Etap dla Dumoulina, Kwiatkowski na 4. miejscu

  • Dodał: Jakub Łosiak
  • Data publikacji: 28.07.2018, 17:33

Dwudziestym etapem Tour de France była czasówka. Jak pamiętamy rok temu w Marsylii triumfował Maciej Bodnar przed Michałem Kwiatkowskim. W tym roku długo zapowiadało się, że po zwycięstwo sięgnie Kwiatkowski, ale zajął czwarte miejsce. Najlepszy okazał się Tom Dumoulin, a zwycięzcą całego wyścigu został kolega klubowy Michała Geraint Thomas.

 

Na przedostatnim etapie organizatorzy przygotowali kolarzom trudną jazdę indywidualna na czas z Saint-Pée-sur-Nivelle do Espelette o długości 31 km. Trasa prowadząca po Kraju Basków była bardzo wymagająca. Krótkie, ale sztywne podjazdy i wąskie drogi, z tego znany jest ten region.

Ściganie o godzinie 12 rozpoczął Lawson Craddock, ale nie uzyskał on dobrego czasu. Dla niego sukcesem będzie ukończenie tego touru. Jak pamiętamy na jednym z pierwszych etapów ucierpiał w kraksie i odniósł kontuzję, ale w bólach dotrwał do końca. Pierwszym wartościowym specjalistą od jazdy indywidualnej na czas na starcie był Maciej Bodnar (Bora-hansgrohe). Polak nie zaliczy jej jednak do udanych. Choć po swoim przejeździe objął prowadzenie, czas 44'27" nie dawał w dalszej perspektywie szans na dobre miejsce. Z pewnością wpłynęło na to złe pokierowanie Polaka przez motocyklistę przez co stracił kilkanaście cennych sekund.

 

Bardzo dobry czas wykręcił Michael Hepburn z Mitchelton-Scot. Wyprzedził liderującego jeszcze Bodnara o ponad dwie minuty. Chwilę później na drugie miejsce wskoczył Luke Durbridge (Mitchelton-Scot). Australijczyka pobił dopiero Marc Soler z Movistaru, który świetnie pojechał druga część i z czasem 42'15" wyszedł na pozycje lidera. O 31 sekund lepszy czas wykręcił Soren Kragh Andersen (Team Sunweb). Wtedy na trasie był Michał Kwiatkowski na międzyczasach uzyskiwał niewiele lepsze wyniki od Duńczyka. Ostatecznie na mecie był szybszy o jedną sekundę (41'42").

 

Emocje zaczęły się kiedy na starcie pojawiła się najlepsza dziesiątka. Bardzo dobry początek mieli Bob Jungels (Quick-Step Floors) i Ilnur Zakarin (Kathusha). Na mecie byli jednak niewiele gorsi od Polaka. Kapitalnie jechali na naszą niekorzyść: Christopher Froome (Team Sky), Tom Dumoulin (Team Sunweb) i lider Geraint Thomas (Team Sky). Na pierwszym punkcie pomiaru kolejność wyglądała następująco: Thomas, Froome, Dumoulin. Tracił Primoz Roglić, który na rzecz Frooma tracił również miejsce na podium w całym wyścigu. Na drugim pomiarze nic się nie zmieniło. Thomas miał 13 sekund przewagi nad kolegą z zespołu i 15 nad Dumoulinem. Michał Kwiatkowski tracił 54 sekundy.

 

Froome zameldował się na mecie z czasem 40'53"i zepchnął Kwiatkowskiego z pierwszej pozycji. Roglić nie tylko nie zdołał wyprzedzić Polaka, ale też spadł z podium tegorocznej edycji Tour de France. Tom Dumoulin uzyskał czas 40'52" i jak się okazało został triumfatorem tego etapu. Znacznie osłabł w końcówce Thomas i stracił do zwycięscy 14 sekund.