Piłka ręczna - PGNiG PP: Łomża Vive Kielce zwycięzcą "Świętej Wojny"
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 18.03.2021, 22:00
Jako druga w wielkim finale Pucharu Polski zameldowała się drużyna mistrzów kraju. Łomża Vive Kielce zwyciężyła na własnym terenie Orlen Wisłę Płock 29:27 i o zwycięstwo w turnieju zmierzy się z Grupą Azoty SPR Tarnowem.
Pierwszymi, którzy potwierdzili swój awans do finału byli Tarnowianie, którzy pewnie pokonali MKS Zagłębie Lubin. Grupa Azoty SPR Tarnów po wygranej nad "Miedziowymi" 30:21 zagra o Puchar Polski z Łomżą Vive Kielce, która w czwartek pokonała Orlen Wisłę Płock. Ciężko było tak naprawdę określić faworyta "Świętej Wojny". Choć kielczanie zajmują pierwszą pozycję w tabeli Superligi i w tym sezonie bronią tytułu mistrza kraju, to w ostatnim czasie notuje trudne momenty w swojej grze. Orlen Wisła Płock jest drugą najlepszą ekipą tego sezonu i świetnie radziła sobie w ostatnim czasie na arenie europejskiej. Spotkanie obfitowało więc w ogromne emocje, nie tylko ze względu na rangę turnieju. Posypały się czerwone kartki, a z gry wykluczono najważniejszych zawodników.
Obie drużyny wkroczyły w ten mecz bardzo dynamiczną grą. Pierwszą bramkę zdobył dla kielczan Sigvaldi Gudjonsson. Szybko odpowiedział mu Przemysław Krajewski, ale później dwa trafienia z rzędu zdobyli zawodnicy Łomży i prowadzili już 3:1. Akcja uspokoiła się w piątej minucie, gdy zarówno Vive, jak i Wisła grały w osłabieniu. Choć mistrzowie kraju od początku utrzymywali kilkubramkowy dystans, to pusta bramka nie była najlepszym pomysłem. Strata piłki pozwoliła Krajewskiemu rzucić na remis - 5:5. W kolejnych minutach wyrównany wynik się utrzymywał, ale w ofensywie pojawił się Tomasz Gębala. Doskonale spisywał się Andreas Wolff, który dwukrotnie obronił karne próby przeciwników i po upływie pierwszego kwadransu Vive znów prowadziła dwoma bramkami - 9:7. "Nafciarze" nie byli w stanie zdobyć żadnego trafienia przez dłuższy czas, a nie pomagał im w tym będący w świetnej dyspozycji bramkarz Łomży. Bramki nie padały także z rąk kielczan. Gorąco zrobiło się w momencie, gdy kontuzji nabawił się Daniel Dujszebajew - szkoleniowiec Vive otrzymał czerwoną kartkę, a przerwa w grze wybiła jego drużynę z rytmu. Sytuację wykorzystał Michał Daszek, wyrównując wynik na 9:9. Impas w grze kielczan przerwał Alex Dujszebajew i po chwili mistrzowie kraju znów prowadzili trzema bramkami. Do tego wyniku kolejny punkt dołożył Arkadiusz Moryto z siódmego metra. Tym razem przestój w grze zanotowali płotczanie, którzy nie rzucili bramki od ponad pięciu minut. W końcu okazję wykorzystali Zoltan Szita i Lovro Mihić, niwelując straty przed końcem pierwszej partii. W ostatnich minutach interwencje Wolffa przeplatały się skutecznymi rzutami "Nafciarzy".
W drugą odsłonę na boisko z minimalnie lepszym wynikiem wchodzili zawodnicy Łomży Vive Kielce - 14:13. Choć płotczanie starali się pilnować swoich rywali, to Vive wykorzystywali wszystkie swoje szanse. Na trafienie Michała Daszka szybko odpowiedział Arkadiusz Moryto i wynik wciąż był korzystniejszy dla mistrzów kraju - 18:15. Sporo było sytuacji, w których szansę na odrobienie całkowitych strat mieli przyjezdni. Kielczanie w jakiś sposób jednak potrafili kontrolować stan punktowy na tablicy. Najpewniejszym ogniwem "Nafciarzy" był Michał Daszek, który zdecydowanie przyczynił się do utrzymywania przez gości bliskiego kontaktu z rywalem. Trzybramkowe prowadzenie Vive nie wydawało się stratą nie do odrobienia, szczególnie zważywszy na fakt, że w tym spotkaniu wielokrotnie taki dystans szybko zamieniał się w remis. Gorszy moment gry podopiecznych Dujszebajewa nastąpił w momencie, gdy niewykorzystany rzut karny zemścił się nie tylko wyrównanym wynikiem, ale również całkowitym wykluczeniem Arkadiusza Moryty z reszty meczu. Mimo że płotczanie mieli okazję do odwrócenia losów tego spotkania to nie udało im się przejąć pałeczki aż do samego końca. Wytchnienie kielczanom przynosiły interwencje Wolffa, który bronił z 40-procentową skutecznością. Swoją dyspozycję udowodnił także Alex Dujszebajew, a jego akcje miały największe znaczenie w ostatnich minutach meczu. Na minutę przed końcową syreną mistrzowie kraju zdobyli bramkę pozwalającą im osiągnąć dwa punkty przewagi, a ostatniej szansy nie wykorzystali płotczanie i zwycięstwem 29:27 Vive zameldowało się w wielkim finale.
Łomża Vive Kielce - Orlen Wisła Płock 29:27 (14:13)
Łomża Vive Kielce: Kornecki, Wolff - Vujović 1, Olejniczak, Sićko 1, A. Dujszebajew 5, Tournat 1, Karacić 3, Kulesz, Moryto 6, Surgiel 2, Kaczor, D. Dujszebajew, Gębala 3, Karaliok 2, Gudjonsson 2
Orlen Wisła: Morawski, Homayed - Daszek 11, Stenmalm, Ruiz 1, Fernandez, Serdio 1, Susnja, Szita 3, Komarzewski, Krajewski 4, Terzić, Toto, Dutra 1, Mihić 3, Mindegia 1
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.