Fuksy też się liczą, Lech w drugiej rundzie

  • Data publikacji: 19.07.2018, 18:55

Na stadionie w Erywaniu doszło do rewanżowego starcia pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy pomiędzy Gandzasarem Kapan i Lechem Poznań. Lech spotkanie przegrał, ale dzięki zwycięstwu w pierwszym meczu awansował do kolejnej rundy.

 

Mecz w Erywaniu niezbyt udanie rozpoczęli Lechici. Kolejorz grał ospale, a także popełniał proste błędy. Inaczej prezentowali się gospodarze, którzy od pierwszych minut stwarzali lepsze wrażenie i grali do przodu. Pierwszą okazję mieli w 12. minucie, aloe strzał Harutjunjana bardzo dobrze wybronił Putnocky. Lechici odpowiedzieli bezpośrednim uderzeniem Tiby z rzutu wolnego, ale wtedy dobrze interweniował z kolei bramkarz gospodarzy. Chwilę później celne uderzenie oddał Tomasik, ale ponownie pewnie interweniował Meliksetjan. W 33. minucie bardzo dobrą centrą popisał się Vernon De Marco, ale adresat jego zagrania, Makuszewski, nie trafił w futbolówkę. W końcowych minutach pierwszej połowy znów ożywili się miejscowi. Znakomitą okazję w 44. minucie miał Musonda, ale z sześciu metrów uderzył ponad poprzeczkę. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry rzut wolny wykonywali Armeńczycy, ale ponownie bardzo dobrze interweniował golkiper Lecha.

 

Tuż po wznowieniu gry kolejną okazję mieli miejscowi. Nranjan głową uderzał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale minimalnie chybił. Kilka chwil później gospodarze w końcu dopięli swego. Musonda otrzymał piłkę na piętnasty metr i potężnym uderzeniem pokonał Putnockiego. Kolejny minuty przynosiły kolejne akcje Gandzasaru, jednak w dalszym ciągu ich bolączką pozostawała skuteczność. W 60. minucie podwójnej zmiany dokonał Djurdjević. Za Tibę i Gajosa na murawę weszli Jevtić i Radut. Kilka chwil później zrobiło się gorąco pod bramką Gandzasaru. Uderzali Trałka i Tomasik, ale dwukrotnie znakomicie interweniował Meliksetjan. Co nie udało się Lechowi, zrobili rywale. Gospodarze objęli dwubramkowe uderzenie w 67. minucie po cudownym uderzeniu Harutjunjana z rzutu wolnego. Chwilę później bliski odpowiedzenia był Tomasik, ale piłkę lecącą do bramki zatrzymał jeden z zawodników Gandzasaru. Znakomitą okazję na gola kontaktowego miał w 77. minucie znów Tomasik, ale tym razem uderzył w słupek. Dobrą szansę na bramkę miał w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Gytkjaer, ale uderzył prosto w golkipera rywali. Gdy wydawało się, że dojdzie do dogrywki, w czwartej minucie doliczonego czasu stał się cud. Łukasz Trałka po raz kolejny uratował skórę Lechowi i strzałem głową zapewnił awans do drugiej rundy.

 

FC Gandzasar Kapan - Lech Poznań 2:1 (0:0)

 

Bramki: 1:0 50' Musonda, 2:0 67' Harutjunjan, 2:1 90+4' Trałka

 

FC Gandzasar Kapan: Meliksetjan – Swerczynski, Tomić, Iszkanjan, Kaczatarjan (K) – Musonda, Juspasjan (64' Ohanjan), Angulo, Junior – Nranjan (83' Pogosjan), Harutjunjan

 

Lech Poznań: Putnocky - Janicki, Vujadinović (K), De Marco - Cywka, Gajos (60' Radut), Trałka, Tomasik - Makuszewski, Gytkjaer, Tiba (60' Jevtić)

 

Żółte kartki: 58' Nranjan, 84' Swerczynski, 90+4' Kaczatarjan - 90+4' Makuszewski