Premier League: starcie pretendentów do mistrzostwa! Liverpool podejmuje Chelsea
- Dodał: Rafał Judka
- Data publikacji: 28.08.2021, 00:20
To z pewnością będzie najciekawsza rywalizacja w tej kolejce. Na Anfield wypełnionym kibicami Liverpool zagra z Chelsea. Obie drużyny świetnie weszły w nowy sezon Premier League i nie kryją, że ich celem jest tytuł mistrzowski. W sobotni wieczór dowiemy się, czy któraś z ekip będzie miała przewagę nad rywalami już na tym etapie sezonu. Gospodarze po raz pierwszy od dawna będą mogli zagrać w optymalnym składzie w obronie. Goście z kolei chcą przetestować defensywę przeciwników swoim nowym nabytkiem - Romelu Lukaku. Szykuje nam się nie lada wojna.
Dwa zwycięstwa - 2:0 i 3:0. Identyczny bilans bramkowy. Zero straconych goli. Sześć punktów na koncie. Zarówno Liverpool, jak i Chelsea weszły w sezon z impetem, który jednak w sobotę może zostać przez kogoś zatrzymany. Wydaje się, że żadna z drużyn nie ma w tym momencie problemów i rywalizacja będzie wyrównana jak nigdy. Nie ma co ukrywać, spodziewamy się świetnego spotkania, biorąc pod uwagę mistrzowskie ambicje obu ekip.
Liverpool nie przeprowadził tego lata znaczących transferów, ale dla Jurgena Kloppa największym “transferem” może być powrót do składu po kontuzji Virgila van Dijka. Lider obrony The Reds stracił praktycznie cały zeszły sezon, a w połączeniu z plagą innych problemów zdrowotnych w bloku defensywnym, okazało się, że w obronie Liverpool grał dość eksperymentalnym zestawieniem. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek Premier League lekką kontuzję kostki złapał Andy Robertson. Bardzo dobrze zastąpił go Kostas Tsimikas, ale to Szkot powinien wyjść już w pierwszym składzie w sobotniej potyczce. Po raz pierwszy od dawna Liverpool wyjdzie “na galowo” w obronie. A to bardzo dobra informacja dla Kloppa, ponieważ naprzeciwko stanie rozpędzona machina Thomasa Tuchela, z potężnym Romelu Lukaku na czele.
Chelsea wygrała kilka miesięcy temu Ligę Mistrzów. NIedawno dołożyła do tego triumf w Superpucharze Europy. Wydawałoby się, że tej ekipie nie brak niczego. Innego zdania byli jednak włodarze The Blues. Ostatnim ogniwem w układance Tuchela był środkowy napastnik. Timo Werner miał ciężkie wejście do Premier League w zeszłym sezonie i nie pokazywał pełni swoich możliwości, którymi zachwycał w Bundeslidze. Szczególnie, że Niemiec woli atakować z bocznych sektorów boiska, albo być drugim atakującym. Nie dziwi więc, że najlepszym strzelcem drużyny w lidze był defensywny pomocnik Jorginho. Ekipie z Londynu potrzebna była więc klasyczna “9”. Wybór padł na Romelu Lukaku, który wydaje się idealnie skrojony na potrzeby Chelsea. Belg zna Premier League, więc nie potrzebuje czasu na aklimatyzację. Patrząc na jego grę w Serie A, czy w Mistrzostwach Europy wydaje się być w swoim “prime time” możliwości fizycznych i umiejętności piłkarskich. Lukaku ma także coś do udowodnienia, bo jego ostatni pobyt na wyspach w barwach Manchesteru United nie był do końca udany. Styl gry The Blues również pasuje napastnikowi. Pokazał to poprzedni mecz z Arsenalem, kiedy to przestawiał on jak pachołki obrońców rywali, a równocześnie bardzo dobrze odnajdywał się w grze kombinacyjnej. Czy jednak Belg będzie potrafił tak dobrze prezentować się na tle van Dijka i Matipa?
Liverpool prowadzi w statystyce wygranych spotkań w Premier League z Chelsea (23 do 21), a także w ostatnich 13. potyczkach z The Blues przegrał jedynie dwukrotnie. Lecz jedna z tych porażek przydarzyła się w zeszłym sezonie, kiedy to w marcu The Reds ulegli na Anfield 1:0 po golu Masona Mounta. Wtedy rozpoczynała się znakomita seria sukcesów Thomasa Tuchela w Chelsea, która praktycznie trwa do teraz. Jurgen Klopp jest na etapie odbudowywania drużyny po pladze zeszłorocznych kontuzji. Czy to wystarczy, aby zatrzymać rozpędzoną niebieską maszynę? Na zapełnionym fanatycznymi kibicami Anfield na pewno będzie o to łatwiej niż gdyby mecz odbywał się na Stamford Bridge.
Sędzią hitu tej kolejki spotkań będzie Anthony Taylor, a jako VAR pomagać mu będzie Chris Kavanagh. Pierwszy gwizdek rozbrzmi o godzinie 18:30. Przygotujmy się na grzmoty!