EHF Liga Mistrzów: Vive za burtą - Nantes przechodzi dalej!
- Dodał: Miłosz Szade
- Data publikacji: 07.04.2021, 22:17
Po pierwszym bardzo wyrównanym meczu 1/8 Ligi Mistrzów pomiędzy Łomżą Vive Kielce a HBC Nantes przyszedł czas na rewanż w Hali Legionów. Kielczanie nie zdali egzaminu, przegrywając z francuską drużyną 31:34 i odpadli z prestiżowych rozgrywek.
Pierwsze spotkanie zakończyło się rezultatem 25:24 na korzyść polskiej ekipy, tak więc gospodarze spodziewali się bardzo trudnego wyzwania. Kluczowym elementem tej rywalizacji dla kielczan miało być znalezienie recepty na rewelacyjnego Emila Nielsena. W pierwszym starciu duński bramkarz zanotował 14 obronionych rzutów, co dało mu 36-procentową skuteczność. Niestety, w początkowej fazie meczu bramkarz gości znowu dał o sobie znać i świetnie spisywał się między słupkami. W dodatku defensywa Vive miała problemy z ofensywnymi graczami Nantes, skutkiem czego po pierwszych pięciu minutach przegrywali 1:3. Wypracowana przewaga była utrzymywana przez dłuższą część pierwszej połowy.
Pasywność w obronie graczy Vive dawała o sobie znać. Alexandre Cavalcanti i Aymeric Minne bez skrupułów dochodzili do sytuacji rzutowych. Z drugiej strony, kiedy podopieczni Tałanta Dujszebajewa stawiali większy opór, to kończyło się to dyktowanymi rzutami karnymi. Z siódmego metra nie mylił się Valero Rivera. W grze ofensywnej Vive nie zawodziła gra z kołem, co jest znakiem rozpoznawczym dla polskiej ekipy. Arciom Karaliok i Nicolas Tournat nie mylili się w pojedynkach sam na sam z bramkarzem. Wracający po kontuzji Angel Fernandez dawał dużo jakości na skrzydle. Determinacja kielczan doprowadziła do remisu 11:11 w 24. minucie i od tej pory widowisko stało się jeszcze bardziej wyrównane.
Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było w przypadku Arkadiusza Moryty, który pomylił się na minutę przed końcem pierwszej części spotkania. Goście schodzili do szatni z korzystnym wynikiem, wygrywając 15:13. Vive nie weszło dobrze w drugą połowę - pozwoliło zwiększyć przewagę przeciwników do trzech bramek, a w dodatku Tomasz Gębala otrzymał dwuminutowe wykluczenie. Gospodarze przetrwali grę w mniejszości, ale czas osłabienia się wydłużył, ponieważ Michał Olejniczak również tymczasowo musiał opuścić parkiet. Paradoksalnie ten okres wyszedł kielczanom na dobre. Mogli nawet doprowadzić do remisu, lecz Emil Nielsen wciąż prezentował wysoki poziom.
Sztuka odrobienia strat udała się natomiast w 42. minucie i okoliczności zaczęły sprzyjać graczom Vive. Tym razem to Romeu Balaguer nieprzepisowo powstrzymywał przeciwnika. Na 15 minut przed ostatnim gwizdkiem Igor Karacic doprowadził do stanu 23:22 dla mistrzów Polski. W tamtym momencie presja wzrosła jeszcze bardziej, ponieważ jednobramkowa wygrana Nantes dawała im awans do ćwierćfinału, dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu w dwumeczu. W 53. minucie emocje zaczęły sięgać zenitu. Valero Rivera trafił do siatki z linii siódmego metra na 29:27, pozostając nieomylny w tym aspekcie gry. Później nasępił kluczowy moment meczu - Andreas Wolff zanotował skuteczną interwencję, podtrzymując nadzieję Vive na awans. Niestety, wojna nerwów została zwyciężona przez zawodników z Francji i to oni zakwalifikowali się do ćwierćfinału, pokonując kielczan 34:31.
Łomża Vive Kielce 31:34 - HBC Nantes (13:15)
Nantes: Rivera 9, Minne 8, Cavalcanti 6, Lazarov 4, Pechmalbec 3, Figueras 2, Balaguer 2,
Vive: Kulesh 6, Dujszebajew 4, Tournat 4, Fernandez 4, Moryto 4, Karalek4, Karacić 3, Olejniczak 1, Gudjonsson 1