PGNiG Superliga: wyrównane pojedynki w Lubinie i Głogowie

Niewiele już zostało do końca rozgrywek i wyłonienia mistrza Polski w "szczypiorniaku". I choć na pięć kolejek przed końcem znaczącą dominację wciąż ma Vive, to w dalszej części tabeli wciąż wszystko nie jest jasne. Chrobry Głogów męczył się ze Stalą Mielec, Górnik Zabrze zdominował opolan, a Miedziowi stoczyli wyrównany, choć przegrany bój ze Szczecinem - tak układały się losy drużyn w 21. kolejce PGNiG Superligi.

Podbudowana zwycięstwem w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym Ligi Europejskiej drużyna z Płocka wróciła do rodzimych rozgrywek by zmierzyć się z ostatnim w tabeli Piotrkowianinem. Nafciarze w klasyfikacji generalnej tracą do liderów z Kielc aż dziewięć punktów, więc można powiedzieć, że aktualnie walczą o utrzymanie tytułu wicemistrza kraju. Przypomnijmy, że w tym sezonie Superliga została skrócona o fazę play-off, więc medale zostaną rozdane po zakończeniu fazy zasadniczej. Zarówno płocczanom, jak i Łomży Vive Kielce zostały głównie mecze z rywalami z dołu tabeli oraz spotkania rewanżowe z ekipą z Puław. Ciężko więc myśleć o tym, by piłkarze znad Wisły jakimś cudem strącili kielczan z pierwszego miejsca. W 21. kolejce Nafciarze dopisali jednak na swoje konto 3 cenne punkty po zwycięstwie 23:29 nad Piotrkowianinem.

Ciekawie zakończył się mecz między Chrobrym Głogów, a SPR-em Stalą Mielec, choć pierwsza połowa wcale tego nie zapowiadała. Gospodarze zajmują miejsce o siedem lokat wyższe, niż mielczanie i premierowa odsłona przebiegała zgodnie z oczekiwaniami większości - drużyna z Głogowa szybko zbudowała przewagę. Na początku bramkarz Stali świetnie radził sobie z rzutami karnymi, ale wraz z upływem pierwszego kwadransu miejscowi zaczęli rzucać bezbłędnie, zdobywając sześć bramek z rzędu. Czas wykorzystany przez trenera Nilssona niewiele zmienił, bo podopieczni Witalija Nata przed gwizdkiem zdobyli jeszcze cztery trafienia i na przerwę schodzili z przewagą 13:8. Sytuacja niespodziewanie odwróciła się w drugiej połowie, gdzie od początku dominowali przyjezdni. Wiatr w żagle złapał Paweł Wilk, a kroku dotrzymywał mu Ramon Oliveira i mielczanie odrobili trzy bramki. Później przez moment drużyny wymieniały się ciosami, ale na siedem minut przed końcem znów bramki padały głównie z pola gości. Niewiele zabrakło do wyrównania - w ostatniej minucie bramkę zdobył Rafał Jamioł na 29:27 i tak zakończyło się to spotkanie.

Interesujący mecz mogli oglądać kibice Zagłębia Lubin oraz Pogoni Szczecin. I w tym przypadku było kilka zwrotów akcji. Z wysokiego "C" spotkanie rozpoczęli przyjezdni z zachodniopomorskiego, którzy w 9. minucie prowadzili już 3:7 głównie dzięki bramkom Łukasza Gieraka. Czas wykorzystany przez trenera Hipnera przerwał impas w drużynie gospodarzy, bo lubinianie wreszcie zaczęli grać jak równy z równym, ale przewaga wypracowana na samym początku dawała komfort szczecinianom. Mimo dwóch trafień Jakuba Adamskiego i Marka Marciniaka przed przerwą to goście prowadzili 13:8 przed drugą połową. Później do swojej bardzo skutecznej gry powrócili zawodnicy Pogoni - świetnie odpierali ataki przeciwników i zadawali dobre trafienia, w konsekwencji aż osiem bramek przed upływem 39. minuty. To najwyraźniej przebudziło miejscowych szczypiornistów - w 45. minucie zaczął się koncert Miedziowych, którzy zdołali odrobić straty w tej partii z nawiązką. Bardzo dobrze prezentował się Marek Marciniak, który trafił aż siedmiokrotnie. Zagłębiu również nie potrzeba było wiele, by to spotkanie zwyciężyć. Zabrakło jednak kilka minut i koncentracji na początku meczu - MKS przegrał na własnym terenie 29:31.

Wyniki 21. kolejki PGNiG Superligi:

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Orlen Wisła Płock 23:29 (11:13)
Chrobry Głogów - SPR Stal Mielec 29:27 (13:8)
Gwardia Opole – Górnik Zabrze 20:29 (9:12)
MMTS Kwidzyn – Grupa Azoty Tarnów 29:26 (15:13)
Energa MKS Kalisz – Łomża Vive Kielce 28:33 (11:21)
Azoty-Puławy – Torus Wybrzeże Gdańsk 30:26 (13:11)
MKS Zagłębie Lubin – Sandra SPA Pogoń Szczecin 29:31 (13:18)