NBA: Clippers lepsi od 76ers, game-winner Harrisona Barnesa
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 28.03.2021, 09:29
Ostatniej nocy w NBA odbyło się dziewięć spotkań, a najwięcej emocji wśród kibiców budziło starcie pomiędzy Los Angeles Clippers, a Philadelphią 76ers. Walkę do samego końca mieliśmy również w Sacramento, gdzie w ostatnie sześć sekund wpadło aż osiem punktów.
San Antonio Spurs - Chicago Bulls
W naszej dzisiejszej wycieczce w zupełności skupimy się na zachodniej części USA, a pierwszą halą, jaką odwiedzimy, jest AT&T Center w San Antonio, gdzie Spurs podejmowali Chicago Bulls. Byki były bardzo aktywne podczas tegorocznego ostatniego dnia transferowego, podczas którego dokonali wymiany po byłą już gwiazdę Orlando Magic, Nikolę Vucevica. Środkowy ma za zadanie wspomóc drużynę w walce o play-offy w kolejny już raz bardzo słabej Konferencji Zachodniej. Spotkania przeciwko Ostrogom goście nie mogą jednak zaliczyć do udanych, gdyż od samego początku nie mieli w nim najmniejszych szans. Spurs już w pierwszej kwarcie osiągnęli dwucyfrową przewagę, a pod koniec pierwszej połowy różnica między obiema ekipami wynosiła ponad trzydzieści punktów. Przyjezdnym nie może odmówić woli walki, kiedy w czwartej kwarcie zbliżyli się nawet na dziewięć oczek do rywali, ale na skuteczną grę w końcówce zwyczajnie zabrakło im paliwa. San Antonio Spurs wygrali 120:104, a najlepszym graczem zwycięzców był Jakob Poeltl (20pkt, 9zb, 3blk). Wygrana gospodarzy była również 1300. zwycięstwem w karierze trenerskiej Gregga Popovicha. Przed legendą Spurs znajdują się jeszcze tylko Lenny Wilkens (1332. wygrane) oraz Don Nelson (1335. zwycięstw).
Los Angeles Clippers - Philadelphia 76ers
Na drugi pojedynek tej nocy przenosimy się do Kalifornii, a konkretnie Staples Center w Los Angeles, gdzie Clippersów odwiedzali koszykarze Philadelphi 76ers. Obie ekipy prezentują ostatnio bardzo wysoką formę, zaliczając wygrane w czterech poprzednich meczach. Szczególnie imponuje postawa 76ers, którzy utrzymują dobry bilans podczas nieobecności swojego podkoszowego lidera, Joela Embiida. Dzisiejsze starcie lepiej rozpoczęli właśnie przyjezdni, którzy dzięki dobrej postawie Tobiasa Harrisa (29pkt, 7zb, 6as) oraz Bena Simmonsa (15pkt, 7zb) zdołali wypracować dwucyfrową przewagę już w otwierającej mecz kwarcie. Taka sytuacja wyraźnie podrażniła liderów gospodarzy, którzy od drugiej odsłony przejęli kontrolę nad spotkaniem. Kawhi Leonard (28pkt, 4zb, 4as, 3prz) prezentował bardzo wysoki poziom w egzekucji akcji ofensywnych, natomiast Paul George zajął się organizacją całej ofensywy, notując świetne liczby na poziomie 24 punktów, 9 zbiórek, 9 asyst oraz 3 przechwytów. Ich gra pozwoliła drużynie Tyronna Lue objąć nawet dziewiętnastopunktowe prowadzenie w czwartej kwarcie, a ostatecznie Clippers zwyciężyli 122:112. Była to dla nich piąta kolejna wygrana, dzięki której są już tylko pół spotkania za drugimi w tabeli Konferencji Zachodniej Phoenix Suns.
Sacramento Kings - Cleveland Cavaliers
Bezdyskusyjnie najciekawszym meczem ostatniej nocy było jednak starcie w innej arenie w Kalifornii, czyli pojedynek Sacramento Kings z Cleveland Cavaliers rozegrany w Golden 1 Center w Sacramento. Obie ekipy znajdują się bardzo blisko 10. miejsce w swoich konferencjach, które zapewnia udział w turnieju play-in przed startem play-offów. W ostatnich dniach to gracze Kings prezentowali wszakże lepszą formę, gdyż trzy ostatnie spotkania kończyli zwycięstwami, a wobec słabszej formy Golden State, byli już tylko 1,5 zwycięstwa za swoimi przeciwnikami. Mecz przeciwko Cavs od samego początku był bardzo wyrównany, a żadna z drużyn nie była w stanie wypracować przewagi większej niż osiem oczek. Po stronie gości bardzo dobrze prezentował się Collin Sexton, zaliczając 26 punktów, 6 zbiórek oraz 4 asysty, ale Królowie mieli odpowiedź w osobie De'Aarona Foxa, który uzbierał 36 punktów, 4 zbiórki oraz 6 asyst. Wymiana ciosów zaprowadziła nas do końcówki czwartej kwarty, gdzie na minutę przed końcem po trafieniu z faulem Foxa gospodarze przegrywali 92:94. De'Aaron trafił jeszcze dwa kolejne rzuty, w tym dwutakt z faulem na sześć sekund przed końcem, który pozwolił jego ekipie objąć jednopunktowe prowadzenie w meczu. Następnie po bronionej stronie parkietu rzut Sextona zablokował Richuan Holmes, ale jak wykazały powtórki, piłka wpierw odbiła się od tablicy, więc punkty zostały zaliczone. Kings mieli więc 1,6 sekundy na oddanie rzuty, a grę wznawiali spod własnego kosza. Podanie przez całe boisko wykonał Fox, a piłka trafiła w ręce Harrisona Barnesa, który oddał celny rzut zza łuku równo z syreną, zapewniając swojej drużynie jakże ważne, czwarte kolejne zwycięstwo 100:98.
Pozostałe mecze
Potrójną zdobycz na poziomie 18 punktów, 19 zbiórek oraz 10 asyst zanotował Russell Westbrook, a jego Wizards pokonali u siebie Detroit Pistons. Z kolei Knicks pokonali na wyjeździe mocno okrojony skład Bucks, ale okupili to kontuzją Mitchella Robinsona. Na razie nie wiadomo, jak długo poza grą będzie młody środkowy przyjezdnych. Houston Rockets odkupili winy z wczorajszego starcia i tym razem nie oddali wielkiej przewagi i pokonali Timberwolves 129:107 pomimo nieobecności Christiana Wooda. Natomiast w Nowym Orleanie kolejny kapitalny mecz rozegrał młody Zion Williamson, którego 38 punktów przyczyniło się do wygranej nad Mavericks. W barwach gości nie wystąpili jednak Kristaps Porzingis oraz Luka Doncić. Kolejną wygraną zaliczyli również Utah Jazz, a kolejny popis strzelecki dał Donovan Mitchell (35pkt, 12/17 z gry)
Komplet wyników minionej nocy:
Washington Wizards - Detroit Pistons 106:92 (33:22, 35:19, 11:34, 27:17)
Milwaukee Bucks - New York Knicks 96:102 (25:32, 29:25, 23:24, 19:21)
Minnesota Timberwolves - Houston Rockets 107:129 (29:41, 19:3, 30:24, 29:31)
San Antonio Spurs - Chicago Bulls 120:104 (33:20, 32:19, 31:34, 24:31)
New Orleans Pelicans - Dallas Mavericks 112:103 (35:20, 18:33, 27:25, 32:25)
Oklahoma City Thunder - Boston Celtics 94:111 (25:21, 27:26, 28:29, 14:35)
Utah Jazz - Memphis Grizzlies 126:110 (39:19, 31:34, 30:29, 26:28)
Los Angeles Clippers - Philadelphia 76ers 122:112 (29:30, 36:30, 32:24, 25:28)
Sacramento Kings - Cleveland Cavaliers 100:98 (31:29, 18:19, 22:26, 29:24)
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.