KSW 60: zmęczony Ugonoh, skuteczny Ziółkowski, mistrzowski De Fries
- Dodał: Piotr Janczarczyk
- Data publikacji: 24.04.2021, 23:57
KSW 60 dobiegło już końca. W trakcie trzech ostatnich pojedynków nie brakowało emocji. Izu Ugonoh, mimo korzystnej dla niego pierwszej rundy, uległ Markowi Samociukowi, który wykorzystał zmęczenie zawodnika warszawskiego WCA. Marian Ziółkowski dość pewnie pokonał Macieja Kazieczkę, a tym samym obronił tytuł kategorii lekkiej. Ostatnia walka to kolejne starcie rozstrzygnięte w drugiej rundzie - Tomasz Narkun ponownie przegrał z mistrzem wagi ciężkiej.
7. Izuagbe Ugonoh vs Marek Samociuk
Samociuk starał się od początku sprowadzić walkę do parteru. Żadna próba obalenia nie kończyła się jednak dłuższą obecnością w tej płaszczyźnie. Dwie minuty dociskania przy klatce na swoją korzyść zakończył Izu Ugonoh, który świetnie trafił rywala podczas rozerwania. Wtedy wydawało się, że zakończenie boju jest już kwestią sekund. Ugonoh przeszedł do zdecydowanej ofensywy. Zwycięzca turnieju Wotore wykazał się jednak ogromną wolą walki i przetrwał nawałnicę ciosów, a finalnie spróbował nawet poddania przeciwnika. Pierwsze pięć minut zakończyło się w parterze. Na drugą rundę reprezentant warszawskiego WCA wyszedł skrajnie wyczerpany, co prędko wykorzystał Samociuk. Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, by sędzia Tomasz Bronder przerwał to starcie z powodu bierności Ugonoha w defensywie.
Marek Samociuk pok. Izuagbe Ugonoha przez TKO w rundzie drugiej
8. Marian Ziółkowski vs Maciej Kazieczko
Obaj rozpoczęli od szukania dziur w obronie rywala. W trzeciej minucie pojedynku Ziółkowski znacząco trafił prawą ręką. Dotychczasowy mistrz był nieco szybszy, co przekuwał w większą celność ciosów. Końcówka pierwszej rundy należała jednak do zawodnika z Poznania, który kilkukrotnie trafił przeciwnika. W kolejnej odsłonie pojedynku Ziółkowski chętnie sięgał po lewego prostego, kontrolując dystans. Mistrz zdołał znokdownować Kazieczkę, a poznaniak jeszcze kilka kolejnych chwil "tańczył" na nogach. Nie minął moment, a pretendent po raz drugi padł na matę. Gdy Ziółkowski zauważył, że sędzia wciąż nie przerywa pojedynku, zdecydował się próbę poddania. Ta okazała się zabójczo skuteczna i ostatecznie zakończyła co-main event sobotniej gali.
Marian Ziółkowski pok. Macieja Kazieczkę przez poddanie w rundzie drugiej
9. Tomasz Narkun vs Philip De Fries
Anglik już w drugiej minucie zainicjował sprowadzenie. Los jednak chciał, że to on znalazł się na dole. Widać było przewagę siły De Friesa, dzięki której mistrz chwilę później kontrolował walkę z pozycji dominującej. Mimo tego Narkun długo trzymał nogę rywala, ciągle szukając możliwości poddania. Do drugiej rundy, o dziwo, to Anglik wyszedł zdecydowanie mniej zmęczony. Znów sprowadził pojedynek do parteru, gdzie tylko udowadniał swoją dominację. Fighter ze Szczecina był absolutnie bezradny. Dotychczasowy mistrz wyraźnie chciał przedłużyć rywalizację z "Żyrafą", niejako "dawkując" zadawanie ciosów i szukając krucyfiksu. Kilkanaście (a może kilkadziesiąt) razy rękawica De Friesa spotkała się z głową Narkuna, a rozjemca walki był zmuszony do zakończenia starcia.
Philip De Fries pok. Tomasza Narkuna przez TKO w rundzie drugiej
Piotr Janczarczyk
Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.