Premier League: środkowi obrońcy dają kolejne zwycięstwo City!
- Dodał: Rafał Judka
- Data publikacji: 27.02.2021, 15:23
Manchester City się nie zatrzymuje! Lider tabeli pokonał na Etihad Stadium 2:1 drużynę West Hamu United. Na listę strzelców po stronie Obywateli wpisali się obaj środkowi obrońcy: Dias i Stones. Bramkę dla gości zdobył Michail Antonio. Dla gospodarzy był to 14. zwycięski mecz z rzędu w Premier League.
Gospodarze podchodzili do spotkania w znakomitych nastrojach. W środę pewnie pokonali na wyjeździe Borussię Mönchengladbach w Lidze Mistrzów 2:0, co praktycznie daje im pewny awans do kolejnej fazy. Dzięki temu będą mogli skupić się na Premier League, gdzie od połowy grudnia idą jak burza. Seria 13-stu zwycięstw daje im pewne pierwsze miejsce w tabeli. Goście z kolei pomimo porażki z Liverpoolem i remisem z Fulham na przełomie stycznia i lutego pokazali ostatnio w wygranym starciu z Tottenhamem, że w tym roku chcą włączyć się do walki o europejskie puchary. Młoty są po Manchesterze City drugą najlepiej punktującą drużyną w 2021 roku w lidze angielskiej.
Wraz z rozpoczęciem pierwszej połowy piłkę przejęli gospodarze. Przewaga w posiadaniu nie przekładała się jednak na groźne sytuacje bramkowe, a nawet celne strzały. Pep Guardiola przed meczem bardzo komplementował zespół gości i należy przyznać, że mnie były to wyrazy uznania na wyrost. West Ham bronił się bardzo umiejętnie, a po przejęciu piłki nie wybijał jej na oślep, lecz próbował rozgrywać swoje akcje spokojnie. Mimo wszystko to jednak gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, a swoją pierwszą celną próbę zamienili od razu na bramkę. Znakomitą wrzutką w pole karne popisał się Kevin de Bruyne, a tam Ruben Dias skierował ją do bramki głową. To mogłoby się wydawać, że Obywatele właśnie otworzyli worek z bramkami i kolejne minuty rozpoczną punktowanie Młotów. Lecz strata bramki podziałała drażniąco na drużynę Davida Moyesa. West Ham coraz śmielej zapędzał się pod bramkę rywala. Już w 39. minucie bliski strzelenia kontaktowego gola był Michail Antonio, ale jego strzał o centymetry minął prawy słupek Manchesteru. Lecz ta sztuka udała mu się już kilka minut później. Z prawej strony pola karnego dobrym, płaskim podaniem do środka popisał się Coufal. Tam podanie przedłużył na dalszy słupek, a na końcu tej układanki znajdował się wspomniany wcześniej Anglik, który wykończył akcję z bliskiej odległości. Bardzo ciekawa pierwsza część spotkania zapowiadała dalsze emocje w drugiej połowie.
A ta zaczęła się podobnie do wcześniejszej. West Ham bronił się na tyle umiejętnie, że gospodarze nie potrafili nawet zbliżyć się do bramki gości. Poza pojedynczymi przebłyskami de Bruyne zespół Guardioli nie miał pomysłu na przebicie muru Młotów. Hiszpan postanowił zmienić obraz spotkania zmianami wpuszczając na boisko Jesusa i Fodena w miejsce niewidocznych na boisku Aguero i Torresa. Obraz ten zmienił jednak Mahrez do spółki ze Stonesem. Algierczyk w swoim stylu wdał się w drybling w bocznej strefie boiska, potem dograł do środka a Anglik nie dał szans Randolphowi. W przerwie spotkania Guardiola musiał uczulić swoich piłkarzy na oddanie inicjatywy gościom, więc tym razem gdy Obywatele wyszli na prowadzenie, nie dali West Hamowi rozkręcić się w pogoni za remisem. Do końca spotkania oglądaliśmy kontrolę meczu przez gospodarzy, bez większego zagrożenia z obu stron boiska.
Manchester City nie bez problemów, ale nadal śrubuje swoją serię wygranych meczów. Obywatele odskakują lokalnemu rywalowi Manchesterowi United na 13 punktów w tabeli i pędzą coraz śmielej w kierunku tytułu mistrzowskiego. West Ham utrzymuje się na 4. pozycji, ale po tej kolejce Młoty mogą zostać przeciągnięte przez Chelsea. Nadal jest to dla nich wynik powyżej przedsezonowych oczekiwań.
Manchester City - West Ham 2:1 (1:1)
Bramki: 30’ Dias, 68’ Stones - 43’ Antonio
Manchester City: Ederson - Walker, Stones, Dias, ZInchenko - De Bruyne, Fernandinho, Gundogan (89’ Rodri) - Mahrez, Aguero (61’ Jesus), Torres (65’ Foden)
West Ham: Randolph - Coufal, Diop, Dawson, Cresswell, Johnson (84’ Bowen) - Soucek, Rice - Fornals, Antonio (84’ Benrahma), Lingard
Żółte kartki: 90'+4 Fernandinho - 28’ Johnson
Sędzia: Michael Oliver