Tenis - WTA Lyon: deblowa porażka Kani-Choduń
- Dodał: Seweryn Czernek
- Data publikacji: 02.03.2021, 18:55
Paula Kania-Choduń w parze z Norweżką Ulrikke Eikeri rywalizowały we wtorek w deblowych zmaganiach turnieju WTA w Lyonie. W meczu pierwszej rundy po wyrównanym spotkaniu uległy one rosyjskiemu duetowi Jekaterina Aleksandrowa/Jana Sizikowa 6:7(4) 6:3 5-10. Wieczorem swoje deblowe spotkanie rozegra jeszcze Katarzyna Piter.
Pierwszy set spotkania był niezwykle wyrównany, a oba duety wygrały swoje pierwsze podania. Choć w drugim gemie serwisowym rywalek polsko-norweski debel zdołał je przełamać wychodząc na 3:1, te za chwilę zanotowały przełamanie powrotne wyrównując stan gry. Sytuacja powtórzyła się w siódmej i ósmej odsłonie, co zapowiadało zaciętą walkę o zwycięstwo w tej partii. Tak też się stało, bowiem o losach zwycięstwa w pierwszym secie zadecydował tie-break. W nim oba duety początkowo broniły swoich podań, by później Kania-Choduń wraz ze swoją partnerką przełamały serwis rywalek doprowadzając do stanu 4:2. Pięć kolejnych punktów zapisały jednak na swoim koncie Rosjanki dwukrotnie przełamując przeciwniczki i ciesząc się ze zwycięstwa w decydującym gemie 4:7, a w całej odsłonie 6:7.
Druga partia miała bardzo podobny początek do poprzedniej, a mianowicie po dwóch pierwszych gemach wygranych przez serwujące Polka i Norweżka odebrały podanie swoim rywalkom wykorzystując drugiego breakpointa. Dalszy przebieg był już jednak korzystniejszy dla polsko-norweskiego duetu, który mimo czterech piłek na przełamanie w kolejnym gemie zdołał się wybronić i podwyższyć prowadzenie na 3:1. Późniejsze odsłony wygrywały podające, co przybliżało prowadzące do wygrania tej partii. Tak się też stało, a Kania-Choduń ze swoją partnerką postawiły kropkę nad 'i' przełamując rywalki w ostatnim gemie doprowadzając tym samym do wyrównania po zwycięstwie 6:3.
Oznaczało to, że o losach zwycięstwa przesądzi supertie-break. Prym od początku wiodły w nim rosyjskie tenisistki, które już w pierwszej piłce przełamały swoje rywalki. Ich przewaga była widoczna w każdej kolejnej akcji, a po dwóch przełamaniach po obu stronach prowadziły one już 2-4. Do łącznie trzech wygranych piłek przy podaniu polsko-norweskiego duetu dołożyły one jeszcze jedną, co przełożyło się na wynik 2-6. Rosjanki nie dały przeciwniczkom szans na zniwelowanie wypracowanej przewagi wygrywając za chwilę finałową odsłonę 5-10, a całe spotkanie 1:2 kończąc tym samym udział kolejnej Polki w rywalizacji na kortach w Lyonie.
Paula-Kania Choduń/Ulrikke Eikeri (POL/NOR) - Jekaterina Aleksandrowa/Jana Sizikowa (RUS/RUS) 6:7(4) 6:3 5-10
Seweryn Czernek
O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.