardzo skutecznie i po 20 minutach gry Ślęza prowadziła z mistrzem Polski różnicą 11 punktów. Po przerwie koszykarki Arki Gdynia zdominowały rywalki i zdołały błyskawicznie, z nawiązką odrobić straty. W nieco ponad trzy minuty zawodniczki z Trójmiasta zbliżyły się do przeciwniczek na jedno oczko. Po raz kolejny celną trójkę rzuciła Kastanek i na tablicy mieliśmy remis 43:43. Koszykarki Arki Gdynia wyraźnie wygrały trzecią kwartę i po 30 minutach prowadziły różnicą trzech punktów. W ostatniej partii spotkania mistrzynie Polski grały skutecznie i nie dały sobie wyrwać zwycięstwa, pokonując wrocławską Ślęzę 71:65, choć trzeba przyznać, że gdynianki na początku spotkania znalazły się w niemałych opałach. Doświadczony zespół z Trójmiasta zdołał odnaleźć rytm w tym pojedynku i zanotował na swoim koncie siedemnaste zwycięstwo w trwającym sezonie Energa Basket Ligi Kobiet.
Zawodniczki Enei Gorzów w ostatniej kolejce musiały uznać wyższość koszykarek Arki Gdynia, choć w pierwszych dwudziestu minutach nie odstawały od doświadczonych rywalek. Podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego plasują się obecnie na czwartej lokacie w ligowej tabeli z dwoma punktami przewagi nad poznańską Eneą. W poprzednim meczu pomiędzy obiema ekipami rozegranym w listopadzie górą były zawodniczki z Gorzowa. W sobotę stawka meczu była wysoka, ponieważ poznanianki mają sporą szansę na zajęcie szóstego miejsca na koniec sezonu zasadniczego. Początek spotkania był lepszy w wykonaniu przyjezdnych. Poznanianki po czterech minutach gry prowadziły 10:2. Od tego momentu coś się jednak w ekipie ze stolicy Wielkopolski zacięło i skutecznie punktowały tylko gospodynie. W drużynie Enei Gorzów świetnie grała liderka zespołu, Shatori Walker-Kimbrough i po dziesięciu minutach w hali sportowej AJP z pięciopunktową przewagą prowadziły miejscowe. Druga kwarta rozpoczęła się lepiej dla przyjezdnych, ale końcówka tej części spotkania należała do gorzowianek. Podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego powiększyły prowadzenie i po 20 minutach gry wygrywały 46:34. Przedostatnia odsłona meczu to dominacja gospodyń, które po zmianie stron grały równie skutecznie. Koszykarki Enei Gorzów zbudowały 30-punktową przewagę, trafiając zarówno z półdystansu, jak i z linii rzutów osobistych oraz wykorzystując straty po stronie poznanianek. Ostatnia kwarta tego pojedynku również przebiegała pod dyktando gorzowianek, pewnie zmierzających po swoje dwunaste zwycięstwo w sezonie zasadniczym Energa Basket Ligi Kobiet. Poznanianki były bezsilne wobec świetnej dyspozycji duetu Walker-Kimbrough – Hristova, obie koszykarki zdobyły 49 z 99 punktów całego zespołu z Gorzowa. Na domiar złego, słaby mecz zagrała liderka poznańskiej ekipy, Jovana Popović, która rzuciła zaledwie 6 punktów (1/11 z gry). Enea Gorzów zasłużenie pokonała poznański AZS, triumfując w tym meczu z wynikiem 92:59.
W ostatniej kolejce koszykarki Politechniki Gdańskiej sprawiły sporą niespodziankę, pokonując drużynę CCC Polkowice. W szeregach ekipy z Trójmiasta zabrakło Jazmine Davis, ale brak liderki zespołu nie wpłynął na jakość gry prezentowanej przez podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego. W Toruniu starcie z miejscową Energą zapowiadało się bardzo ciekawie. Od samego początku na parkiecie lepiej prezentowały się jednak gospodynie, które na trzy minuty przed końcem pierwszej kwarty wypracowały sobie trzynastopunktową przewagę. Koszykarki Politechniki Gdańskiej grały nieskutecznie oraz notowały proste straty, a te bezlitośnie wykorzystywały rywalki. Torunianki tę odsłonę meczu wygrały 24:14. Druga partia była bardziej wyrównana, ponieważ do odrabiania strat zabrały się przyjezdne. Podopieczne trenera Wojciecha Szawarskiego popełniały jednak błędy w obronie, a to kosztowało utratę kolejnych punktów. Miejscowe trafiały zza łuku i dzięki temu powiększyły przewagę wypracowaną w pierwszej odsłonie spotkania. Po 20 minutach Energa Toruń prowadziła z gdańską Politechniką 51:34. W trzeciej kwarcie przebieg meczu się nie zmieniał. Na parkiecie przeważały gospodynie, które tę część rozpoczęły od serii 8-0. Gdańszczanki miały ogromne problemy ze zdobywaniem punktów, natomiast przewaga podopiecznych trenera Tomasza Herkta urosła do 24 oczek. Przyjezdne grały na bardzo niskiej skuteczności z gry (zaledwie 22%) i były bezsilne wobec znakomicie dysponowanej drużyny z Torunia. Nie pomogło 20 punktów zdobytych przez liderkę Politechniki, Jazmine Davis. Wysokie zwycięstwo gospodyń stało się faktem. W jedynym niedzielnym spotkaniu górą koszykarki toruńskiej Energii, które pokonały Politechnikę Gdańską 93:68.
Wyniki:
Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin – GTK Gdynia 92:52 (23:6, 20:14, 30:15, 19:17)
KS Basket 25 Bydgoszcz – CCC Polkowice 68:70 (12:30, 25:12, 11:14, 20:14)
VBW Arka Gdynia – 1 KS Ślęza Wrocław 71:65 (13:24, 16:16, 22:8, 20:17)
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. – Enea AZS Poznań 92:59 (19:14, 27:20, 28:10, 18:15)
Energa Toruń – DGT AZS Politechnika Gdańska 93:68 (24:14, 27:20, 24:17, 18:17)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.