
Francja: 10-letnie dziecko odbywało kwarantannę w samochodzie
- Dodał: Patrycja Kwaśniewicz
- Data publikacji: 30.03.2021, 19:40
W miejscowości Rennes we Francji miała miejsce szczególna sytuacja. Dziecko wysłano na kwarantannę po pozytywnym teście na COVID-19. Chłopiec zmuszony był izolować się w samochodzie.
Levan (imię zmienione) ma dziesięć lat i pochodzi z Gruzji. W poniedziałek 22 marca test w szkole Volga, gdzie się kształci, ujawnił pozytywny wynik na COVID-19 i chłopcu zalecono dziesięć dni izolacji w domu. Tyle, że chłopiec nie ma domu.
Według Ouest France, dziesięciolatek nie ma stałego domu, od miesięcy pomieszkiwał z matką i bratem w samochodzie. Tam też musiał w takim wypadku odbyć swoją kwarantannę. Z pomocą przyszły mu stowarzyszenia miejskie, które starały się znaleźć dla niego oraz jego matki i brata zakwaterowanie.
Stowarzyszenia zdecydowały się nie pozostawać bezczynne w tej niecodziennej sytuacji i zrobić wszystko, aby znaleźć dach nad głową dla chłopca i jego rodziny, którzy przybyli z Saint-Brieuc w październiku 2020 roku. Ich wniosek o azyl został odrzucony. Rozpoczęło się od telefonu pod numer 115, aby znaleźć specjalne zakwaterowanie awaryjne. Pracownicy tego numeru alarmowego kontaktują się z hotelami i szukają miejsc dla osób bezdomnych. Niestety okazało się to bezskuteczne.
- Ciągle dochodziło do odmowy z powodu braku miejsc oraz dlatego, że Levan był pozytywny na COVID-19 - opowiadała Camille Giguelay, wolontariuszka z jednego ze stowarzyszeń.
Podczas gdy matka i brat chłopca mieli wynik negatywny, we wtorek 23 marca wolontariusze mieli nadzieję znaleźć zakwaterowanie solidarności u miejscowych. Katy, obecnie bezrobotna nauczycielka, zgodziła się ich powitać, zgadzając się narazić na niebezpieczeństwo swoje dzieci. Ale to też się nie zmaterializowało.
Ostatecznie Levan spędził w samochodzie 2 dni. W środę 24 marca nadeszła dobra wiadomość. Chłopcu i jego rodzinie nareszcie znaleziono ciepłe miejsce do spania, ponieważ specjalistyczny ośrodek zakwaterowania dla bezdomnych mógł ich przyjąć z objawami łagodnego koronawirusa na dziesięć dni, na czas trwania izolacji chłopca. Camille, wolontariuszka ze stowarzyszenia Dach to prawo poczuła ulgę:
- Taka sytuacja nigdy się nam nie zdarzyła, zdestabilizowała wszystkich, ale na szczęście kończy się dobrze.
Przeciwnie, historia gruzińskiego chłopca i jego rodziny niestety jeszcze się nie skończyła. Obecnie przebywają w ośrodku, ale za kilka dni będą musieli znaleźć nowe mieszkanie. Czy i w tym przypadku pomogą im lokalne stowarzyszenia? Tego jeszcze nie wiadomo.