EHF Liga Mistrzów: Vive upokorzone przez PSG
- Data publikacji: 23.02.2021, 20:12
Łomża Vive Kielca po raz kolejny zostaje pokonana w Paryżu. PSG kontrolowało to spotkanie przez większość czasu. Akcje duetu Remili-Steins były ozdobą tego wtorkowego meczu Ligi Mistrzów. Kielczanie w tym pojedynku byli zupełnie bezradni i sfrustrowani, dowodem na to może być czerwona kartka dla Arkadiusza Moryty za rzut w twarz francuskiego bramkarza.
Kielczanie mieli przed sobą bardzo trudne zadanie. Dwa mecze Ligi Mistrzów z wymagającymi rywalami w ciągu 48 godzin. Oba te spotkania mieli do rozegrania na wyjeździe. Pierwszym testem możliwości kieleckiej ekipy miała być drużyna PSG, z którą Vive jeszcze nigdy nie wygrało w Paryżu. W poprzedniej kolejce rozgrywek obie drużyny triumfowały. Vive pokonało 39:29 Elverum, a PSG wygrało 33:26 z Mieszkowem Brześć.
Pierwsza połowa wtorkowego meczu to istny pokaz siły ze strony PSG. Pierwsze pięć minut to jeszcze gra bramka za bramkę, ale potem paryżanie weszli na wyższe obroty. Duet Nedi Remili i Luc Steins rozumiał się idealnie. Ich wspólne akcje w ataku sprawiały, że kielczanie zupełnie gubili się w defensywie. Po piętnastu minutach PSG miało już sześć bramek przewagi, a później ta przewaga już tylko rosła. Świetny początek spotkania zaliczył także bramkarz gospodarzy, Vincent Gerard bronił w spektakularny sposób próby kielczan. Andreas Wolff także spisywał się bardzo dobrze, goalkeeper Vive wybronił w pierwszej połowie tyle samo rzutów co jego vis a vis. Jednakże sam Wolff nie wystarczał, gdyż paryżanie stwarzali sobie dużo więcej szans w ataku. Goście z Polski natomiast zupełnie nie mogli się odnaleźć w akcjach ofensywnych. Błędy techniczne, faule w ataku dawały rywalom szanse na kontry. Zwieńczeniem bardzo słabych 30 minut Łomży Vive Kielce była czerwona kartka dla Arkadiusza Moryty, który wykonując rzut karny rzucił piłkę prosto w twarz Gerarda. Po pierwszej połowie gospodarze pewnie prowadzili 19:10.
Druga połowa to dalsza dominacja drużyny ze stolicy Francji. Trener Raul Gonzalez idealnie rozpracował defensywę kielczan. Zawodnicy PSG bez problemów przedzierali się przez defensywę gości. Bramki z siedmiu metrów Mikkela Hansena, świetne rzuty m.in. Elohima Prandiego sprawiły, że po dziesięciu minutach drugiej połowy paryżanie prowadzili 13 bramkami. Vive było zupełnie na drugim biegunie. Obrońcy przesuwali się zbyt wolno, Wolff bronił co mógł, ale to nie wystarczyło. W ataku sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Kielczanie nie trafiali nawet z rzutów karnych. Już w 45. minucie PSG przekroczyło granicę 30 bramek, Vive w tym momencie miało na koncie prawie dwa razy mniej (16). Tałant Dujszebajew wiedział, że to jest przegrany mecz. Nawet tak żywiołowy szkoleniowiec jak on zwiesił głowę. W ekipie z Paryża świetnie dysponowany tego dnia był także polski kołowy Kamil Syprzak, który rzucił cztery bramki. W końcówce spotkania lepiej zaczął grać Alex Dujszebajew i Szymon Sićko, ale na ich trafienia błyskawicznie odpowiadali Prandi, Nahi, Hansen czy Kristopans. Ostatnie minuty nie wywoływały już większych emocji. Paryżanie pewnie maszerowali po swój szósty triumf w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Ostatecznie PSG wygrało 37:26.
Kolejny mecz Vive rozegra już w czwartek przeciwko MOL-Pick Szeged.
PSG – Łomża Vive Kielce 37:26 (19:10)
PSG: Steins 6, M. Hansen 6, Nahi 5, Prandi 5, Remili 4, Syprzak 4, Kristopans 3, Karabatic 3, H. Hansen 1, Gerard, Keita, Kounkoud, Genty, Sole, Grebille, Morros
Vive: A. Dujszebajew 5, Sićko 5, Vujović 4, Tournat 3, Kulesz 2, Moryto 2, Karalek 2, Karacić 1, Surgiel 1, Olejniczak 1, Wolff, Kornecki, Kaczor, D. Dujszebajew, Gębala