Snooker: Juszczyszyn sensacyjnym mistrzem Polski

Snooker: Juszczyszyn sensacyjnym mistrzem Polski

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 14.03.2021, 23:55

Konrad Juszczyszyn, specjalista pool bilarda został snookerowym Mistrzem Polski 2021. W finale bierunianin pokonał Grzegorza Biernadskiego. W półfinałach odpadli główni faworyci - Maciej Baranowski i Antoni Kowalski.


Konia z rzędem temu, kto przewidział skład finałowego meczu Mistrzostw Polski. Konrad Juszczyszyn to zawodnik znany i z sukcesami na koncie, ale... w pool bilardzie a nie snookerze. Jednak istotne różnice między tymi dwoma odmianami sportu bilardowego nie przeszkodziły graczowi z Bierunia osiągnąć sukcesu w grze na największym z zielonych stołów. Juszczyszyn już w rundzie grupowej zasygnalizował dobrą formę, po czym pewnie pokonał Bartosza Utkowskiego i Pawła Rogozę. W półfinale zmierzył się z broniącym tytułu Antonim Kowalskim i też się z nim uporał - piszemy o tym niżej. Grzegorz Biernadski też debiutował w najważniejszym meczu polskiego sezonu snookera. Po drodze pokonał Felixa Vidlera, Jarosława Kowalskiego oraz Mateusza Baranowskiego, uznawanego za faworyta mistrzostw. Był to niezwykły mecz. Mistrz Polski z 2017 i 2018 roku zaczął mecz rewelacyjnie - zaczął od brejka 76-punktowego, poprawił po chwili fantastycznym czyszczeniem za 134 punkty, co okazało się najwyższym podejściem mistrzostw. Jednak od tego momentu Baranowski zaczął grać zdecydowanie gorzej. Biernadski przed przerwą zdołał wyrównać (między innymi brejk 82-punktowy), a po nim dokończył dzieła sensacyjnej wygranej.

 

Finał grany w formule "best of 11" nie był porywającym widowiskiem. Dużo było gry taktycznej, ale wymuszały ją często dość proste błędy obu zawodników, którzy, jakkolwiek dość doświadczenie, przejęci byli chyba rangą pojedynku i szansą na dokonanie rzeczy historycznej w polskim snookerze. Mecz przez to był długi, na regulaminową przerwę po czterech frejmach zawodnicy udali się po grubo ponad godzinie gry. Udali się przy wyniku remisowym, zanosiło się na długi finałowy wieczór w Lublinie. Ostatecznie nie był on krótki, ale wszystko skończyło się przed północą. Po przerwie Juszczyszyn zaczął grać zdecydowanie lepiej. Wygrał trzy brejki, co ułatwiał mu popełniający coraz więcej błędów rywal. Grał jednak zawodnik z Bierunia bardziej ofensywnie, więcej ryzykował i to przynosiło efekty. Biernadski zdołał jeszcze wyrwać jedną partię, ale to było wszystko, na co go było stać. I tak osiągnął, najniespodziewaniej pod słońcem, największy sukces w snookerowej karierze. Juszczyszyn dziewiątą partię "na czarnej" i mógł się cieszyć z pierwszego tytułu mistrzowskiego w snookerz. W innych odmianach ma ich na koncie już kilka. W meczu zawodnicy wbili po dwa brejki 50+.

 

Największą niespodzianką in minus mistrzostw była postawa obrońcy tytułu, Antoniego Kowalskiego. Siedemnastolatek, który niedawno dowiedział się, że będzie mógł zagrać w kwalifikacjach mistrzostw świata od początku turnieju grał średnio. Już w rundzie grupowej nie prezentował mistrzowskiej formy, kończąc ją na 10. lokacie. W ćwierćfinale pokonał dość pewnie Daniela Holoydę, wbijając między innymi jedną efektowną setkę. Jednak w półfinale stanął na przeciw doskonale dysponowanego Juszczyszyna i mecz przegrał, chyba głównie w głowie. Początek miał jeszcze dobry, prowadził 1:0 i 2:1, wbijając dwie pięćdziesiątki, ale od czwartego frejma pogubił się, popełnił sporo błędów, które Juszczyszyn, grający na przyzwoitym poziomie, bezwzględnie wykorzystał i wygrał trzy partie z rzędu. Kowalski po meczu zachował się źle - piątkę rywalowi i sędziemu przybił, ale odmówił wywiadu reporterowi telewizji i szybko opuścił salę. Cóż, przegrywać też trzeba umieć, to zapewne przychodzi z wiekiem i doświadczeniem.

 

Niespodzianek ciąg dalszy. Drugim finalistą MP Grzegorz Biernadski, który pokonuje Mateusza Baranowskiego. Mistrz Polski z 2017 i 2018 przynajmniej umie przegrywać, nie to co Kowalski.

Opublikowany przez Snooker 24 Niedziela, 14 marca 2021

Ćwierćfinały:

Mateusz Baranowski - Wiktor Zieliński 4:0 (63:56, 82:0, 121(107):10, 58:29)

Jarosław Kowalski - Grzegorz Biernadski 2:4 (33:49, 26:101(50), 25:78, 98(61):12, 72:40, 47:53)

Paweł Rogoza - Konrad Juszczyszyn 1:4 (61:33, 24:70, 21:56, 8:63, 18:66))

Antoni Kowalski - Daniel Holoyda 4:1 (56(56):68(68), 58:13, 57:54, 118(118):7, 60:20)

 

Półfinały:

Konrad Juszczyszyn - Antoni Kowalski 4:2 (6:108(78), 70(51):49, 28:92(66), 64:6, 66(66):24, 62:57)

Mateusz Baranowski - Grzegorz Biernadski 2:4 (76(76):38, 138(134):0, 4:82(82), 7:104, 13:67, 35:67)

 

Finał:

Grzegorz Biernadski - Konrad Juszczyszyn -  3:6 (0:62, 62:52, 78(58):2, 31:65, 13:94(61), 1:79, 34:69, 66(66):15, 51:56)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.