PGNiG Superliga: zwycięstwo Vive na koniec sezonu po rzutach karnych
- Dodał: Kamil Karczmarek
- Data publikacji: 06.06.2021, 13:51
Zakończył się sezon PGNiG Superligi mężczyzn w piłce ręcznej. Ostatnim meczem była "Święta Wojna", czyli starcie Łomży Vive Kielce z Orlenem Wisłą Płock. Mistrzowie Polski wygrali mecz dopiero po rzutach karnych.
W momencie opublikowania terminarza na sezon 2020/21 wielu liczyło na to, że "Święta Wojna" na koniec sezonu rozstrzygnie o mistrzostwie kraju. Tak się jednak nie stało. Łomża Vive Kielce już wcześniej zapewniła sobie tytuł, a stawką meczu z Orlenem Wisłą Płock było pokonanie odwiecznego rywala oraz zakończenie rozgrywek z kompletem 26 zwycięstw. Orlen Wisła Płock także była już pewna wicemistrzostwa.
Mecz na początku był wyrównany, z lekką przewagą gospodarzy. Po około kwadransie Vive odskoczyło na trzy bramki - 8:5. Wisła mimo gry w osłabieniu zmniejszyła różnicę do jednego trafienia. Kielczanie ponownie odskoczyli, nawet na 14:10, wykorzystując błędy rywali. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 15:13.
Po pięciu minutach drugiej części gry Nafciarze wyrównali po rzucie karnym, który wykorzystał Przemysław Krajewski. W kolejnych minutach szczypiorniści byli nieskuteczni i popełnili wiele błędów, przez co wynik był bliski remisu. W 44. minucie Łomża Vive wyszła na prowadzenie 21:19. Nicolas Tournat zakończył kontrę, którą zapoczątkowała interwencja Mateusza Korneckiego. Na trzynaście minut przed końcem dzięki Igorowi Karaciciowi gospodarze wypracowali trzybramkową różnicę.
Przez większość meczu bliżej zwycięstwa byli podopieczni Talanta Dujszebajewa, który z powodu kary nie mógł być na ławce drużyny. Trener kontaktował się przez słuchawki z Krzysztofem Paluchem i Krzysztofem Lijewskim. Na dziesięć minut przed końcem sytuacja na boisku się odwróciła. Dwie kontry wykończył Michał Daszek i goście prowadzili 25:24. Przy stanie 25:25 można było poczuć prawdziwą atmosferę "Świętej Wojny" z powodu dużego zamieszania. Czerwoną kartkę otrzymał Leon Susnja, po którego niesportowym zachowaniu Wisła miała sześć minut kary przy dwóch minutach dla Angela Fernandeza z Vive. Swoje dodali także kibice, którzy wrócili po długiej przerwie do aren piłki ręcznej.
Kolejne minuty również były emocjonujące, ale już w czasie gry. Orlen Wisła pomimo osłabienia zakończyła okres kary wynikiem 28:29 i miała jeszcze szansę na zwycięstwo. Do ostatniej syreny zostało pięć minut. Na pół minuty przed końcem Nafciarze przerwali blisko pięciominutową serię bez trafienia i doprowadzili do remisu. Później Adam Morawski obronił rzut Igora Karacicia i szansę miała jeszcze Wisła. Przemysław Krajewski był blisko szczęścia przy rzucie wolnym z murem rywali.
Ostatecznie po 60 minutach był remis 29:29, więc Vive nie zakończyło sezonu z kompletem zwycięstwo. Losy ostatniego spotkania rozstrzygnęły się w serii rzutów karnych. Mistrzowie Polski wygrali ją 4:3 po dwóch świetnych interwencjach Andreasa Wolffa. Kielczanie zakończyli sezon wygraną w "Świętej Wojnie".
Łomża Vive Kielce - Orlen Wisła Płock 29:29 (15:13) 4:3 po rzutach karnych
Kamil Karczmarek
Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.