Obawy dotyczące cenzury w muzeum sztuki M+ w Hongkongu
M Plus, You Tube Screenshot

Obawy dotyczące cenzury w muzeum sztuki M+ w Hongkongu

  • Dodał: Marta Wolf
  • Data publikacji: 22.03.2021, 17:50

Szefowa administracji Hongkongu, Carrie Lam, przywołuje do porządku urzędników. Prosi, aby ważyli słowa w zapewnieniu, że wystawy w nowym muzeum sztuki nie naruszają szeroko zakrojonego prawa bezpieczeństwa narodowego miasta, co wzbudziło nowe obawy dotyczące cenzury w miejscu kultury.

 

Komentarze Lam pojawiły się zaledwie kilka dni po tym, jak dyrektor M+, Suhanya Raffel, na konferencji prasowej poświęconej ukończeniu budowy zapewniła, że nie będzie problemu z zaprezentowaniem politycznych prac, w tym autorstwa chińskiego dysydenta - Ai Weiwei. W kolekcji znajdują się również różne odniesienia do masakry na placu Tian’anmen, tematu uważanego za niedozwolony przez galerie w Chinach, a także satyryczne wizerunki byłego chińskiego przywódcy Mao Zedonga

 

Zapytana, czy muzeum M+ grozi wzniecanie nienawiści wobec Chin za pomocą niektórych swoich dzieł, Lam powiedziała Radzie Legislacyjnej Hongkongu, że eksponaty instytucji mogą przekroczyć nieokreśloną czerwoną linię. Dodała, że ​​jej rząd szanuje wolność wypowiedzi artystycznej i kulturalnej, ale ​​od czasu uchwalenia przepisów, dotyczących bezpieczeństwa narodowego, od rodaków wymaga się ich ochrony 

 

M+, który zostanie otwarty pod koniec 2021 roku, obejmie 17 000 metrów kwadratowych powierzchni wystawienniczej w 33 galeriach. Miejsce jest często reklamowane jako odpowiedź Azji na Museum of Modern Art w Nowym Jorku lub Tate Modern w Londynie i flagowe miejsce West Kowloon Cultural District - rozległej dzielnicy sztuki zbudowanej na ziemi odzyskanej z Portu Wiktorii.

 

Muzeum nie zdradziło jeszcze, które z dzieł kolekcji będą publicznie prezentowane po jej otwarciu pod koniec tego roku. Jednak wprowadzenie ustawy o bezpieczeństwie narodowym, będącej odpowiedzią na prodemokratyczne protesty, które wstrząsnęły miastem w 2019 roku, wzbudziło obawy o możliwość cenzury - lub autocenzury - w muzeum. Chociaż ustawodawstwo nie odnosi się wprost do sztuki politycznej, artyści i kuratorzy miasta twierdzą, że dzieła prodemokratyczne lub antychińskie mogą nie odpowiadać jej niejasnym parametrom. 

 

Artystka Kacey Wong, która regularnie uczestniczyła w protestach prodemokratycznych w Hongkongu, niejednoznaczne sformułowanie przepisów uważa za jawne nadużycia ze strony władz. Jak mówi:

 

- Tak zwana czerwona linia jest tak elastyczna, że ​​rząd lub jego agenci mogą ją wykorzystać do ścigania kogokolwiek, kogo nie lubią. Hongkong przechodzi teraz ten proces upolitycznienia kulturowego. Wszystko jest sztuką, wszystko jest polityką.

Źródło: CNN