MMA: Damian Piwowarczyk o swojej najbliższej walce, rozmowach z KSW i marzeniach [WYWIAD]
Damian Piwowarczyk / Instagram

MMA: Damian Piwowarczyk o swojej najbliższej walce, rozmowach z KSW i marzeniach [WYWIAD]

  • Dodał: Piotr Janczarczyk
  • Data publikacji: 19.06.2021, 01:19

Na dzień przed dziesiątą edycją białogardzkiej Rundy rozmawialiśmy z Damianem Piwowarczykiem - uczestnikiem sobotniego co-main eventu. Jak postrzega swojego najbliższego rywala? Jakie jest jego sportowe marzenie? Czy możemy spodziewać się jego walki na gali KSW? O tym w tekście poniżej.

 

Piotr Janczarczyk, Poinformowani.pl: Cześć Damian. Rozmawiamy na dzień przed starciem na Rundzie X. Przypomnijmy, że ostatnio na gali Babilon MMA 21 pojedynek zakończył się na Twoją korzyść już po 57 sekundach. Jesteś zadowolony z tego, jak się wtedy zaprezentowałeś?

 

Damian Piwowarczyk: Tak, ale wiem, że mam przygotowanych jeszcze wiele sztuczek w rękawie. Podczas tej walki pokazałem dominację w stójce, jak i w parterze. Jestem zadowolony ze swojego występu.

 

P.J.: Licząc pojedynki zawodowe i amatorskie, dotychczas stawałeś do walki siedmiokrotnie. Aż cztery razy Twoje starcia kończyły się w pierwszej rundzie. Czy jest to efekt dużej siły fizycznej czy jednak ułożonego wcześniej gameplanu?

 

D.P.: Na swoim koncie mam nawet osiem walk, ale jedna z nich nie została oficjalnie wpisana do mojego rekordu. Do tego trzeba doliczyć jeszcze kilka wygranych starć w ramach ALMMA. Myślę, że jest to efekt moich sporych umiejętności. Zawsze mam ułożony gameplan, ale chętnie też dostosowuję go na bieżąco do tego, co aktualnie dzieje się w klatce. Jeżeli mój przeciwnik daje mi się obijać, to będę to robił. Dlatego moje walki tak szybko się kończyły.

 

P.J.: Teraz przygotowujesz się do białogardzkiej Rundy X, która odbędzie się już 19 czerwca. Twoim przeciwnikiem będzie Roman Kononov. Co wiesz o tym rywalu? Czy nie uważasz, że po kilku spektakularnych wygranych zasługujesz na nieco większe wyzwanie?

 

D.P.: Kononov to dwukrotny mistrz Ukrainy w formule sanda, a także mistrz ISKA KICKBOXING. Ma dwukrotnie większe doświadczenie niż ja, ale i jest sześć lat starszy. Oczywiście - mam zamiar z nim wygrać, lecz muszę zwrócić uwagę na inne rzeczy. Po pierwsze, do tej walki miałem już przygotowywanych trzech przeciwników, ale każdy z nich odmówił. Po drugie, nie mieliśmy zbyt wiele czasu na "dogranie" rywala. Po trzecie, to właśnie ja na Babilonie rzuciłem się "na głębszą wodę". Jestem dopiero na początku kariery i jest to moment, gdy zawodnicy często walczą z o wiele słabszymi od siebie oponentami. Zapewniam, że po starciu w Białogardzie, będą już tylko duże walki.

 

P.J.: Gala w Białogardzie ma dwa smaczki. Po pierwsze, prezentowałeś się tam już dwukrotnie. Po drugie, wydarzenie odbędzie się z udziałem kibiców na trybunach. Te aspekty to dla Ciebie większa motywacja czy jednak dodatkowe obciążenie?

 

D.P.: Raczej obciążenie. Jestem zawodnikiem, który lubi się wyciszyć i skupić na swojej robocie. Dodatkowe krzyki często mnie rozpraszają, ale jestem już na tyle doświadczony, że potrafię sobie stworzyć coś w rodzaju "tunelu wzrokowego" - widzę tylko klatkę, a w głowie mam swój cel. Oczywiście nie jest tak, że moi kibice mi przeszkadzają. Jest to świetne wsparcie i dziękuję każdemu z osobna, natomiast przed samą walką wolę się skupić na misji, a dopiero później gadać z nimi na spokojnie.

 

P.J.: Jak wygląda Twoja obecna sytuacja kontraktowa? Wciąż jesteś związany z organizacją Tomasza Babilońskiego? Jeśli tak, to czy nie było problemów z jego strony na Twoją walkę w Białogardzie?

 

D.P.: Nie miałem żadnego dłuższego kontraktu. To miała być jednorazowa walka i tyle.

 

P.J.: Ostatnio nieoficjalnie mówiło się o Twoim potencjalnym kontrakcie z federacją KSW. Czy faktycznie zostały już podjęte jakieś rozmowy, które mają zaowocować Twoją walką na jednej z gal? Byłeś już na słynnej kawie u Wojsława Rysiewskiego?

 

D.P.: Może, może. Myślę, że musicie jeszcze chwilę poczekać, abym powiedział na ten temat coś więcej. 

 

P.J.: Wybiegnijmy nieco w przyszłość. Jakie jest sportowe marzenie Damiana Piwowarczyka?

 

D.P.: Być w UFC Hall of Fame, to na pewno. Chciałbym stanowić wzór dla innych jako sportowiec, ale i jako człowiek. Chciałbym osiągnąć wymarzony wewnętrzny spokój. Chciałbym także mieć dwa duże psy.

 

P.J.: W trakcie ostatniego Twojego pojedynku komentatorzy wspomnieli, że łączysz starty w MMA ze studiowaniem. Chciałbym o to dopytać u źródła - co studiujesz i skąd decyzja o podjęciu studiów?

 

D.P.: Tak, dokładnie. Aktualnie kończę szósty semestr logistyki. Edukacja jest ważna, ale na całe szczęście nie koliduje ona z życiem sportowca, które wciąż jest dla mnie na pierwszym miejscu. Zawsze warto mieć plan B!

 

P.J.: Dziękuję za rozmowę.

 

D.P.: Dzięki!

Piotr Janczarczyk – Poinformowani.pl

Piotr Janczarczyk

Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.