Premier League: Leeds oddala Tottenham od Champions League
- Dodał: Rafał Judka
- Data publikacji: 08.05.2021, 15:22
Leeds po znakomitym spotkaniu pokonuje Tottenham 2:1 w 35. kolejce Premier League po golach Dallasa, Bamforda i Rodrigo. Goście zdołali jedynie odpowiedzieć trafieniem Sona. Mecz był toczony w szybkim tempie i mógł się podobać kibicom. Lecz ekipie z północnego Londynu tym samym oddala się czwarte miejsce, dające udział w Lidze Mistrzów. Dobre spotkanie w barwach gospodarzy rozegrał Mateusz Klich.
Jeszcze do niedawna wydawało się, że Tottenham pod wodzą Jose Mourinho może mieć spore problemy z awansem do Champions League w przyszłym sezonie. Lecz po zmianie szkoleniowca na Ryana Masona Koguty wygrały dwa kolejne spotkania. Nadal nie mogą być pewni miejsca w “czwórce”, ale nastroje przed końcówką sezonu były w północnym Londynie coraz lepsze. Z kolei ekipa Marcelo Bielsy po sześciu spotkaniach bez porażki (m.in. z Manchesterem City, Liverpoolem czy Manchesterem United) niespodziewanie przegrała w poprzedniej kolejce z Brighton i miała dużą ochotę pokazać wszystkim, że był to jedynie wypadek przy pracy.
W pierwszych minutach Leeds jak zwykle bardzo odważnie wyszli w stronę przeciwnika. Pawie zakładały wysoki pressing na połowie rywala, co już w siódmej minucie przyniosło groźną sytuację Patricka Bamforda. Hugo Lloris był na posterunku, ale już w 13 minucie nie dał rady zatrzymać piłki zmierzającej do bramki. Najpierw niefortunną interwencją popisał się Sergio Reguilon, a do futbolówki obronionej przez Francuza dopadł Stuart Dallas, który silnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził Leeds na prowadzenie. Gospodarze dominowali na boisku, ale nadziali się na kontrę Tottenhamu. W 25. minucie Dele Alli świetnie odnalazł w polu karnym Sona, a Koreańczyk bez problemu umieścił piłkę w siatce w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Nie przeszkodziło to jednak Leeds w kontynuowaniu swojego planu na mecz, ale to Koguty mogły ukąsić po raz drugi, lecz sędzia VAR uznał, że Harry Kane był na pozycji spalonej o milimetry. Kolejne minuty to wymiana ciosów obu drużyn, więc skoro nie udało się wyjść na prowadzenie Tottenhamowi, to musiało udać się Leeds. A doprowadził do tego Bamford, który musiał jedynie dołożyć nogę do świetnego podania Alioskiego z boku pola karnego. Do końca pierwszej połowy wynik się już nie zmienił, a kibice mogli z niecierpliwością czekać na drugą część tego fascynującego widowiska.
Tottenham postanowił po przerwie szybko dogonić wynik. W ciągu dziesięciu minut próbował do tego doprowadzić m.in. Kane czy Son. Ze strony Leeds uderzał Klich, który rozgrywał bardzo dobre spotkanie. Mason próbował dodać nowy sił swojej ofensywie i wprowadził na boisko Lucasa i Lamelę, ale groźne sytuacje stworzył Aurier, którego strzał z najwyższym trudem obronił Meslier, czy Kane uderzając w poprzeczkę z rzutu wolnego. Koguty rozkręcały się z minuty na minutę, a ekipa Bielsy przestawiła się na defensywną taktykę z akcentem na kontry. I to właśnie jedna z nich dała im podwyższenie wyniku. Dwójkowa akcja rezerwowych Raphinhi i Rodrigo zakończyła się bramką tego drugiego. To zamknęło już spotkanie i Tottenham mocno zmniejszył swoje szanse na Champions League w przyszłym sezonie. Koguty muszą teraz liczyć na potknięcia innych drużyn z czołówki.
Leeds - Tottenham 3:1 (2:1)
Bramki: 13’ Dallas, 42’ Bamford, 84’ Rodrigo - 25’ Son
Leeds: Meslier - Ayling, Llorente, Struijk, Alioski - Koch - Dallas, Klich (90' Phillips), Roberts (58’ Raphinha), Harrison - Bamford (79’ Rodrigo)
Tottenham: Lloris - Aurier, Alderweireld, Dier, Reguilón - Lo Celso (80’ Ndombele), Hojbjerg - Bale (67’ Lucas), Alli (67’ Lamela), Son - Kane
Żółte kartki: 52’ Koch - 61’ Reguilón, 68’ Lucas
Sędzia: Michael Oliver