NBA: zacięty mecz w Waszyngtonie, udany debiut LeVerta
- Dodał: Michał Rejterowski
- Data publikacji: 14.03.2021, 09:10
Milwaukee Bucks po ciężkiej przeprawie pokonali Washington Wizards. Indiana Pacers sprawili niespodziankę pokonując na wyjeździe Phoenix Suns.
Milwaukee Bucks – Washington Wizards
Bucks podejmowali Wizards jako zdecydowany faworyt. Drużyna ze stolicy nie mogła tego wieczora skorzystać z usług Bradleya Beala, który nadal narzeka na ból w lewym kolanie. W obliczu absencji jednego z liderów, Russell Westbrook wydawał się być odpowiedzialny za drużynę. Zawodnik dawał dużo energii na atakowanej połowie. Świetny mecz rozgrywał także Rui Hachimura. 22-latek zaliczył double-double notując 29 punktów oraz 11 zbiórek. Bucks zaczęli leniwie. Można było odnieść wrażenie że zlekceważyli przeciwnika na początku spotkania. Wpadli nawet w dwunastopunktowy dołek w połowie drugiej kwarty, jednak szybko wyrównali wynik spotkania. Pomimo wyraźnej różnicy w tabeli, mecz był bardzo wyrównany. Prowadzenie zmieniało się aż osiemnaście razy. Aktualny MVP ligi – Giannis Antetokounmpo – zaliczył szóste triple-double w tym sezonie (33/11/11). Solidnie zagrała cała pierwsza piątka Bucks. Każdy z wyjściowych zawodników osiągnął dwucyfrową zdobycz punktową. Pozostawało 41 sekund do końca, gdy Westbrook trafił za trzy punkty doprowadzając do remisu 119:119. W następnej akcji sfaulowany został Khris Middleton, który pewnie wykorzystał oba rzuty osobiste. Westbrook znów wziął akcję na siebie, jednak nie trafił spod kosza po świetnej obronie Middletona. Zawodnik ponownie został sfaulowany i po raz kolejny zamienił rzuty wolne na punkty. Okazało się to kluczowe, gdyż gościom nie udało się już odrobić strat. Na pocieszenie dla wspomnianego Westbrooka pozostało triple-double (42/12/10), jednak co ciekawe, zaliczył najgorszy wskaźnik +/- w zespole (-18). Trener Scott Brooks twierdzi, iż powinniśmy zobaczyć Bradleya Beala na parkiecie w następnym spotkaniu. Bucks zajmują trzecie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, depcząc po piętach Nets oraz Sixers.
Phoenix Suns – Indiana Pacers
Wydarzeniem meczu był długo oczekiwany debiut Carisa LeVerta. Pacers pozyskali zawodnika w ramach głośnej wymiany w połowie stycznia, lecz dopiero teraz mieliśmy okazję ujrzeć go w koszulce zespołu z Indianapolis. Więcej o kontuzji LeVerta pisaliśmy dwa miesiące temu. Suns podchodzili do spotkania po 5-meczowej serii zwycięstw. Zaś Pacers przegrali 6 z 7 ostatnich gier. Drużyna z Phoenix jest rewelacją sezonu i w starciu z Pacers pełnili rolę faworyta. Jednak to goście wykazywali się większym zaangażowaniem od pierwszych minut. Malcolm Brogdon zdobył w pierwszej kwarcie 18 ze swoich 29 punktów. Pod koszem rządził Domantas Sabonis, który potwierdził wysoką formę notując triple-double (22/13/10). Pierwsza połowa była wyrównana. Sarić oraz Ayton raz za razem odpowiadali na punkty Brogdona. Od drugiej części meczu coraz wyraźniej zaczęła się zarysowywać przewaga gości. Operujący ze środka Sabonis, uruchamiał kolegów na obwodzie. W starciu pierwszych piątek, Pacers byli lepsi aż o 28 punktów, a do tego dostali solidne wsparcie z ławki od Douga McDermotta (22 punkty). Suns nie dawali za wygraną, jednak w czwartej kwarcie nie udało im się zbliżyć na mniej niż 9 punktów. Mecz zakończył się wynikiem 122:111 i niespodzianka stała się faktem. Wygrana oraz wzmocnienie w postaci LeVerta sprawiły, że podopieczni Nate’a Bjorkgrena pełni nadziei schodzili do szatni. Pacers są już tylko jedną pozycję poza strefą awansu do Playoffs. Suns pomimo porażki, nadal mogą cieszyć się drugą lokatą w tabeli Konferencji Zachodniej.
Komplet wyników z minionej nocy w NBA:
Brooklyn Nets – Detroit Pistons 100:95 (26:22, 25:24, 27:20)
Charlotte Hornets – Toronto Raptors 114:104 (44:24, 23:28, 31:21, 16:31)
Washington Wizards – Milwaukee Bucks 119:125 (33:36, 32:28, 30:30, 24:31)
Atlanta Hawks – Sacramento Kings 121:106 (22:33, 39:18, 37:30, 23:25)
Minnesota Timberwolves – Portland Trail Blazers 121:125 (24:33, 33:33, 37:27, 27:32)
Denver Nuggets – Dallas Mavericks 103:116 (29:28, 22:34, 22:31, 30:23)
Phoenix Suns – Indiana Pacers 111:122 (33:29, 24:33, 20:35, 34:25)