3-Majówka 2021 - podsumowanie wrocławskiego festiwalu

3-Majówka 2021 - podsumowanie wrocławskiego festiwalu

  • Dodał: Piotr Janczarczyk
  • Data publikacji: 09.07.2021, 22:20

Mimo tego, że polski rząd nieco ponad miesiąc temu zezwolił na ponowną organizację koncertów, to organizatorzy festiwali wciąż w większości przekładają organizowane przez siebie wydarzenia na rok 2022. Na taki krok nie zdecydowali się twórcy 3-Majówki, którym chyba jako pierwszym w Polsce w tym sezonie udało się przygotować festiwal na tak dużą skalę. Nie było miejsca na półśrodki - 3-Majówka potwierdziła swoją pewną pozycję na rynku muzycznych wydarzeń.

 

Jak wspomniałem w zapowiedzi powyższego festiwalu - jedyną widoczną zmianą względem poprzednich lat było postawienie dwóch scen plenerowych zamiast jednej plenerowej i jednej wewnątrz Hali Stulecia. Warto jednak odnotować, że wydarzenie odbyło się w takiej formie nie po raz pierwszy, ponieważ już w 2019 roku postawiono dwie sceny plenerowe - wówczas z powodu remontu dawnej Hali Ludowej. Poza tym - wszystko "po staremu": wymiana biletów na opaski, depozyt, food trucki i mnóstwo dobrej muzyki.

 

Pierwszy dzień (tj. drugi lipca) zgromadził chyba największą publikę, choć pogoda nie dopisywała. Wciąż jednak nie było powodów, by narzekać, bo wcześniejsze prognozy sugerowały, że festiwalowicze bawić się będą w ciągłym "akompaniamencie" deszczu. Tegoroczną 3-Majówkę otworzył na Pergoli koncert Baranovskiego, zaś chwilę po nim zagrał przy Hali Stulecia Sosnowski. Kolejny muzyczny spektakl zaprezentowała Maria Peszek, która już na samym początku zaśpiewała znane "Pan nie jest moim pasterzem" i "Sorry Polsko". W tym samym czasie na drugiej scenie grał Bartek Królik - członek zespołu Łąki Łan. Następnie scena przy hali wybrzmiewała w dźwiękach hip-hopu - publiczność bawiła się przy kawałkach Jana-rapowanie i Sobla. Z kolei na Pergoli prezentowali się Happysad i Nocny Kochanek.

 

Drugi dzień zainicjował koncert punkowego Lej mi pół i muzyków ludowych z grupy Laboratorium Pieśni. Chwilę później scenę na Pergoli przejęli stali bywalcy wrocławskiej 3-Majówki - zespół Illusion. Na drugiej scenie wówczas znów coś o raczej odmiennym gatunku muzycznym - Rysy z gościnnym udziałem Justyny Święs. Następnie zagrał Ørganek, choć w nieco innych klimatach niż dotychczas. Artysta podkreślił, że jesienią wyda kolejny album. Po Ørganku przyszedł czas na Clock Machine z Igorem Walaszkiem na czele. Tutaj warto przytoczyć decyzję, o jaką pokusili się organizatorzy 3-Majówki. Gdy ogłosili oni harmonogram godzinowy imprezy, festiwalowicze stanowczo wyrazili swoje niezadowolenie z powodu "nakładania się" na siebie koncertów grupy Ørganek i Clock Machine. Nie minęła chwila, a organizatorzy postanowili wprowadzić kilka roszad w line-upie, by fani mogli usłyszeć na żywo obie kapele. Brawo! Sobotni wieczór zamykały występy Łąki Łan i Tymka. I choć Łąki Łan to każdorazowo dawka dobrej energii, to muszę przyznać, że Tymek absolutnie skradł show. Raperzy przyzwyczaili nas do tego, że ich koncerty raczej nie trwają dłużej niż godzinę, a na scenie znajduje się jedynie artysta, DJ i ewentualnie hypeman. Z kolei koncert Tymka trwał prawie 80 minut, a przy tym występował on z live bandem. Chapeau bas! Wykonanie popularnego "Poza kontrolą" w wersji rockowej (?) myślę, że zrobiło wrażenie na niejednej osobie.

 

Koncerty zaplanowane na niedzielę 4 lipca można za to określić jako połączenie muzycznych nowości i "3-majówkowych klasyków". Za powiew świeżości można uznać choćby Spiętego - wokalistę zespołu Lao Che, który kilka miesięcy temu, po 12-letniej przerwie wydał kolejny solowy album. Festiwalową innowację mógł stanowić także występ Leszka Możdżera (wybitnego polskiego kompozytora) nieznanego dotąd z koncertów w ramach okołorockowej 3-Majówki. Sporą odskocznię stanowił także spektakl w wykonaniu Ralpha Kaminskiego i My Best Band In The World. Spektakl, ponieważ chyba tak można by scharakteryzować każdy jego koncert obfitujący w scenografię, kostiumy, a nawet choreografię. W niedzielnym line-upie znalazło się także miejsce dla tych, którzy od lat współpracują z wrocławskim festiwalem. Zagrali: Jelonek, Percival Schuttenbach i Strachy na Lachy. Fani dawnego Przystanku Woodstock tłumnie zgromadzili się już o 17:30, gdy swoją twórczość prezentowała Łydka Grubasa. Jako jeden z ostatnich wystąpił KęKę - radomski raper, którego niedawno wydany krążek "Siara" już zdążył pokryć się platyną.

 

Jak się jednak okazuje, organizatorzy 3-Majówki lipcową imprezą niejako otworzyli wypełnione koncertami wakacje. Muzyczne wydarzenia odbywać się będą na Wroclove Summer Stage oraz w Starym Klasztorze. W parku przy ul. Wróblewskiego zaprezentują się: Dżem, Ira, Ralph Kaminski i Nocny Kochanek. Z kolei letnia scena przy ul. Purkyniego "ugości" m.in. Sztywny Pal Azji, Łydkę Grubasa i Hańbę. To jednak nie koniec! Identycznie, jak w roku poprzednim, odbędzie się Last Minute Summer Festival, czyli impreza na zakończenie wakacji we Wrocławiu. Festiwal ponownie odbędzie się na Pergoli, lecz tym razem line-up zostanie wzbogacony o zespoły z zagranicy: The Rumjacks, Korpiklaani i Moscow Death Brigade. Fanów polskich zespołów z pewnością zachęcą do przybycia takie kapele jak: Kult, Pidżama Porno, Luxtorpeda i Tabu. Gorąco zapraszamy Was pod scenę, bo zdecydowanie warto spędzić ostatni weekend sierpnia we Wrocławiu!

Piotr Janczarczyk – Poinformowani.pl

Piotr Janczarczyk

Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.