NHL: Lightning zwycięża w ostatniej sekundzie dogrywki
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 05.03.2021, 09:05
Za oceanem znów doszło do kilku zaciętych spotkań, w najciekawszym Tampa Bay Lightning pokonała w ostatniej sekundzie dogrywki Chicago Blackhawks.
Zespół Lightning lideruje w Dywizji Centralnej, a Blackhawks jest czwarte, co samo w sobie powinno gwarantować dużo emocji. Nie inaczej było tym razem, a gospodarze z Chicago postawili gościom z Tampa Bay twarde warunki. O ile pierwsza tercja nie przyniosła bramek, to w drugiej to niżej notowani hokeiści Blackhawks rozpoczęli strzelanie. Pierwsze trafienie było udziałem Ryana Carpentera, który dostał podanie od Brandona Hagela, który z kolei sam wcześniej uderzał na bramkę Wasilewskiego. Drugi gol totalnie zaskoczył golkipera Tampy, bo lot krążka po strzale Kane'a z daleka zmienił jeszcze Alex DeBrincat, który gumę przepuścił pod nogami Sutera.
Nie na darmo jednak to Lightning liderują w tabeli dywizji i w trzeciej części gry raźno zabrali się za odrabianie strat. Pierwszy raz Lankinen został pokonany w 42. minucie po strzale Cirelli'ego, do wyrównania niecałe dwie minuty później doprowadził Steven Stamkos. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ zmianie i potrzebna była dogrywka. Tutaj już chyba gospodarze nastawieni byli na rzuty karne, ale ich marzenia rozwiał Alex Killorn w ostatniej sekundzie doliczonego czasu. Najpierw Hedman przez kilka sekund rozgrywał krążek daleko od bramki Chicago, by na chwilę przed końcową syreną huknąć w jej stronę. Gumę musnął jeszcze jeszcze wymieniony już Killorn i to goście zjechali z lodu jako zwycięzcy.
Chicago Blackhawks - Tampa Bay Lightning 2:3d. (0:0, 2:0, 0:2, 0:1d.),
Również wyrównane spotkanie, ale już bez dogrywki miało miejsce w Pittsburghu, gdzie miejscowe Penguins spotkało się z Philadelphią Flyers. Tutaj gospodarze ograniczyli się do zdobycia trzech bramek w pierwszych czterech minutach spotkania, potem strzelali już tylko goście. Pierwsze trafienie z meczu zdobył Kris Letang, potem na 2:0 podwyższył Friedman, 40 sekund później zaspanego chyba w tym meczu początkowo Elliotta pokonał McCann. To był już jednak ostatni podryg Pingwinów i od tego momentu nie udało im się już umieścić krążka w siatce. Za odrabianie strat Flyers zabrało się już w tej samej tercji za sprawą Coututiera, gol kontaktowego w drugiej części gry zaliczył Giroux, hokeistów z Pittsburgha dobili w ostatnich dwudziestu minutach kolejno Laughton i ponownie Giroux.
Pittsburgh Penguins - Philadelphia Flyers 3:4 (3:1, 0:1, 0:2),
Dziwny przebieg miało spotkanie New Jersey Devils z New York Rangers. To Diabły strzelały niemal dwukrotnie częściej niż Rangersi (36 wobec 19), ale to nowojorczycy zaaplikowali gospodarzom sześć bramek podczas gdy gospodarze zdobyli jedną, którą wyszli na prowadzenie na początku meczu. Potem to już zjazd po równi pochyłej, a trzy razy Blackwooda pokonywał Kreider. Tragedia New Jersey najbardziej zaakcentowana była w trzeciej tercji, kiedy trener zmienił bramkarza, a gospodarze stracili w tej części gry cztery bramki.
New Jersey Devils - New York Rangers 1:6 (1:0, 0:2, 0:4),
Pozostałe wyniki spotkań:
Buffalo Sabres - New York Islanders 2:5 (0:2, 1:1, 1:2),
Detroit Red Wings - Carolina Hurricanes 2:5 (1:1, 1:1, 0:3),
Winnipeg Jets - Montreal Canadiens 4:3d. (2:0, 0:2, 1:1, 1:0d.),
Florida Panthers - Nashville Predators 5:4 (2:0, 2:2, 1:2),
Columbus Blue Jackets - Dallas Stars 3:2 (0:0, 1:0, 2:2),
Ottawa Senators - Calgary Flames 3:7 (1:4, 0:1, 2:2),
Toronto Maple Leafs - Vancouver Canucks 1:3 (1:1, 0:1, 0:1).
