Premier League: czy sen West Hamu o Champions League będzie trwać nadal?
- Dodał: Rafał Judka
- Data publikacji: 16.04.2021, 18:44
West Ham walczy o Ligę Mistrzów w przyszłym sezonie. Jeszcze rok temu takie stwierdzenie oznaczałoby postradanie zmysłów. Teraz to coraz bardziej realna wizja. Młoty w sobotę na wyjeździe zagrają z broniącym się przed spadkiem Newcastle i będą zdecydowanym faworytem tego spotkania. Nie mogą sobie pozwolić na błąd.
Sytuacja w tabeli zdaje się mówić jasno kto wyjdzie zwycięsko z jutrzejszego pojedynku. West Ham znajduje się obecnie na czwartym miejscu, z zaledwie punktem straty do dołującego ostatnio Leicester, które Młoty pokonały w ostatniej kolejce. Lecz ekipa Davida Moyesa musi też patrzeć za plecy, gdzie z jednym “oczkiem” straty czai się Chelsea, która pod wodzą Thomasa Tuchela prezentuje świetną formę zarówno w Premier League, jak i w Lidze Mistrzów. W West Hamie uwierzyli, że Champions League na London Stadium w przyszłym sezonie to realny scenariusz. Ale aby się tam znaleźć, nie można tracić punktów na drużynach typu Newcastle. Optymizmem napawać może statystyka, że od powrotu Davida Moyesa do klubu, Młoty zanotowały serię 22 meczów bez porażki z zespołami z dolnej połowy tabeli.
Newcastle z kolei po dość dobrym początku sezonu zanotowali serię dziewięciu meczów bez zwycięstwa na przełomie grudnia i stycznia. Kiedy wydawało się, że ekipa z St James’ Park wpadnie z hukiem do strefy spadkowej Sroki zanotowały kilka niezłych wyników, takich jak wygrana z Evertonem, czy remis z Aston Villą, Wolves lub Tottenhamem. W ostatniej kolejce Newcastle zaliczył bardzo ważne zwycięstwo z sąsiadami w tabeli Burnley i oddalili się od pierwszego spadkowego miejsca na sześć punktów. Co prawda zarówno Fulham jak i West Brom również mają w tej kolejce trudne spotkania do rozegrania, to na przestrzeni siedmiu kolejek nie jest to przewaga, której Sroki nie mogą zaprzepaścić.
Gospodarze w sobotę liczyć będą na pewno na powracającego po kontuzji Calluma Wilsona. Anglik zaliczył już pierwsze minuty w ostatniej kolejce, a tym razem powinien już wyjść w pierwszym składzie. Dla Wilsona West Ham jest ulubionym przeciwnikiem w Premier League. To właśnie Młotom strzelił najwięcej bramek (osiem w dziewięciu występach). Swojego pierwszego gola w barwach Newcastle zdobył również w konfrontacji z londyńczykami. Goście mają jednak w swoich szeregach absolutną gwiazdę ostatnich kolejek Jessego Lingarda. Anglik był wyśmiewany i rzadko podnosił się z ławki rezerwowych w Manchesterze United. Jednak po wypożyczeniu do West Hamu niespodziewanie odżył. Osiem bramek w dziesięciu występach to statystyka robiąca wrażenie w przypadku topowych zawodników, a co dopiero w kontekście nie grającego praktycznie od roku gracza.
Jakiego spotkania spodziewamy się w sobotę? West Ham będzie dążyć do przejęcia pełnej kontroli nad wydarzeniami na boisku. Newcastle nie prezentuje się dobrze w tym sezonie w ataku pozycyjnym, więc najprawdopodobniej skupi się na kontrach, gdzie straszyć będzie Allan Saint-Maximin do spółki ze wspomnianym wcześniej Wilsonem. W przypadku zdobycia prowadzenia Młoty muszą być o wiele bardziej skupione, niż w poprzednich meczach. Już trzy razy z rzędu West Ham wychodził na trzybramkowe prowadzenie. W spotkaniu z Arsenalem skończyło się na remisie, a z Wolverhampton i Leicester na ledwo utrzymanych zwycięstwach 3:2.
Historia spotkań Newcastle i West Hamu w Premier League przemawiają na korzyść tych pierwszych (21 do 13 w zwycięstwach). Forma i miejsce w tabeli z kolei stoją za tymi drugimi. Jak będzie tym razem. O tym przekonamy się już w sobotę. Początek tego meczu jest zaplanowany na godzinę 13:30, a sędzią wyznaczonym do tego pojedynku jest Kevin Friend.