Premier League: porażka Evertonu z ostatnim w tabeli Sheffield
- Dodał: Rafał Judka
- Data publikacji: 16.05.2021, 21:51
Everton po słabym spotkaniu przegrał u siebie 1:0 z Sheffield United po bramce Daniela Jebbisona. Gospodarze nie poradzili sobie z ostatnią drużyną w tabeli, która już kilka kolejek temu pogodziła się ze spadkiem z Premier League i dość mocno skomplikowała sobie sytuację w kontekście walki o miejsce dające udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.
Przed spotkaniem gospodarze byli zdecydowanymi faworytami. Sheffield już dawno wypisało się z walki o utrzymanie a Everton desperacko potrzebował punktów, żeby nadal zachować szanse na europejskie puchary w przyszłym sezonie. The Toffees nie mogą dogonić już miejsc dających Champions League, ale do Ligi Europy tracili przed swoim spotkaniem tylko trzy punkty. Problemem Gospodarzy była jednak ich forma w meczach u siebie. Na 17 takich spotkań zaliczyli jedynie pięć zwycięstw i aż osiem porażek.
Początek spotkania to dominacja na boisku gospodarzy. Everton utrzymywał się przy piłce i próbował dostać się pod bramkę Sheffield. Jednak goście nie zamierzali poddać się bez walki i już w 7. minucie po indywidualnej akcji Robinsona i płaskim zagraniu wzdłuż bramki futbolówkę do siatki wpakował Jebbison. Anglik wyskoczył zza pleców obrońców i pomimo początkowej konsternacji obrońców nie było mowy o spalonym. Bramka dodała skrzydeł Szablom i przez kilka następnych minut to ich częściej widzieliśmy przy piłce i to na połowie rywala. Gospodarze próbowali się odegrać strzałami Allana czy Calverta-Lewina, ale Ramsdale był czujny. Z czasem gra się bardziej wyrównała. Sheffield cofnęło się do obrony i szukało szans w kontrach, a Everton szukał sposobu w ataku pozycyjnym. Podopieczni Carlo Ancelottiego grali jednak bardzo statycznie i dość wolno wracali do obrony przy szybkich atakach gości. Drugą bramkę zdobyć mógł Jebbison, ale Pickford zatrzymał go w sytuacji sam na sam i nie dopuścił do podwyższenia wyniku. Najlepszą okazję do wyrównania mieli Richarlison i Calvert-Lewin, ale znakomitą podwójną obroną popisał się Ramsdale. Najpierw z pięciu metrów próbował głową Brazylijczyk, a następnie jeszcze z bliższej odległości dobijał Anglik, ale oba strzały zostały zatrzymane przez młodego bramkarza gości. Wynik nie zmienił się już do przerwy i na Goodison Park pachniało niespodzianką.
Ancelotti nie czekał ze zmianami. Na boisko nie wrócił już środkowy obrońca Holgate, a zamiast niego pojawił się ofensywny pomocnik Sigurdsson. Nie przyniosło to jednak zamierzonego efektu. Goście w drugiej połowie cofnęli się głębiej do obrony i rzadziej niż przed przerwą zapuszczali się pod bramkę rywali. Everton z kolei, pomimo większej liczby kreatywnych graczy, nie zagrażał Ramsdale’owi groźnymi strzałami. Na Goodison Park wiało nudą. Momentami to Sheffield stwarzało więcej zamieszania, jakby to oni musieli gonić wynik spotkania. Do końca meczu żadna z drużyn nie potrafiła zainicjować choćby jednej stuprocentowej sytuacji i gdy sędzia odgwizdał koniec spotkania w tablicy wyników nadal widniało 1:0 dla gości.
Sheffield po raz pierwszy w sezonie zachowało czyste konto na wyjeździe. Everton z kolei doznał kolejnej porażki na własnym stadionie i patrząc na kalendarz, który im pozostał (m.in. mecz z Manchesterem City) praktycznie wypisali się z walki o Ligę Europy czy Ligę Konferencji.
Everton - Sheffield United 0:1 (0:1)
Bramki: 7’ Jebbison
Everton: Pickford - Holgate (46’ Sigurdsson), Keane, Godfrey - Coleman, Doucoure (79’ Gomes), Allan, Digne - Rodriquez (78’ Bernard) - Richarlison, Calvert-Lewin
Sheffield United: Ramsdale - Basham, Egan, Robinson - Baldock, Norwood, Fleck, Stevens - Osborn - McGoldrick, Jebbison
Żółte kartki: 66’ Rodriquez - 26’ Basham, 81’ Baldock, 90' Robinson
Sędzia: Jonathan Moss